Witaj! Wierzę, że dotarłeś na tę podstronę mojego bloga nieprzypadkowo. Już na wstępie miło mi zatem, że widzisz szansę i chęć związania swojej marki z moją osobą. Spróbuję bez nadmiernego zachwalania (choć kusi bardzo mocno 🤭) i możliwie zwięźle przekonać Cię, że obecność materiału na temat twojego urządzenia, aplikacji lub serwisu na smartniej.pl będzie dobrą inwestycją (szczególnie w długiej perspektywie czasu).
Smartniej.pl – ponad dekada obecności w polskiej sieci
Czuję, że znasz już mniej więcej pisane przeze mnie treści, sposób działania oraz moje podejście do realizacji contentu w Internecie. Chciałbym jednak jeszcze na wstępie przekierować cię do dwóch wpisów podsumowujących funkcjonowanie mojego bloga oraz moją skromną sylwetkę.
Piszę o technologiach od dawna. Działam jako niezależny twórca internetowy (trochę pod prąd i na pewno nie na łatwiznę), a to zobowiązuje mnie do zachowania adekwatnego podejścia również w relacjach z partnerami. Relacjach, które chcę w moich kanałach przedstawiać równie mocno, co produkty i rozwiązania klientów. Postaw na przedstawienie u mnie swojej marki, a nie tylko konkretnych wyrobów, a zdobędziesz zaufanie czytelników. Stwórz ze mną przekaz, a nie reklamę. Zbuduj kontakt z potencjalnym odbiorcą przez najlepszego pośrednika, a podniesiesz swoją wiarygodność.
- Poznaj, jak działa mój blog i o czym na nim poczytasz.
- Przeczytaj też o mnie oraz moich zainteresowaniach.
Bezpośrednio z markami = lepiej wizerunkowo
Odkąd pamiętam, najlepiej współpracowało mi się bezpośrednio z markami. Jest z tym oczywiście więcej „zachodu” (bo trzeba dokładniej przedstawić wiele niuansów związanych z każdym elementem przekazu), ale na efekty końcowe zawsze odczuwałem pozytywniej. Nie tylko w ramach samej treści, ale i budowaniu relacji z klientem. Realizacja artykułu z uwzględnieniem uwag partnera, a nie wytycznych agencji PR z próbami narzucania działań, to zawsze efekt prawdziwej synergii. Coraz częściej firmy i agencje starają się dawać „wolną rękę”, ale znacznie więcej swobody jest w działaniach bezpośrednich (bez pośredników).
Większość moich artykułów sponsorowanych to budowanie contentu z klientem, a nie dla klienta. Swobodnie, czyli z wiarygodnie odbieranym przez czytelnika materiałem.
Nie mam na blogu restrykcyjnych zasad i warunków współpracy. Wolę rozmawiać z partnerem o szansach i możliwościach jakie płyną z pokazania jego marki na smartniej.pl Z indywidualnym dopasowaniem rozwiązań, z omówieniem planu realizacji, no i oczywiście wykorzystania mojego wizerunku.
Współpraca, nie reklama!
Rozumiem doskonale, jak bardzo markom zależy na prezentowaniu swoich atutów. Każdy chce przecież pokazać swoje zalety i silne strony. Ja przecież też zachwalam teraz najlepsze elementy swojego medium. Na pewnym etapie prowadzenia bloga doszedłem jednak do wniosku, że najefektywniej wygląda naturalność i autentyczność, a nie nachalne wychwalanie swoich zalet. Właśnie dlatego teksty współpracowe staram się budować w ten sam sposób, jak wszystkie pozostałe treści mojej biblioteki artykułów.
Przedstawmy markę, pokażmy otwarcie (i czytelnie) wspólne działania. Nie twórzmy sztampowych laurek, które czytelnicy szybko wychwytują.
