wzmocniony Polar Grit X ProPolar odświeżył portfolio swoich sportowych zegarków, ale większość z nich otrzymała tylko kosmetyczne poprawki. Flagowy Polar Grit X doczekał się chyba największych zmian, co zresztą sugeruje dopisek Pro. Wrzucę szybkie info o nowościach i zmianach w urządzeniu, byście sami ocenili, czy warto dopłacać te dodatkowe 70 euro (finalnie cena wyniesie teraz prawie 500€).

Polar Grit X Pro – co nowego?

Polar Grit X debiutował w zeszłym roku. Fiński producent postanowił zaproponować mu w 2021 pakiet upgrade’u – dla jeszcze bardziej wymagających klientów. Część z ulepszeń dotyczy hardware’u, część poprawek jest software’owych. Tak, by coś ten Pro jednak oznaczał. Ogólny design pozostał bez zmian. To outdoorowa konstrukcja. Jeszcze wzmocniona o wytrzymalsze szkło szafirowe oraz trwalsze paski FKM. Jednostka jest też lżejsza od poprzednika o 12%.

Wygląda na to, że Polar Grit X Pro ma być bardziej premium, by rywalizować z najdroższymi wariacjami od Garmina i Suunto – bezpośrednich konkurentów. Teraz o ulepszeniach softu. Przybył tryb Track Back (ułatwiający powrót do wyznaczonego punktu w trakcie podróży). Będzie wsparty danymi dot. wzniesień. Instrukcje krok po kroku dostarczy Komoot. Opcja powrotu pokaże się na zegarku automatycznie, gdy wykryje zmianę kierunku (tak wnioskuję ze specyfikacji).

Podgląd always-on pokaże wspomniane dane wysokościowe z barometrycznego sensora. Tutaj zobaczymy też koordynaty, czasy wschodów i zachodów słońca oraz dane z kompasu. Brakowało tego w normalnym Grit X? Wskaźniki Performance Tests pokażą strefy tętna VO2max. Pozostałe rzeczy bez zmian. Aha, widzę jeszcze odmianę tytanową. Też nową. Jeszcze wytrzymalszą.

źródło: polar