Na youtube’owym kanale Apple pojawiły się dziś trzy nowe reklamówki promujące Apple Watcha. Dlaczego dziś? Pewnie z powodu pokrycia się daty z planowanym debiutem smart watcha na rynku. To 24 kwietnia miał być oficjalnym startem sprzedaży naręcznego gadżetu. Nadal pewnie tak jest, ale z oficjalnej strony producenta data ta jakiś czas temu zniknęła i bynajmniej nie dlatego, że było blisko do premiery, ale z powodu niedostosowania podaży do popytu (albo trudności z produkcją albo wyższa sprzedaż niż dostępność wyrobów). Apple Watch niejako promował się samoistnie, ale i tak Apple mu w tym umiejętnie pomagało. Kampania trwa od pół roku!

Wszystkie trzy materiały promocyjne nie skupiają się w żadnym momencie na aspektach technologicznych urządzenia. Filozofią Apple w tych niedługich filmikach było pokazanie zegarka w codziennym użyciu, czyli tak jak chcieliby projektanci modelu z Cupertino. Nareszcie można też obejrzeć sprzęcik w życiowych sytuacjach, a nie na białym tle – jak wiele filmików przedtem (tamte faktycznie skupiały się na parametrach i ukazywaniu możliwości). Wszystkie dzisiaj opublikowane nagrania pokazują też to, o czym przekonywało nas Apple. Smart watch ten nie ma służyć do zabawy w gierki, czy ciągłe przebywanie na aktywnym ekranie, a starać się dostarczać powiadomienia i krótkie notyfikacje.

Promowane są konkretne elementy użycia Apple Watcha i widać pewne różnice z filozofią reklamówek iPhone’a. Różnice muszą być, bo oba sprzęty mają koegzystować. Są partnerami. Zegarek jest kompanem dla smartfona, ale nie jego zastępca. Filmiki mają to zresztą pokazać, ale wcale nie widać tam iPhone’a. Korzyść ze współpracy obu gadżetów. Kiedy przyjdzie nam odczytywać powiadomienia, szybki ruch nadgarstka i zerknięcie na treść może wystarczyć. Mamy nie angażować do tego iPhone’a. Z kolei przy dłuższym działaniu telefon i jego większy ekran będą odpowiedniejsze.

Apple pokazuje kilkanaście typowych sytuacji, w których Apple Watch sprawdzi się wyśmienicie (tutaj zauważę, że nie tylko zegarek Apple potrafi takie rzeczy, więc to dobra promocja dla smart watchy ogółem). Na filmikach możemy przyjrzeć się wykorzystaniu funkcji fitness, płatności przez Apple Pay, no i oczywiście samego odbierania notyfikacji lub wiadomości. Nie zabrakło też bajerków typu wymiana wyrysowywanych treści przez wbudowany komunikatorek do przesyłania sobie „treści” palcem. Wśród tych trzech reklamówek najbardziej podoba mi się ta ostatnia, zatytułowana „Rise”. Nie jestem wielkim fanem Apple (co nie znaczy, że jestem wrogiem – korzystam także i z ich sprzętu), ale jeśli chodzi o promocje, to Apple potrafi tutaj sporo.

Na razie nie chcę się wypowiadać na temat użyteczności zegarka Apple, ale jako bloger, który od kilku lat zajmuje się smart watchami nie bez przyczyny, czuję, że przynajmniej na moim nadgarstku taki wynalazek sprawdzi się w 100%. I nawet nie chodzi tutaj o model, bo obecnie korzystam z Androida, a z tym urządzeniem Apple Watch „nie pogada”.

źródło: Apple (YouTube)