Wszyscy dobrze wiemy, że klasyczna reklama nie wszędzie spełnia swoją rolę. Na blogach nie jest odbierana z wielką ekscytacją. Wie o tym czytelnik, wie klient, ale najlepiej chyba sam autor treści. To on odpowiada wizerunkiem za publikacje. Dla mnie kwestie wizerunku są priorytetem. Zarówno dla marki, jak i siebie samego. Dlatego stawiam na mniej standardowe podejście do „reklamowania” produktów, aplikacji i serwisów/usług moich klientów. Metoda jest prosta i sprawdzona:
- Oznaczam współprace (najczęściej informując o wspólnych działaniach, a nie sponsoringu, który sugerowałby pisanie treści pod markę)
- Piszę wszystko niezależnie (bo chcę być odbierany przez czytelników w pełni wiarygodnie)
- Piszę jak jest! Przedstawiam najlepsze strony, ale wskazuję też braki i obszary, które warto poprawić (bardzo często po prostu opisując rzeczywiste wrażenia z użytkowania sprzętu)
Jawna współpraca to wartość dodana dla obu stron współpracy. Marka nie ukrywa chęci pokazania się w medium, a bloger docenia szansę na wspólną pracę. Czytelnik ze zrozumieniem zapoznaje się z efektem wspólnie przygotowanej akcji.
„Prasówki” to nie mój model biznesowy
EDIT: poważnym agencjom proponuje skipnąć cały poniższy podpunkt. Tu same żale wyłącznie do tych błędnie profilujących twórców w przestrzeni internetowej.
Wiele marek reprezentują agencje PR. Utrzymuję z nimi (przeważnie 😉 ) dobre stosunki. Może trudniej dogadać warunki i przygotować tekst, ale i możliwości czasem więcej. Bezpośrednie działania z markami są łatwiejsze i swobodniejsze, ale niekiedy agencje po prostu lepiej rozumieją rynek i potrzeby swojego klienta. W tym obszarze również mam doświadczenie. Oprócz współprac nad wspólnym contentem i kampaniami, zdarzają się jednak zapytania o publikacje typowo prasowe, których ja z uwagi na blogowy charakter nie oferuję (chyba, że w ramach szerszej akcji, ale i wtedy nie w formie kopiowania przekazu marketingowego).
Komunikaty dot. wyrobów marek docierają na moją skrzynkę mailową codziennie (chyba od większości agencji , również tych zagranicznych). W wolnej chwili je przeglądam, ale nie czuję się do końca ich odbiorcą. Świat technologii poznaję jako insider, czy obserwator przecieków.
Część z agencji PR do dziś wysyła do mnie przekazy typowo prasowe, prosząc jednocześnie o ich publikację na moim blogu. Zakładam, że jest to wynikiem niewłaściwego researchu i profilowania medium (mylenie bloga z serwisem). Wydawało mi się, że artykuły na smartniej.pl wyraźnie zaznaczają blogowy charakter. Nie tylko przez liczne obrazki z moją twarzą, ale i językiem każdego wpisu.
Nie jestem serwisem z dużą redakcją, która opiera swoje zarobki na inwazyjnych reklamach. Blog prowadzę samodzielnie i dysponuje ograniczonym czasem. Mój model biznesowy opiera się o blogowe działania, w których oferuję możliwość przygotowania kampanii wizerunkowej dla marki.
- wszystkie moje artykuły są w pełni autorskie (a więc pisane osobiście, co wymaga poświęcenia tematowi adekwatnego czasu)
- czytelnicy znają mój styl przekazu (więc materiały prasowe po prostu nie pasują do charakteru bloga)
- dbam o autentyczność w odbiorze (więc treści gościnnych i obcych też na smartniej.pl nie znajdziecie – narażałyby na konflikt w odbiorze wszystkich pozostałych – ciężko przeze mnie przygotowywanych)
Chcę być fair wobec partnerów, którzy zdecydowali się skorzystać z moich usług. Mój harmonogram prac dzielę między tekstami w ramach własnych flagowych serii i cykli wpisów, a realizacjami na zamówienie. Zdecydowana większość agencji bardzo dobrze rozumie influencerski rynek i sposób współpracy. Część agencji mylnie profiluje partnera, na czym wizerunkowo bardziej traci chyba marka przez nie reprezentowana. Podejrzewam, że propozycja darmowej pracy dotyka ego każdego twórcy (nie tylko tego internetowego), więc zachęcam agencje do prawdziwej współpracy, a nie oczekiwania na działania pro bono.
Przykład całkowitego braku sprofilowania medium jednej z (podejrzewam) początkujących agencji PR:
„Będziemy również bardzo wdzięczni za opublikowanie naszej notki na stronie – na pewno zainteresuje czytelników.”
