To czego brakuje w naszych domach to podobno służący robot – tak jak w kreskówkach z Jetsonami albo filmach science fiction. Powoli producenci elektroniki oraz zaawansowanych technologii starają się wkroczyć ze swoimi pomysłami do naszych mieszkań. Rewolucja (albo powolna ewolucja) zacznie się od botów przypominających R2D2 z Gwiezdnych Wojen. Niewielki pomocnik ma mieszkać z nami pod jednym dachem i dostarczać nowej, dodatkowej rozrywki, monitorować dom, a nawet rzucać obraz na ścianę. Za pierwsze projekt tego typu, który ma wejść do komercyjnego użytku, odpowiedzialny jest były pracownik Google. Nie dziwi zatem fakt pewnych podejrzeń o zbytnie podglądanie nas w naszym własnym gniazdku, a model ma posiadać niemało możliwości!

Autorzy już obiecują, że forma jaką widać na grafikach zmieni się – będzie smuklejsza i mniejsza – a projekt pojawi się niebawem na stronach Kickstartera, gdzie będzie szukał wsparcia w kampanii typu crowdfunding, czyli promując się nam, przyszłym klientom. To będzie próba dla rynku, gdyż gadżet ma kosztować miedzy 4, a 5 tysięcy dolarów. Będzie to zatem prawdziwie ekskluzywny sprzęt. Idealną okazją do demonstracji takiego wynalazku były oczywiście targi CES 2014, gdzie nie brakuje oryginalnych prezentacji. Keecker ma być kompanem rodzinnym, proponującym nowe możliwości w komunikacji i dostępie do elektronicznych technologii. Ma to zredefiniować naszą domową rozrywkę oraz poruszanie się po mieszkaniu.

Keecker to samoistnie poruszające się urządzenie w kształcie większej bańki o wyglądzie robota lub większego, ale ciekawie zaprojektowanego odkurzacza. Ma wysokość 63,5 cm. W środku mieścić ma się jednak dużo elektroniki. To taki jeżdżący komputer o sporych i nowych możliwościach. Wbudowane kamerki i projektor mają nagrywać otoczenie, oferować głośniki, mikrofon rejestrujący sytuację, zdalne odbieranie telefonów, Skype’a i wiele innych, także nowego rodzaju gier, angażujących jednostkę do wspólnej zabawy. Tylko developerzy i ich pomysły mogą wyciągnąć potencjał drzemiący w sprzęcie. Przy okazji otrzyma pewne funkcje, które teraz przejęły inteligentne HUBy potrafiące połączyć domowe internetowe urządzenia w tzw. Internecie Rzeczy. Keecker będzie wyposażony w sensory badające otoczenie: temperaturę, wilgotność powietrza, poziom hałasu i światła.

Podczas naszej nieobecności zbierze informacje na temat tego co się dzieje w domu, np. obserwując czworonoga, a być może nawet nakarmi go i zabawi. To już kwestia oprogramowania i aplikacji. Właśnie one mają rozruszać naszego robota. Keecker będzie obsługiwany/sterowany i zarządzany zdalnie z poziomu smartfona z iOS lub Androida (ewentualnie programów webowych). W środku będzie sporo miejsca na terabajtowy dysk mogący gromadzić nasze dane i pliki i udostępniać je nam na zawołanie w bezprzewodowy sposób (np. na tablecie) lub rzucany na ścianę z wewnętrznego projektora. W razie potrzeby nasz kompan podładuje smartfon czy inny sprzęt w stacji dokującej.

Pierre Lebeau (były pracownik Google) obiecuje, że ich projekt ma całkowicie zmienić rynek i dostarczyć nowy wymiar między technologią, rozrywką i domowym otoczeniem. Robot jest w fazie prototypu i ma pojawić się pod koniec roku. Jestem ciekaw jak zostanie przyjęty przez nas użytkowników. Potencjał ma przeogromny, może spokojnie wykorzystać wszystkie obecnie wdrażane technologie i uzupełnić je nowym podejściem. Roboty są przyszłością i prędzej czy później, osobiści asystenci pojawią się w naszych mieszkaniach. Poniżej krótka próbka możliwości prototypu, który ma otrzymać dużo więcej funkcji w finalnej wersji:

źródło: Keecker.com