Firmę Razer znają raczej gracze i konkretna grupa klientów. I ta marka flirtuje z ubieralnymi technologiami, czego przykładem jest opaska Nabu. To jednak nie wszystko co zaoferują, a kolejny wariant również zahaczy o smart funkcje. Nie jestem pewien, czy można nazywać go smartwatchem? Owszem, jest w stanie połączyć się ze smartfonem, ale coraz ciężej kwalifikować modele wyłącznie po takich możliwościach. W Internecie pojawiła się opinia, że to taki hołd modelom zegarków z lat dziewięćdziesiątych, co potwierdza stylistyka gadżetu.

Razer Nabu Watch b

Nabu Watch wygląda jak klasyczny (chyba można już używać takiego nazewnictwa), cyfrowy Chronograph, ale ze specjalnymi ulepszeniami. Projekt jest unikatowy na swój sposób. Koperta znajoma, przypominająca muskularne G-Shocki. W środku zdecydowano się zmieścić elementy fitness, czyli analizy aktywności. Nie ma tutaj wielkiego, kolorowego wyświetlacza i możliwości instalacji aplikacji. Jest jednak ciekawie zaprojektowana „tarcza”. Mamy tutaj trzy odseparowane moduły. Dwa wyższe to prezentacja czasu i daty, natomiast trzeci ma ekranik typu OLED 128 x 16 (identyczny jak w bransoletce Nabu).

Użytkownik otrzyma niemal te same funkcje co wcześniejszy format naręcznej opaski. Na tym trzecim micro wyświetlaczu pokażą się odczyty ruchu, info o jakości wypoczynku, ale i powiadomienia społecznościowe (bardzo istotny element polityki naręcznych Nabu). Z tradycyjnego zegarka mamy też system przycisków. Jak pisałem, nie ma dotykowego ekranu, więc będziemy nawigować przyciskami. Klasyczne przełączniki między trybami i ustawieniami. Na pewno fani takiej budowy i obsługi będą zadowoleni. Najciekawszy jest system zasilania. Część funkcji wykorzystuje standardową bateryjkę (12-18 miesięcy działania), natomiast elementy smart trzeba podładować raz na tydzień – jak smartwatche.

Nabu Watch

Razer Nabu Watch

Można powiedzieć, że mamy tutaj dwa ekrany, za które odpowiada inny akumulatorek. Cały gadżet jest sporawy, ale za to wzmocniony (antywstrząsowy – przy upadkach z 5 metrów) i wodoszczelny (5 ATM). Bardzo ciekawi mnie podejście Razer. Stworzyli coś dziwacznego i chyba nie obawiają się oceny swoich fanów, a mają przecież całką pokaźną bazę klientów. Chyba chodzi o jakąś przynależność do społeczności i tu upatrywałbym strategię marki. Notyfikacje mogą tutaj docierać z iPhone’a lub Androida. Oprócz powiadomień z różnych platform społecznościowych, niewielki wyświetlacz pokaże też info o e-mailach, smsach, czy nadchodzących połączeniach. Imprezy sportowe (chodzi oczywiście o turnieje dla graczy) uprzyjemnić ma szybka wymiana kontaktów przez uściśnięcie ręki z zegarkiem na nadgarstku. To ukłon dla graczy, którzy budują sobie bazy znajomych i tworzą sieci i grupy związane z teamami.

Będą dwie edycje urządzenia. W Razem Nabu Watch w normalnej wersji ma kosztować ok. 180 euro. Nieco droższy będzie Razer Nabu Watch Forged Edition – 240 euro (przyciski ze stali nierdzewnej). Może nawet i fajnie, że sekcja smart zegarków ma taką różnorodność. To już nie są zwykłe zabawki dla geeka (choć ta akurat tu pasuje). Weźmy przykład najnowszego Casio, które też oferuje bardzo odmienny design, ale nawiązujący do G-Shockowego formatu).

źródło: Razer