To bardzo częsta praktyka w kontaktach z mediami, której nie za bardzo rozumiem. Zawsze zakładałem, że agencje robią jakieś podstawowe rozpoznanie. Odwiedzają strony swoich potencjalnych klientów i oceniają twórców oraz ich media. Wystarczy przecież poczytać losowy artykuł, by zauważyć, czy „prasówki” mają tam w ogóle jakąś rację bytu.
BTW: ten fragment wplotłem w treść dot. współprac, bo czasem po prostu nie wiem jak reagować przy tego typu „propozycjach” mailowych. Nie olewam żadnych wiadomości, więc od pewnego czasu w odpowiedziach kieruję do tej części oferty współpracowej.
Moja oferta współpracy (2024) i próbki realizacji
Już bez niepotrzebnego przeciągania, poniżej najważniejsze i najciekawsze elementy współpracy z blogiem smartniej.pl W swojej ofercie mam sporo różnych opcji publikacji. Wszystkie mają wspólny mianownik.
Artykuły przygotowywane wspólnie z partnerem muszą być autentyczne, wiarygodne w przekazie i bez posądzania o sponsorowany charakter. Powinny być odbierane jako współpraca influencera z marką, a nie jako „zakup” zdania lub opinii.
Pisałem na swoim blogu relacje z wydarzeń, recenzje produktowe, oceny możliwości w konkretnych obszarach, czy przydatność rozwiązań w wybranych warunkach lub otoczeniu. Znajdziecie u mnie więcej głębszych analiz w ramach specyficznego tematu, niż ogólnikowych, typowych ocen samych wad i zalet. To pomaga dotrzeć z przekazem do odbiorców poszukujących wyspecjalizowanych funkcji. Poniżej kilkanaście z ostatnich przykładów (w których są przedstawiane konkretne wyroby lub mogłyby być ich częścią):
- zdolności 200-megapikselowego sensora w smartfonie
- podsumowanie nowości Apple na WWDC 2024
- jakość cloud gamingu na konkretnych urządzeniach
- co zaoferuje jesienny update watchOS 11 dla Apple Watcha?
- funkcje fotograficzne flagowego Androida w różnych warunkach
- zabawa w VR (w jakie strzelanki grałem)
- inteligentny zamek w sieci Google Home (co potrafi?)
- jak uruchomić fotoramkę na smart ekranie?
- byłem na polskiej prezentacji nowych Google Pixeli!
- zaawansowany tracker zdrowia w zegarku
- rodzaje inteligentnych wag (którą wybrać?)
- smarthack tygodnia – jak stworzyć Contact Poster
- sterowanie smart home z poziomu smartwatcha?
- relacja z planu filmowego z trackerami kamer
- zestawienie najciekawszych składanych smartfonów roku
- filmy i seriale na podstawie gier (co obejrzeć?)
- najciekawsze nowości targów Mobile World Congress
- relacja z targów Audio/Video Show
- topowe gogle VR – co potrafią?
- czy starszy smartwatch da jeszcze radę?
- zrozumieć aparat natychmiastowy
- najlepsze z foto-smartfonów? Wśród których modeli wybierać?
- mobile gaming rośnie w siłę (jaki handheld wybrać?)
- pomysł na prezent gwiazdkowy? o co prosić Mikołaja?
A tak się „bawię” podczas mojej codziennej pracy 🤗 W rzeczywistości moja działalność jest prawie całodobowa. Mam szansę testowania wielu rozwiązań nowych technologii, ale staram się z nimi zapoznawać z perspektywy normalnego użytkownika. To IMO najlepszy sposób na poznanie zarówno zalet, jak i słabszych stron wszelkich propozycji. Potem swoje uwagi przelewam na „papier” (blog, stories, posty w social mediach, czy krótkie filmiki). Piszę o najważniejszych kwestiach. Sugeruję poprawki, chwalę pozytywy, wyrażam zdanie. Dopytuję też czytelników o tematy, które mogą ich zainteresować.
Zdecydowana większość materiałów na moim blogu to treści własne i codzienne, ze spontanicznie dobieranymi tematami. obok których wpisy „sponsorowane” (wolę określenie współpracowe) odnajdują się bezproblemowo (i nie inwazyjnie). Są pisane tym samym językiem, charakterem i podejściem do tematu. Czytelnicy są w stanie „wybaczyć” i takie artykuły, wiedząc, że wzbogacają całą bazę bloga o autentyczne wpisy. To mój sprawdzony już sposób na content. Nawet pracując robię to co lubię, więc i materiały prezentują się dzięki temu swobodniej i autentyczniej.
