Kiedy pierwszy raz pisałem o klawiaturce Tap, nie sądziłem, że powstanie. Wydawało, się, że to tylko efektowny gadżet, który nie znajdzie finalnej wersji. A jednak! Projekt ukończono i już niebawem będzie go można normalne nabyć. Akcesorium wyróżnia się na tle konkurencji, ponieważ oferuje rozwiązanie łączące klawiaturę z wearable. Ubieralna klawiaturka? Czy będzie wystarczająco wygodna? Mobilny sprzęt się zmienia, a wraz z nimi muszą podążać towarzyszące im peryferia.

Tap

Składanych klawiaturek (także rolowanych) jest na rynku sporo. Wszystkie starają się dostarczyć możliwie kompaktowy format, by obniżyć gabaryty do minimum. Tap proponuje system wręcz miniaturowy, bo zakładany na rękę. Przemienia rękę w niewidzialną klawiaturę. Pozwala w ten sposób na wprowadzane tekstu na dowolnej powierzchni – nawet własnym przedramieniu. Piszemy wręcz w powietrzu. Można w ten sposób pisać nawet na smartwatchach, czy dużych ekranach smart TV (nie wspominając smartfonów i tabletów).

Prototyp zaprezentowano prawie dwa lata temu. Dzisiaj producent sprzedaje już gotowy i lekko zmodyfikowany wyrób za 150 dolarów. Jeśli jesteście w stanie zaufać tak nietypowej propozycji i czujecie, że się sprawdzi to w końcu jest taka możliwość. Dlaczego warto zainteresować się naręczną klawiaturką? Ponieważ zastępuje nie tylko przyciski ze znakami, ale też kilka gestów znanych z myszek, czyli scrollowanie, wskazywanie i klikanie. Do dyspozycji jest kilka akcji, które przyspieszą obsługę wielu urządzeń. Oczywiście cały czas przedstawiam parametry bez kontaktu ze sprzętem, więc nie jestem w stanie ocenić wygody i precyzji systemu.

tap

Klawiaturę trzeba sobie wyobrazić, więc początkowa faza użytkowania może nie być prosta. Na szczęście nauka ma nie potrwać długo i wraz z aplikacją TapGenius powinniśmy ogarnąć temat w niecałą godzinę (wyniki badań producenta). Cena skutecznie odstrasza, ale być może za pewien czas takie bajery będą sporo tańsze. Wszystko zależy od tego w jakim kierunku skieruje się świat. Nadchodzą przecież inne urządzenia, np. smart okulary (a są już gogle VR), w których potrzebne będą wirtualne klawiaturki. Myślę, że Tam Systems wzięło pod uwagę właśnie te drugie. Klawiaturę można wykorzystać bardzo szeroko, ale wydaje się, że powstała jako narzędzie dla nowszych jednostek.

Szkoda, że nie udało się tu wbudować Bluetooth 5.0, które pozwalałoby na łączność z większą liczbą ekranów. W tej chwili oprogramowanie współpracuje z platformami Android, iOS, Windows oraz macOS. Niewielki akumulatorek pozwoli na pracę przez 7 dni po 8 godzin. Ma oczywiście swój przenośny bank energii, pozwalający na ośmiokrotne podładowanie w drodze. Firma planuje wprowadzenie opcji programowania klawiaturki, dzięki czemu dostosujemy ją na własne potrzeby. Niewykluczone, że kolejne generacje będą dokładniejsze, zwiększą zakres sterowania, np. w środowisku VR, czy pozwolą rozpoznawać język migowy. To na razie jednak moje przewidywania, czyli kierunek rozwoju dla przydatnych aplikacji.