Kilka dni temu Misfit otrzymał nową aktualizację. Miałem o niej nie pisać, ale zwróciłem uwagę na jedną rzecz. Jeszcze kilka lat temu głównym celem trackerów tej firmy było zbieranie danych na temat aktywności, bo w sumie nic innego nie dało rady. To i tak były podstawowe dane. Potem okazało się, że konkurowanie wyłącznie takimi funkcjami może okazać się niewystarczające. To był idealny krok. Misfit ma sporo partnerów i stale się rozwija. Ubieralne gadżety producenta uczestniczą już w świecie Internetu Rzeczy. Teraz aktualizacja to jeszcze więcej możliwości w tym zakresie, bo dodano kanał w serwisie IFTTT, czyli spoiwie dla wielu akcji (było już wcześniej nieco współpracy w tym zakresie, ale teraz będzie jej więcej).

Update uwzględnia modele Shine i Flash (ten o zyska o wiele bardziej), a konkretniej pomoże nam w budowaniu akcji przez serwis webowy. Chodzi o tworzenie automatyki. Tym samym Misfit dołącza do Fitbit, które też wcześniej umożliwiło swoim klientom użytkowanie IFTTT już w styczniu. Program daje sporo możliwości, ale najciekawsze jest, że przemienimy swój naręczny sprzęcik do motywacji ruchowej w demobilizator. Przykładowo: zaoszczędzimy sobie kroków do włącznika oświetlenia, bo system pozwala na wiązanie inteligentnych żarówek nawet z bransoletką fitness (już nie tylko fitness jak się okazuje). Ogólnie nie o to chodziło na początku, ale rozwój to rozwój. Sterowanie smart domem będzie odbywało się przez połączenie z Harmony Home Hub od Logitech i przycisk na trackerze Flash. To ten element mamy programować na setki sposobów w zależności od potrzeb (podwójne lub potrójne przyciśnięcie). Łącznie 225 tysięcy urządzeń może być sparowanych z bransoletką i sterowanych przez kliknięcia trackera.

Misfit poszerzył też przesył niektórych odczytów do agregatu HealthKit od Apple, gdzie wcześniej widać było tylko zliczone kroki. Dołączą do nich też odczyty wagi i snu.

źródło: Misfit