Lubię to co robię, więc przygotowywane artykuły nigdy nie są tworzone na siłę. To efekt niegasnącej pasji do nowych technologii. W sieci tworzę już ponad dziesięć lat.
Tak się złożyło, że przy okazji jestem amatorem fotografowania, a odkąd smartfony potrafią wykonać wysokiej jakości zdjęcia, również fanem mobilnych rozwiązań w tej dziedzinie. Ujęcia tworzone dla przygotowywanych treści wykonuję smartfonami, co jest przy okazji spójne z całą tematyką i podejściem moich działań blogowych. BTW: jednym z ważniejszych działów na smartniej.pl są m.in. cotygodniowe przeglądy mobilnej fotografii. Każdy artykuł z recenzją okraszam osobiście wykonanymi obrazkami. Zdjęcia to bardzo ważny element mojej oferty. Zarówno jeśli chodzi o własne kampanie, jak i same współprace.
Wpływ influencerów na decyzje zakupowe klientów
Pozwoliłem sobie na krótką analizę danych raportu TERRITORY Influence, wskazującą na wpływ twórców internetowych na decyzje zakupowe klientów (w tym przypadku czytelników i odbiorców pozostałych treści). Ponad połowa konsumentów wybiera produkty znalezione i zarekomendowane na platformach społecznościowych, a same kampanie stopniowo ewoluują w stronę formatów bardziej narracyjnych. Właśnie przy tym elemencie chciałbym zatrzymać się nieco dłużej.
Jak budować strategie influencer marketingową w 2024? Jakie strategie zdominują świat influencer marketingu w bieżącym roku? 😎Przeczytaj tekst Karina Pietrasik, business development manager w TERRITORY Influence (Bertelsmann Group) i dowiedz się więcej ✨https://t.co/gNPTeEEpVK
— NowyMarketing (@NowyMarketing) January 31, 2024
Wpisy tworzone w tego typu formacie oferują lepszą interakcję z odbiorcami i zwiększanie ich zaangażowania. Wciąż najlepsze są oczywiste rekomendacje znajomych, ale kreowanie przekazu opartego o bardziej bezpośredni kontakt twórcy z czytelnikiem zbliża takie opinie do poleceń (przy odpowiedniej jakości produktu oraz umiejętnej historii pisanej dla narracji).
Konsumenci bardziej ufają treściom tworzonym przez samych użytkowników (twórcy internetowi przedstawiają rozwiązania jak zwyczajni klienci), niż oficjalnym treściom marek. Takie publikacje i posty w social media są”najbardziej wiarygodnym źródłem informacji podczas procesu zakupowego, co potwierdza wpływ autentycznych treści na decyzje konsumentów”. Autorzy badania zauważają, że wyniki „podkreślają kluczową rolę autentyczności treści”.
Zbudujmy historię, akcje wizerunkową. Wspólne działanie w obrębie konkretnej funkcjonalności, a nie klasyczną recenzję o wszystkim. Znajdźmy punk zaczepienia i dodajmy do tego ciekawy wątek mogący zaangażować odbiorcę.
źródło: raport TERRITORY Influence dot. zwyczajów zakupowych użytkowników sklepów e-commerce (grupa badawcza ok. 25 tys. osób z 13 krajów, w tym z Polski).
Opcje współpracy na smartniej.pl
Treści dostępne na moim blogu to w zdecydowanej większości autorskie serie i artykuły, ale poświęcam też czas materiałom tworzonym dla klientów. Staram się oferować tu możliwie szeroki wachlarz działań, by przy okazji mieć też dostęp do urządzeń i aplikacji, zarówno gigantów sektora nowych technologii, jak i startupów, które realizują równie ciekawe, a często nawet znacznie bardziej interesujące projekty.
