Wszystko wskazuje na to, że samowiążące się buty nie będą już kosmiczną technologią rodem z filmów science-fiction, a czymś zupełnie powszechnym. Może jeszcze nie teraz, ale już za niedługo. Od kilku lat rozwiązania wdraża Nike przez linię HyperAdapt. To właśnie amerykański gigant kojarzy się z tego typu obuwiem, ale wkrótce może zacząć odczuwać naciski konkurencji. Adaptujące się ściśnięciem do nogi buty interesują też bezpośrednich rywali. Za takiego należy uznać Pumę. Firma pokazała model Fi, bazujący na podobnych mechanizmach.

Puma Fi samowiążące się buty

Puma Fi – samowiążące się adidasy z aplikacją

Niedawno wprowadzono do sprzedaży najnowszą generację Nike Adapt BB, a już pojawił się konkurent w postaci Puma Fi. Obuwia, które sprawdzić ma się w użyciu codziennym, ale też do celów fitness. Buty są typowo pod aktywność, co zresztą widać na video promującym produkt. Dopasowanie do stopy ma nie tylko przyspieszyć „wiązanie”, ale też poprawić komfort noszenia. Zaciśniemy mechanizm tak, by wygodnie poruszać się w butach na różne sposoby. Inny zacisk dobierzemy do chodu, inny do biegania.

To nie pierwsze podejście do tego tematu przez niemieckiego giganta odzieżowego. Puma już w 2015 roku pokazało wariant Autodisc (to mnie więcej ten sam czas co projekt Nike Mag z Powrotu do przyszłości, zanim ten zmienił się w serię HyperAdapt). Fi mają być tańsze i praktyczniejsze. To już nie pokaz możliwości oraz siły. Jednostki mają być masowo sprzedawane, ale nie wcześniej niż wiosną 2020 roku. Modele „Fit intelligence”, bo od tego utworzono skrót w nazwie, był dopracowywany przez trzy lata. Wykombinowano połączenie intuicyjnego, praktycznego i powiedzmy, że możliwego cenowo wyrobu.

Puma Fi samowiążące się buty

W miejscu wiązania jest specjalny panel ściągający „sznurówki”. Reaguje on na dotyk palca, więc możemy regulować go szybkim gestem. W zestawie jest jednak także aplikacja mobilna, by wszystko było jeszcze nowocześniejsze i trendy. Puma stworzyła programik na iPhone’a, ale w realizacji jest też kompatybilność z Androidem. Najlepiej wszystko będzie współpracowało z apką na Apple Watcha, bo wtedy wyjście na trening z trackerem fitness na nadgarstku pozwoli też dostosować zacisk prosto z tego samego wearable. Design bucików jest klasyczny i sportowy, ale wyróżnikiem będą LEDowego podkreślenia. Aktywują się podczas adaptacji do nogi. Do dyspozycji mają być trzy poziomy zacisku. Mechanizm jest ponoć dosyć głośny, ale to przy okazji bajer.

Baterie mają wystarczyć na tydzień pracy (zależy jak często będziecie szpanować 😛 ). W pudełku otrzymamy małą stację do ich ładowania. Będzie to mata indukcyjna w standardzie Qi, więc bez szukania portów do przewodu. Puma Fi wyceniono na 330$ (to ciutek taniej od 350$ za Nike).

źródło: Puma