Garmin Enduro solarny zegarek dla długodystansowych biegaczy

Spodziewałem się, że w tym roku jako pierwszego ze sportowych zegarków Garmina zobaczę w końcu kolejnego Fenixa. Marka postanowiła jednak przypomnieć o swoich naręcznych trackera innym wariantem. Solarnym Enduro, który skierowano do naprawdę poważnych biegaczy. Tych długodystansowych, którzy przemierzają spektakularne trasy i to nawet mimo pogody (która zresztą napotyka ich daleko od domu). Zerknę w potencjał Garmina Enduro.

Garmin Enduro – kolejny solarny

Chyba wypada zacząć od najważniejszego. Garmin Enduro to kolejny smartwatch dla aktywnych z kolekcji tych dodatkowo zasilanych energią słoneczną. W zeszłym roku producent poszedł za ciosem i wykorzystał wcześniej zademonstrowaną technologię w kilku odmianach smart zegarków jednocześnie. Możecie o nich poczytać poniżej.

Solarne odmiany Garmin Fenix 6, Instinct i Tactix Delta

Enduro wygląda zatem na kolejną wariację Fenixa 6 z baterią solarną. Przynajmniej tak mi się wydaje. Podejrzewam, że pracuje na trzonie flagowca, który czeka już przecież na następcę. Tego typu doładowanie (panel słoneczny) ma sens szczególnie na wspomnianych wyżej długich dystansach). O jakich konkretnie korzyściach mówimy? Enduro dysponuje aż 70 godzinami pracy na jednym ładowaniu przy aktywnym GPS. Pewnie w jakimś specjalnym trybie wydłużającym działanie do maksimum. Gdy dodamy do tego wsparcie solarne, czas ten wzrośnie nawet do 80h! Czyli trenując na słońcu i gromadząc odpowiednio „zapasy” będziemy w stanie korzystać z właściwości trackera nieco dłużej.

Garmin przelicza też wszystko w jeszcze inny sposób. Jeśli wykorzystamy „power saving mode”, czyli mocno ograniczymy smart funkcje i czujniki aktywności to maksymalny czas w jakim gadżet będzie wskazywał godzinę i podstawowy przekaz to aż 65 dni. Ogólnie podoba mi się hasło promocyjne dla Garmina Enduro: „szybciej padniesz ze zmęczenia, niż rozładuje się bateria w zegarku”.

Garmin Enduro soalr UltraFit

Garmin Enduro – nowy pasek

Nowy Enduro kosztuje tyle samo, co Fenix, więc powinien też dysponować nie mniejszym zakresem funkcjonalności. Ma fajny, nylonowy pasek UltraFit. Nie wiem jak bardzo przewiewny, ale na pewno lekki (i lżejszy od poprzednich pasków). Dobrze się prezentujący. Jeśli nam nie pasuję to zapewne można będzie skorzystać z alternatywnego ze złączem QuickFit. Zakładam, że ta opcja jest dostępna skoro widać ją na podstronie modelu.

 Nowy Garmin jest oczywiście skierowany głównie do biegaczy. Ekranik 1.4 ma specjalną warstwę poprawiającą odczyty danych w silnym słońcu. Najpewniej w tej samej technologii, co Fenixy 6 i ich kuzyni. Koperta jest wzmocniona. Przygotowana na trudniejsze warunki pogodowe. Do wyboru ramka ze stali nierdzewnej lub tytanu. Przed zarysowaniami ma pomóc jakąś dodatkowa powłoka węglowa.

Garmin Enduro – co potrafi?

Nie wymienię chyba wszystkich funkcji Enduro, bo jest ich zbyt dużo i najlepiej wskazywać je w trakcie głębszego testu. Tutaj tylko ogólnie o tych najważniejszych. Garmin proponuje w nowym modelu m.in. te opcje:

  • pułap tlenowy na szlakach (pozwoli monitorować wydolność biegaczom przełajowych w różnych warunkach zróżnicowanej trasy)
  • biegi ultra (z czasem odpoczynku i spędzonym na przepakach – czego nie widziałem w innych Garminach)
  • planowanie podbiegów (Climb Pro podpowie o zbliżających się różnicach w terenie)
  • śledzenie dynamiki jazdy na rowerach górskich
  • aklimatyzacja do temperatury i wysokości
  • pomiary efektywności (bardzie zaawansowane dane treningowe)
  • asystent odpoczynku (do lepszej regeneracji)
  • trening na podstawie aktualnej sprawności fizycznej
  • PacePro (utrzymywanie tempa z uwzględnieniem zmian terenu)

Oprócz tego jest szansa na pilnowanie warunków pogodowych, kilka różnych systemów nawigacji, trochę metryk do skituringu i surfingu. Zegarek śledzi tętno, saturację, sen, monitoruję energię, nawodnienie, czy oddech. Sporo tego. Wszystko, co potrzebne, by śledzić kondycję w trudniejszych i zmiennych warunkach.

Garmin Enduro – funkcje smart

Oczywiście Garmin nadal stawia także na smart funkcje. Tutaj nie znajdziemy nic poza już oferowane wcześniej opcje, ale ważne, że są. Kolorowy ekranik posłuży do przekazywania powiadomień ze sparowanego smartfona, więc urządzenie sprawdzi się na nadgarstku też poza treningiem. W ramach dostępu do sklepiku Connect IQ dogramy różne apki, widgety i rozwinięcia. Także pod wygodniejsze obserwacje danych sportowych. Są też płatności zbliżeniowe Garmin Pay i sądzę, że również tryb odtwarzacza muzycznego (czego w specyfikacjach nie wyszczególniono na głównej stronie. Garmin Enduro został wyceniony na niecałe 800 euro. Drogo, ale zakres funkcji powinien zainteresować zaawansowanych przełajowców.

źródło: garmin