Przy realizacji zamówień mam dwie główne wytyczne. Każdemu partnerowi oferuję odpowiednio długi czas, by zapoznać się z ich rozwiązaniami, ale też na samo ich przygotowanie. To ogranicza mnie do publikacji maksymalnie kilku zamówień w miesiącu (kocham technologie i mógłbym spędzać z nimi cały czas, ale dzień ma tylko 24 godziny). Proponuję bardzo szeroką ofertę usług, ale zawsze wolę przedstawiać je w sposób indywidualny – ze skrojonym pod potrzeby klienta zakresem. Zainteresowany współpracą? Spróbuję zaproponować adekwatny sposób jej realizacji w krótkim drafcie.
Jedyny „warunek” dot. współpracy: niech nie obraża inteligencji moich czytelników 😉 Thats all, That’s it! Tylko jawne działania (bez ukrytych przekazów).
W ramach publikacji na smartniej.pl proponuję zwykle jedną z trzech głównych opcji:
- materiał wizerunkowy typu basic (pisany dla marki w obrębie krótszej treści)
- wpis sponsorowany skrojony na miarę (indywidualnie dopasowany z uwzględnieniem wybranych elementów z całej oferty – ze personalizowanymi rozwiązaniami)
- pełną kampanię (pełen zakres z dostępnych na blogu możliwości)
To oczywiście nie jedyne działania jakie podejmuję. Bardzo często korzystałem z podpowiedzi partnerów i ich sugestii odnośnie wspólnych akcji. Jestem otwarty na nowe! Po prostu daj znać, a obmyślimy cały projekt uwzględniając alternatywne propozycje. W tych bardziej „szablonowych” łatwiej mi przewidzieć harmonogram czasowy i zakres prac. Nie ograniczam się jednak do stałych ram, więc każda modyfikacja jest mile widziana. Byle efektem było zadowolenie wszystkich trzech stron. Tak, trzech! Win-Win-Win dotyczy partnera, twórcy, ale i samego czytelnika! Niech właśnie on czuje największą satysfakcję z zapoznania się z treściami (nie tylko tekstowymi, ale i społecznościowymi).
Wśród przykładów artykułów pisanych na blogu są m.in.:
- relacje z wydarzeń (i imprez/targów)
- treści wizerunkowe (budowane wspólnie z marką)
- recenzje produktowe (oraz oprogramowania i usług)
- opinie na temat rozwiązań i technologii
- wpisy na blogi zewnętrzne (klienta)
- artykuły eksperckie (na temat podejmowanej tematyki)
- wywiady z markami (prezentujące ich rozwiązania)
- testy zdolności fotograficznych (głównie sesje z opisem wrażeń)
- opisy wrażeń związanych z kontaktem z produktem (prezentacji)
- relacje w mediach społecznościowych
- poradniki zakupowe lub pomysły na prezenty
- współprace crossowe (z innymi blogerami/influencerami)
W każdej z powyższych dbam o kwestie wizerunkowe także własnej marki, bloga oraz mojego nazwiska. Jak już wcześniej podkreślałem – piszę jak jest! Co jest na plus, ale też co wymaga ewentualnej poprawy. Opisuję swoje wrażenia, a nie materiały marketingowe. Myślę, że to w pełni zrozumiałe – szczególnie przy próbach dotarcia z komunikatami do odbiorców i czytelników. Traktuję ich fair i z szacunkiem, a nie jako bazę klientów służącą do zmonetyzowania mojej pracy. Powtórzę się, ale to musi wybrzmieć: współpraca, a nie krypto reklama!
Własne pomysły na kampanie i artykuły – zapraszam do działań!
Oprócz serii artykułów, które publikuję w cotygodniowych interwałach (i w których mogą pojawiać się również wzmianki o współpracach) tworzę też różnego rodzaju poradniki, testy, czy smarthacki.
Posiadam listę własnych pomysłów na potencjalne kampanie, do których szukam konkretnych marek. Przy wybranych projektach działam proaktywnie (nie czekam wyłącznie na zgłoszenia w celu realizowania pomysłów klientów). Staram się efektywnie wykorzystywać grafik w miesiącu. W najbliższym półroczu planuję kilka artykułów, w których będę potrzebował użycia różnych smart urządzeń:
- fotografia portretowa – jak wykonać dobre ujęcie portretowe (przy pomocy rozwiązań oferowanych w smartfonie z dedykowanym do tego teleobiektywem vs efekty bokeh dodawane sztucznie)
- smart oświetlenie (w podwieszanym suficie) – najlepiej w podobnym formacie do zastosowanego w mojej łazience (budowanego samodzielnie: wąż + sterownik + poradnik „how to?”)
