Fitbit przedstawił swoje „zabawki” jeszcze przed targami IFA w Berlinie, gdzie być może je zaprezentuje (o ile zgłosił swój udział). Jednym z trzech nowych urządzeń będzie Versa trzeciej już generacji. To pierwsze nowe modele odkąd markę przejęło Google. Mniej więcej właśnie w tym czasie zeszłego roku debiutował zegarek Versa 2 z Alexą na pokładzie oraz ekranem Always-On. Co nowego w Fitbit Versa 3? Jest Asystent Google, moduł GPS, szybkie ładowanie i lepszy monitoring pracy serca. Wizualnie praktycznie bez zmian. To wciąż fitnessowy smartwatch.

Fitbit Versa 3 z GPS

Fitbit Versa 3 z Asystentem Google i GPS

Design Fitbit Versa 3 nie przeszedł większych zmian. Był udany, więc producent zachował jego charakterystykę. Generalnie to raczej ewolucja. Udało się uzupełnić zakres funkcji o przydatne opcje, których w poprzedniku brakowało. Jeśli mamy dobre oko to zauważymy większy wyświetlacz. Panel ma 1.58 cala przekątnej i 336 x 336 pikseli rozdzielczości. Dla porównania: poprzednik miał 1.39 cala i 300 x 300. Większ obszar roboczy to zawsze plus. Gabaryty koperty zwiększyły się przy tym nieznacznie.

W końcu jest też moduł GPS. Wcześniej nie było chyba na ten ważny standard miejsca i smartwatch korzystał z trybu „Connedted GSP”, czyli przez sparowanie z telefonem. Słyszałem, że wielu klientów Fitbit narzekało na ten brak. Tym razem jest! Zegarek będzie bardziej konkurencyjny wobec rywali. Nadal na pokładzie jest mikrofon i nasłuch poleceń Alexy, ale dołączy też Asystent Google (w końcu nowy właściciel jest z Mountain View). Pojawi się za jakiś czas, więc chyba nie będzie działał prosto z pudełka (EDIT: dostałem informację, że asystenci nie będą dostępni na polskim rynku, szkoda). Będzie wymagał jakiejś aktualizacji. Wciąż są też płatności zbliżeniowe Fitbit Pay. Wbudowany głośniczek to możliwość odbierania i wykonywania połączeń zdalnych, tj. z nadgarstka przez sparowanie z telefonem (tylko Android). Obudowa jest „swim-proof”, a konkretnie do 50 metrów. Bateria nadal świetna. Aż maksymalnie 6 dni, choć z aktywnym GPS mocno się skróci. Szybkie ładowanie jest naprawdę szybkie. Pełne naładowanie Fitbit Versa 3 następuje już po 12 minutach! To świetna wiadomość dla analizujących sen, czyli śpiących z zegarkiem na ręce. Rano spokojnie szybko podładujemy gadżet do pełna.

Fitbit Versa 3 z PurePulse 2.0

Fitbit Versa 3 ma jeszcze lepiej mierzyć pracę serca. Tutaj zaproponowano technologię PurePulse 2.0. Pomiary tętna w Fitbitach były zwykle niezłej jakości. Można je było jednak dopracować. Dane z ciała mają być przetwarzane głębiej przy użyciu uszenia maszynowego. Sprotowy zegarek będzie monitorował puls całą dobę. Jeśli dobrze rozumuję to chodzi o lepszą dokładność, czyli pewność pomiarów. To ważne, bo optyczne czujniki nie są tymi najbardziej topowymi. Ekranik na ręce będzie pokazywał strefy tętna (także w podsumowaniu treningu).

Na pokładzie będzie opcja śledzenia 20 dyscyplin/aktywności. Pamiętajmy, że to nadal tracker fitness, więc smart funkcje są tylko dodatkiem. Ważnym, bo zwiększającym możliwości, ale dodatkiem. Klienci mogą wykupić dostęp do serwisu Fitbit Premium + Health Coaching, gdzie informacji na temat kondycji, formy, czy naszego potencjału będzie znacznie więcej.  Ci, którzy liczyli, że po przejęciu przez Google zobaczymy na pokładzie system Wear OS będą zawiedzeni. Użytkownicy Fitbitów z pewnością nie, bo tamten software byłby dla Versy za ciężki. Na koniec dodam jeszcze, że warto przyjrzeć się jeszcze lepszemu wariantowi Versy – modelowi Fitbit Sense z EKG i czujnikiem EDA. O nim oddzielny wpis. Cena Versy trzeciej generacji do niecałe 230$.

źródło: fitbit.com