W związku z problemami, jakie wynikały z możliwości robienia wewnętrznych zakupów w aplikacjach (również darmowych), Apple postanowiło wprowadzić do swojego sklepiku z programami, specjalne ostrzeżenie „Offers In-App Purchases”, które ma informować użytkownika o dodatkowych – opcjonalnych wewnętrznych opłatach.

W przeszłości dochodziło do nieporozumień między Apple a klientami, którzy nie wiedząc, że istnieje możliwość dodatkowych zakupów wewnątrz aplikacji, instalowali darmowe programy swoim dzieciom, które potem były w stanie nabić rodzicom pokaźne sumy na rachunku. Konta Apple domyślnie oferują 15-minutową pamięć dla wprowadzonego hasła, więc w tym czasie można jeszcze dokonywać zakupów będąc w aplikacji, np. dodatków do gier, czy dodatkowego contentu itp.

Teraz informacja jest widoczna obok ikonki aplikacji oraz przycisku instalacji programu. W ten sposób świadomość na ten temat przenoszona jest na klienta, a także zwiększane jest bezpieczeństwo związane z ewentualnymi dodatkowymi kosztami. Tzw. mikropłatności są teraz wyraźnie oznaczone przy darmowych aplikacjach. Mają oznaczać, że choć aplikacja jest bezpłatna, to możliwe jest dokonanie w niej wewnętrznych zakupów.

Myślę, że ostrzeżenie będzie też w stanie zaalarmować rodzica, by nie instalować aplikacji, która może skłaniać najmłodszych do chęci doinstalowywania dodatków, które stają się dla dzieci niebezpiecznym bodźcem do niepotrzebnych wydatków lub sugerują „pseudo-bezpłatność” aplikacji. Ostrzeżenie pojawia się zarówno w iTunes, jak i na urządzeniach przenośnych z systemem iOS.

O sytuacji z brytyjską rodziną, która znalazła się w takiej sytuacji, pisałem we wpisie na temat możliwości ubiegania się o zwrot kosztów związanych z „In-Apps Purchases”.  Aplikacje tego typu dostały nawet specjalną nazwę w slangu internetowym, określa się je mianem „Freemium Apps”. Uważam, że programy tego typu powinny zniknąć z TOP darmowych list, które widnieją w AppStore, nie są one kwalifikowane jako bezpłatne aplikacje, więc nie powinny korzsystać z takich określeń.

źródło: guardian.co.uk; źródła grafik: AppStore