Projekt smart okularów Bose Frames został zaprezentowany przez Bose już w 2018 roku. Był wyjątkowy z uwagi na skupienie się na kwestiach audio, co w segmencie inteligentnych okularów odbiegało od kierunku rozwoju (potem chyba także Amazon zauważył tu potencjał dla swojej Alexy). Jeśli dobrze pamiętam to w czerwcu pojawiły się informacje o zamknięciu przez Bose działu AR dla Frames z uwagi na nieudany eksperyment związany z całą koncepcją. Okazuje się jednak, że trzy nowe modele zaproponują rozwinięcie pomysłu, choć wciąż ze zbliżonym przeznaczeniem.

Bose Frames – Tempo, Tenor i Soprano

Dla krótkiego przypomnienia, Frames to wearables, ale nadal skupione na tym, czym na co dzień zajmuje się marka Bose, czyli audio. Ramki są wyposażone w głośniczki i mikrofonikami, czyli teoretycznie są „słuchawkami/zestawem słuchawkowym” w innym formacie. Wcześniej firma starała się wypromować je pod hasłami Augmented Reality, ale w ramach dźwiękowe rozszerzania rzeczywistości. Teraz w ofercie znajdą się odmiany nie tylko klasyczne, ale i sportowe. Będzie znacznie szerszy wybór niż ostatnio. Akurat kwestie stylistyczne są to dość istotne, więc krok jak najbardziej zrozumiały.

Okulary mają prezentować się stylowo i spełniać swoją podstawową rolę, czyli chronić wzrok przez promieniowaniem UV. Tu blokowane będzie 99% niebezpiecznego światła. Wewnątrz ma być też audio „premium”. Tempo Frames to najbardziej sportowe ze trio. Trwalsze, bardziej elastyczne i lekkie. Nawet noski będzie można w nich zmienić, by jak najlepiej pasowały do danej aktywności. Poziom zaciemnienia również dobierzemy. Dźwięk z uwagi na inne warunki, np. jazdę rowerem i większe szumy ma tu być dostarczane w nieco mocniejszym wydaniu. Komunikaty lub rozmówcę powinniśmy słyszeć nawet przy 40 km/h. Czas pracy przewidziano na 8h.

Bose Frames z Bluetooth 5.1

Dwa pozostałe warianty – Tenor i Soprano – to już propozycje bardziej wyjściowe. Nie mają już 22 mm przetworników. Tu wystarczył 16 mm. Też siedzące w nausznikach. Są poprawki względem pierwszej generacji (Alto i Rondo), szczególnie w ramach basu. Z uwagi na bardziej kompaktowe od sportowych gabaryty zmniejszył się czas pracy na jednym ładowaniu do 5.5h. Wszystkie wymienione gadżety parujemy ze smartfonem przez Bluetooth 5.1, skąd dotrze muzyka, głos rozmówcy lub odpowiedzi asystenta głosowego. Podwójny mikrofonik powinien zadbać o jakość przekazywane dźwięku z naszej strony. Obiecane jest wsparcie w redukcji szumów otoczenia i wiatru. Tego poprzednio nie było.

Ramki posiadają panel sterowania, a więc niemal identyczny sposób kontroli do większości bezprzewodowych słuchawek. Posłuży do sterowania odtwarzaczem muzycznym, odbieraniem połączeń telefonicznych, czy porozumiewania się z asystentem głosowym. Prosty gest przesunięcia palcem będzie też powiązany z regulacją głośności. Cały zestaw jest otwarty, więc podczas słuchania (mogą być to przecież też podcasty lub audiobooki) nie jesteśmy zamknięci na otoczenie, w którym przebywamy. To główna różnica jeśli porównamy sprzęt z normalnymi słuchawkami, nawet takimi z trybem ambient. Kierowana do troszkę innych potrzeb. W Polsce Bose wyceniło Frames Tempo, Tenor i Soprano na 1199 zł każde.

źródło: bose.pl