Każda wizyta dziecka na basenie to ryzyko i dodatkowe zmartwienie dla rodziców, opiekunów, a także ratowników, którzy pilniej skupiają się na młodszych uczestnikach kąpielisk. Często trudno upilnować dzieciaki, a zwłaszcza w dużych grupach i przy dużej gęstości na metr kwadratowy pływalni. Nawet ratownicy mogą mieć z tym problem, więc postanowiono im w tym pomóc. Do akcji wkroczy specjalny czujnik pozwalający powiązać osobę ze smartfonem i skorzystać ze specjalnego systemu wspierającego sytuację i monitoring osób korzystających z basenu. Gadżet ten nazwano iSwimband i jest konkurencją dla innego wynalazku tego typuSEAL.

Czujnik umieszczono w specjalnej opasce na głowę (lub bransoletce na rękę), której ubranie zwiększy bezpieczeństwo w trakcie pływania. Powodem wypadków w wodzie może być wiele czynników. Od nieuwagi rodzica, lekkomyślności, a nawet wspomnianego zamieszania i niedyspozycji ratownika, dlatego w trosce o nasze pociechy warto wyposażyć je w system pomagający zadbać dodatkowo i udostępnić wsparcie na ekranie telefonu, który zwykle mamy pod ręką. Pamiętajmy, że nie wolno nam polegać wyłącznie na technologii, a ma ona jedynie posłużyć do wzrostu kontroli i obserwacji dzieciaków, a nie je zastąpić.

Jak działa iSwimband? Wykorzystuje połączenie Bluetooth i paruje się z naszym smartfonem. Jedną z ważniejszych funkcji będzie śledzenie zanurzenia czujnika. Jeśli będzie ono zbyt długie lub zbyt głębokie, na telefon wysłane zostanie głośne powiadomienie zwracające na to uwagę. Z jednej strony szybko da znać, że coś się dzieje, a z drugiej przy częstej aktywacji wymusi na dzieciach zaniechanie dłuższych nurkowań (można zagrozić, że przy kolejnym trzeba będzie opuścić basen/kąpielisko i koniec zabawy). To jak długo lub głęboko pozwolimy zanurzyć się bez konsekwencji zależy od nas i będziemy to mogli ustawić w aplikacji mobilnej, którą przygotowano dla systemu iOS (iPhone, iPad, iPod Touch).

Na jednym urządzeniu możemy kontrolować do ośmiu sensorów. Ubranie gadżetu jest przyjazne dla skóry i nie powoduje większego zmęczenia noszeniem go na czole, a gumowa opaska jest oczywiście regulowana dla różnych wielkości głów. Możliwe jest tworzenie sieci Wi-Fi dla większej liczby urządzeń z platformą iOS, co może oznaczać, że na większej przestrzeni możliwe będziesz szersza obserwacja czujników przez większą grupę osób. Zasięg to 100 stóp, czyli ok. 30 metrów. Wykorzystywany jest do komunikacji moduł Bluetooth w wersji 4.0, więc przed zakupem trzeba zwrócić uwagę, czy nasz smartfon lub tablet jest kompatybilny.

Naszą czujność można zwiększyć przez dodanie bezprzewodowych głośniczków, które zwiększą dźwięk alarmów (Bluetooth lub AirPlay). Opaskę możemy też przymocować do młodszych dzieci, które nie potrafią jeszcze pływać, a ich ruchliwość może zagrać wpadnięciu do głębokiej wody. W razie zanurzenia również otrzymamy alert. Producent prowadzi też prace nad aplikacjami na systemy Android i Windows Phone. iSwimband ma kosztować 150 dolarów i pojawić się na rynku kwietniu lub maju. W przedsprzedaży zaoszczędzimy 25 dolarów. Aplikacja jest bezpłatna.

źródło: iswimband.com