Całkiem niedawno widziałem w TV walkę jednej firmy z pracownikami palącymi papierosy. Chodziło o „wyjścia na fajkę” w trakcie godzin pracy. Niepalący koledzy zauważyli, że wykorzystują oni w trakcie w przerw czas pracy. Zrodziło to pewne sytuacje, powodujące problem nierównego traktowania. Z jednej strony pracownik wychodzi w czasie, w którym powinien pracować, a z drugiej siedząc w pracy bez wypalenia co jakiś czas papierosa, zmniejszy swoją efektywność. Nie można się też dziwić osobom, które nie palą (nie mają takiego przywileju wyjść). Z pozoru nie mająca znaczenia scysja jest w sumie ciekawym case study na temat rzeczywistego czasu pracy.

Jak go mierzyć? Jak zapewnić wszystkim równe podejście do czasu spędzanego „w robocie”? Już niebawem może się to zmienić dzięki zwykłym smartfonom i/lub technologii iBeaconów. Rozwiązanie Apple ma coraz więcej zastosowań. Od sklepowych ofert przesyłanych w trakcie zbliżenia się do nadajnika ze swoim telefonem, po komunikację pojazdów z serwisami. Teraz może posłużyć do badania pracy przy biurku. System nazwano Simple In/Out i zaprojektowano go na iOS, Androida, Windows 8 lub aplikację webową. Pomysł bazuje na GPS oraz zbliżeniowej technice śledzenia – oczywiście pod warunkiem, że użytkują smartfony.

Wykorzystano tutaj projekt GeoFences, czyli narzędzia GPS do alarmowania administratora, kiedy sprzęt opuści wyznaczone granice. W ten sposób wirtualnie stworzony zostaje system analizujący wejście/wyjście zatrudnionego z pomieszczenia/stanowiska pracy. Alternatywnie wspierana jest też technologia wspomnianych wyżej iBeaconów, czyli komunikacji opartej na Bluetooth 4.0 (najnowszy system iOS 7 w iPhone’ach). Ta działa bardzo podobnie. Wyśle sygnał o zniknięciu z pola widzenia transmiterów. Tutaj zastosowano apkę na iPada i smartfony Apple. Szef (a raczej jego administratorzy) będzie miał podgląd na tablecie (tzw. FrontDesk) jak zachowuje się jego ekipa.

Znów warunkiem jest korzystanie ze smartfona. Ciekawe wykorzystanie możliwości smartfonów, ale i pewnego rodzaju kontrowersyjny sposób. Korzystne dla bossa, mniej dla pracowników. Złe przyzwyczajenia w przeciąganiu lunchu lub wyjścia na papieroska, o którym pisałem we wstępie, będą kontrolowane. Dodatkowo musimy mieć tu na uwadze konkretne warunki, w tym przypadku raczej biurowe. Autorzy zwracają uwagę, że technologia GeoFences to rozwiązanie dla większych organizacji, natomiast iBeacon dla małych biur, mniejszych pomieszczeń, ale i tych większych, ale nie pozwalających na kontakt z satelitami. Pracownikom dano tutaj szansę na informowanie przełożonych o swoich wyjściach – można zalogować m.in. tryb „lunch” itp.

Jeszcze ciekawiej to wygląda pod względem większych korporacji, gdzie użytkowników można podzielić na departamenty, w których każde wyjście może być potem analizowane w miesięcznym lub półrocznym raporcie. Ja się ostatnio śmiałem z elektronicznych dzienników we współczesnych szkołach, a to przecież bardzo podobne narzędzie, tyle że skonstruowane dla dorosłych. Pozostaje na koniec jeszcze jedno – ludzka natura… To niemal pewne, że co cwańsi będą kombinować jak tutaj zostawić smartfon, przekierować połączenia i urwać się z na przerwę. Gorzej jeśli pracownik działa na smartfonie, który wykorzystuje system BYOD (Bring your own device), czyli współdzielonego urządzenia do celów prywatnych i firmowych.

Simple In/Out to koszt zależny od liczby zatrudnionych pracowników. Najmniejsza wersja zawiera wsparcie dla maksimum trzech zatrudnionych i jest w tym przypadku bezpłatna. Im większa grupa tym drożej. Przedsiębiorstwa do 250 użytkowników wyceniono na niecało 80 dolarów na miesiąc. Chyba zbliżamy się do czasów, w której ciężko będzie w pracy bumelować. Chyba dobrze… Z kolei metoda wydaje się dosyć niebezpieczna i radytkalna. Dodajmy tutaj jeszcze potrzebę instalacji Beaconów, a także ich popularyzację. Co będzie jak się upowszechnią? Na co możemy liczyć? Czego się obawiać? Jak je sensownie wykorzystać?

źródło: SimpleInOut.com