- zestawienie smart zegarków w budżetowym wydaniu (do tej pory skupiałem uwagę na zaawansowanych smartwatchach, a chciałbym przygotować zestawienie z niższej półki – najlepiej z przykładem na nadgarstku)
- rozwinięcie wejścia do mieszkania o panel z klawiaturą (jako moduł dla inteligentnego zamka, który jest obsługiwany przy pomocy wirtualnych kluczy)
- test trackera aktywności (w przykładzie programu treningowego z monitorem – smartwatchem, sportowym zegarkiem, smartbandem lub innym wearable, np. na klatkę piersiową)
- analizy snu z bardziej zaawansowanym wearble (na wzór smart pierścienia, który kiedyś oceniałem). Poszukuję producenta opaski na głowę z odczytami fal mózgu i/lub stymulacją)
- testy gamingowego kontrolera w postaci adaptera do smartfona (podnoszącego wygodę zabawy i zamieniającego telefon w przenośną konsolkę)
- analizy czujników ruchu do VR (testowałem kilka generacji różnych gogli, ale nigdy przy użyciu peryferiów rozszerzającego imersję o dodatkowe obiekty)
- komputer rowerowy (smart licznik) w trakcie wyprawy rowerowej (plan wykorzystania sierpniowego urlopu, na którym można zebrać trochę cennego materiału)
- inteligentny pierścień – czym chce się odróżnić od naręcznych trackerów fitness (próba przedstawienia zalet nowego podejścia w zestawieniu z aktualnymi standardami)
Współpraca ze smartniej.pl (Michał Sitnik) – podsumowanie
Podsumowując, chcesz przygotować materiał wizerunkowy wspólnie z blogerem? Wiarygodny w przekazie, wspólnie zbudowany materiał lub po prostu oddać tę robotę mnie? Serdecznie zapraszam do rozmów. Do rozmów, bowiem właśnie ten etap pozwala na skrojenie projektu pod obie zainteresowane strony (z uwzględnieniem odbiorcy, który chciałby z takimi treściami się zapoznać). Nawet jeśli początkowo z naszych rozmów nie wyniknie nic konkretnego, to bardzo chętnie poszerzę bazę kontaktów o interesujące marki, agencje PR, czy potencjalnych partnerów biznesowych na przyszłość.
Pokażesz się na niszowym (i tym samym autentycznym) blogu. Ramię w ramię z niezależnym twórcą. Bez ryzyka posądzenia o sponsorowany charakter, kryptoreklamę, czy inne nielubiane formaty inwazyjnie atakujące czytelników.
Teksty na moim blogu zawsze stawiają na: wartość dodaną (a nie pusty wpis pod przekierowanie czy tzw. backlink), na wiarygodną komunikację z odbiorcami, na czytelną sygnalizację współpracy z markami i po prostu na autentyczność. Nie lubię udawać, nie lubię podkolorowywać, nie lubię naginać rzeczywistości.
Lubię w tekstach improwizować, trochę się rozpisywać i rozkręcać niektóre wątki poboczne (miej pewność, że podjęty temat będzie w pełni przedstawiony 🙂 ). Dbając o własny wizerunek pilnuję tym samym rzeczywistości w kwestiach przekazu. Pośrednio korzysta na tym sam partner, bo nie będzie odbierany jako „zleceniodawca”. Zaufaj autentyczności, a zwróci się kilkukrotnie. Bądź prawdziwym partnerem przekazu/kampanii, a za takiego zostaniesz odebrany. Zależy mi też na relacjach z markami. To jeden z moich priorytetów (nie promuję rozwiązań, których osobiście nie umiałbym polecić). Rola insidera, „ambasadora”, partnera – to zawsze atrakcyjne dla twórcy określenia. Chcę zacieśniać stosunki z markami. Łatwiej wtedy monitorować nowości, rozwój rynku, no i o bycie w bezpośrednim kontakcie z nowymi technologiami.
Dziękuję za chęć pojawienia się na moim blogu. Chętnie ugoszczę na łamach smartniej.pl i w social media.
Masz pytania, propozycję, sugestie? Zapraszam do kontaktu:
- kontakt [ ] smartniej.pl
- twitter.com/smartniej
- facebook.com/smartniej
- instagram.com/smartniej
- profil na LinkedIn