Pierwsze smartwatche modowe stawiały przede wszystkim na stylistykę. Z tego powodu, by między innymi zachować smukłość konstrukcji, odchudzano je rezygnując ze zbędnych podzespołów. Za takowe uważano głównie dodatkowe moduły sportowe. Producenci z tej sekcji wyszli z założenia, że eleganckie smart zegarki służą do innych celów niż ich mniej stylowi bracia. Seria Q od Fossil charakteryzowała się takimi właśnie cechami, ale ostatnio modowe modele z systemem Wear OS zaczęły rozszerzać swoje możliwości. Czwarta generacja smartwatchy Fossila dorzuci do estetyki również brakujące wcześniej funkcje.

Fossil Q Venture HR

Nowe zegarki Fossil Q Venture HR i Fossil Q Explorist HR to udoskonalone konstrukcje z kosmetycznymi zmianami na zewnątrz, ale poważnymi poprawkami wewnątrz kopert. Sprawi to, że oferta będzie bardziej uniwersalna, bo poszerzy grono odbiorców. Wyrobami zainteresuje się więcej osób, zwłaszcza tych, które wcześniej rezygnowały z zakupu zegarków Fossila, ponieważ chcieli pełnowartościowy sprzęt, a nie ograniczony, ale tylko dobrze wyglądając wariant. Platforma Wear OS jest przecież szeroka, a konkurencji nie wyglądają wcale gorzej. Co prawda nie są sygnowane takim brandem, ale akurat brakło im naprawdę istotnych walorów.

O jakich cechach mówimy? O trzech głównych zmianach, które smart zegarki Fossil Q czwartej generacji teraz posiadają. Fossil Q Venture HR i Fossil Q Explorist HR, jak sama nazwa wskazuje, otrzymają czytnik tętna w obu odmianach stylistycznych i wielkościowych. Do tego znalazł się też GPS, więc nie trzeba będzie już na trening zabierać smartfona, z którego wcześniej pobierane były informacje o lokalizacji i zapisie trasy. Przygotowano również specjalne tarczki, na których możliwe będzie manualne sprawdzanie odczytów pracy serca. Obudowa jest swimproof (3ATM), więc aktywność można będzie analizować również w wodzie. Przy śledzeniu treningu możemy skorzystać z platformy Google Fit, ale też wielu sportowych aplikacji, które doinstalowuje się w urządzeniu.

Fossil Q Explorist HR

Ekstra dodatkiem jest chip NFC. Smartwatche Fossila będę teraz kompatybilne z platformą Google Pay, czyli płatnościami zbliżeniowymi z nadgarstka. O te opcje pytało wielu, więc teraz chyba wszystkie zegarki Wear OS nowej generacji będą wspierać ten system. Jak widać, do nowych urządzeń dotarły trzy bardzo ważne funkcje. Funkcje, które inne zegarki Wear OS miały w sobie już dosyć dawno temu, ale stosowały inną strategię. Fossil chcę teraz podejść do tematu inteligentnych zegarków bardziej kompleksowo. Producentowi udało się jeszcze skrócić czas ładowania do godziny, ale proces ten będziemy tym razem powtarzać dużo częściej, bo jeśli użytkować będziemy dodatkowe nowe trzy rozwiązania to akumulatorek będzie obciążany dużo bardziej.

Na koniec wrócę jeszcze do stylistyki, ponieważ ta dla marki wciąż jest bardzo ważna. To właśnie wyglądem kusi się na początku, a dopiero potem sprawdza możliwości elektroniki. Nie jest to nic odkrywczego. Ta zasada w dziale wearable działa niemal od samego początku. Zmianki w nowych Venture i Explorist są niewielkie. Wcześniejsze propozycje były wystarczająco dobre, więc zdecydowano się je tylko delikatnie poprawić. Zmniejszono bezel, przyciski są nieco mniejsze, a damski wariant otrzymał bransoletkę zdobioną cyrkoniami. Wciąż do dyspozycji jest sporo różnych pasków, wykończeń koperty i 36 specjalnych wirtualnych tarczek (nie licząc tego co w bazie całego sklepiku). Q Venture HR ma 40 mm średnicy, Q Explorist HR – 45 mm. Nie wiem jak teraz z grubością, bo nowe elementy muszą w jakiś sposób wpłynąć na smukłość. Tym autorzy się jednak nie chwalą. Oczywiście kompatybilność dotyczy obu najpopularniejszych platform, czyli Androida oraz iOS, ale z tym pierwszym systemem będzie nieco więcej opcji. Cennik rozpoczyna się tu od 255 dolarów. Wygląda na to, że Fossil podjął bardzo dobre kroki. Poprzednie zegarki były udane, ale bez wymienionych wyżej cech mocno traciły. Teraz już nie tracą.

źródło: fossil.com