Quatix od Garmin to wyspecjalizowana seria smart zegarków dla żeglarzy. Specjalnie przystosowana na łódź wersja modelu, dzięki któremu łatwiej orientować się w sytuacji będąc na otwartych wodach. Amerykańska firma znana z rozwiązań GPS wprowadza już szóstą generację w tej sekcji. O kilku modelach na blogu już pisałem. Najnowszy – Garmin Quatix 6X Solar – będzie wspierana ładowaniem solarnym, co zresztą uwzględniono w nazwie. To drugi z takim rozwiązaniem w portfolio marki. Akurat w przypadku rejsów jego potencjał wydaje się bardziej użyteczny.

Garmin Quatix 6X Solar z ogniwem solarnym

Quatix 6X Solar łączy chyba cechy topowego Fenix 6X Pro Solar oraz normalnego Quatixa 6X. W tym pierwszym modelu wprowadzono ogniwo solarne po raz pierwszy. Jak zwykle jest to multisportowy zegarek, ale z elementami, które wyróżnią kilka konkretnych trybów pracy. Wśród nich są te powiązane z wypływaniem łodzią w rejsy, w celach łowieckich, czy po prostu na tzw. żagle. Wszędzie tam, gdzie pomoc naręcznego nawigatora jest wręcz wskazana. Odpowiednia odporność na wodę ma pomóc śledzić aktywność w wodzie, np. pływanie. Nie zabraknie też śledzenia ruchu na lądzie.

Garmin Quatix 6X Solar

Quatix 6X Solar jest troszkę większy od podstawowego Quatixa. Ma 51 mm średnicy oraz ekran 1.4 cala. Spory. Większa koperta to zapewne wymóg dla modułu solarnego. Warstwa Power Glass ma zbierać energię przez powierzchnię normalnie przeznaczoną na cyferblat. Jet to panel niewidoczny dla oka. Dzięki ładowaniu promieniami słońca uzyskamy dłuższy czas pracy. Oczywiście jeśli tylko urządzenie będzie wystarczająco wyeksponowane. Na tarczy znajdziemy specjalny widget ze wskaźnikiem wskazującym poziom naładowania oraz informacje o warunkach wraz z aktualnymi możliwościami ładowania. W trybie smartwatcha akumulatorek wytrzyma nawet 21 dni (o tydzień dłużej od Quatixa 6X). Nie jest to wynik możliwości solarnych. Te zaoferują dodatkowe 3 dni działania. Będzie to jednak wymagało średnio 3 godzin na 50000 luxach. Łącznie będą to 24 dni.

Naturalnie wszystko zależy od sposobu użytkowania sportowego zegarka Garmina. Power Manager umożliwi zarządzanie zużyciem energii przez manualną kontrolę użycia sensorów i modułów mierzących aktywność. Jest tu kilka już wstępnie określonych trybów oszczędzania. To podobne rozwiązania do Fenixa 6X w edycji Solar z zeszłego roku. Producent będzie pewnie udoskonalał technologię. Myślę, że Tryb ekspedycji to jedna z takich opcji, gdzie można ustalić interwały zapisu lokalizacji przez GPS. Uda się zapisać trasę, ale z mniejszą liczbą punktów kontrolnych.

Quatix 6X Solar na otwartych wodach

Oczywiście wypada przedstawić najważniejsze funkcjonalności skierowane specjalnie do żeglarzy. Mowa jest tu o specjalistycznych funkcjach morskich. Uda się przejąc kontrolę nad łodzią z poziomu zegarka – przez autopilot i wg wzorców GPS (są też np. plotery nawigacyjne Garmina do komunikacji), podglądać lokalizację dzięki mapom brzegowym i śródlądowym (są też topograficzne w teren), sterować muzyką przez Fusion-Link Lite. Nie zabraknie też wyświetlania danych na temat głębokości wody, prędkości obrotowych silnika, wiatru i wielu innych danych z komputera łodzi. Połowy oznaczymy tzw. waypointami, by łatwo powrócić w ciekawe miejsce. Garmin BlueChart G3 to dostęp do map morskich.

Funkcje Sailassist to z kolei planowanie i wizualizowanie regat. Możliwość wyznaczania linii startowych, punktów startu, a asystent halsowania ma ułatwiać przekaz w pozycji (ustawieniu). Samo ładowanie solarne i normy wytrzymałości 810G to też właściwości, które żeglarze docenią. Myślę, że Quatix sprawdzi się też przy surfowaniu.

Quatix 6X Solar na lądzie

Jak już wyżej wspomniałem, Quatix to nadal multisportowy zegarek, a więc nie ograniczony wyłącznie do współpracy na wodzie. Za te pieniądze to byłoby zresztą barbarzyństwo. Przecież potencjał wnętrza Garmina jest dużo szerszy. Większość z trybów i funkcji sportowych pokrywa się z Fenixem 6. Na pokładzie smartwatcha znajdziemy czytnik tętna, pulsoksymetr, GPS do analizowania biegu, statystyki HRV oraz VO2 Max. Garmin TopoActive Europe pozwoli wytyczać trasy wg popularności (można dograć mapy dla naszego kraju). Z kolei Garmin Ski Map 2.0 obejmie ponad 2000 kurortów zimowych.

Pulsoksymetr ma informować o poziomie tlenu we krwi, co z kolei przyda się w trackie wypraw (aklimatyzacja wysokościowa). Do biegania przygotowano Dynamic PacePro (tu z uwzględnieniem terenu). Wydajność obejmie analizy pułapów tlenowych, stan wytrenowania, uwzględnianie temperatury warunków w jakich ćwiczymy, obciążenie treningowe, czas regeneracji oraz efekty treningu aerobowego i beztlenowego. Są też typowe dla smartwatcha dodatki: Garmin Music, Garmin Pay (zbliżeniowe płatności), powiadomienia ze sparowanego smartfona, trochę tarczek i tworzenie widgetów. To wszystko za aż 1150 euro (5250 zł)!

źródło: Garmin.com