Mobilna fotografia zyskuje z roku na rok i to nie tylko dzięki coraz lepszej jakości sensorom, optyce i rozwiązaniach technologicznych mieszczonych w smukłych obudowach smartfonów, ale również z uwagi na powszechność sprzętu, który znajdziemy w kieszeni spodni lub torebce. Mówi się, że najlepszy aparat to taki, który akurat mamy przy sobie. Telefon pełni taką rolę. W dodatku dysponuje (już nawet w niższych półkach cenowych) wystarczające narzędzia do wykonywania efektownych ujęć. Ruszam zatem z nową serią blogowych wpisów. Skupiających się na nowościach w dziale mobile photo. Przed wami okresowe artykuły dotyczące najciekawszych wieści z świata mobilnej fotografii.
Liczba tygodnia: 131 punktów dla Honor Magic 4 Pro
Seria Honor Magic 4 debiutowała ostatnio globalnie. Wśród modelu zabrakło topowego wariantu Ultimate, który przewodzi aktualnie fotograficznemu rankingowi DxOMark (146 punktów). Jak wypadł w rękach specjalistów od oceny jakości smartfonowych zdjęć i video model Pro? Uzyskał 131 punktów. Dało mu to 14. pozycję na liście. Okolice progu 130 punktów uznałbym za wartą uwagi, więc jest dobrze. DxOMark wprowadziło nawet dla tej kategorii złotą etykietkę. Chyba dla lepszego uporządkowania ocen, bo sam wynik liczbowy przestaje być wystarczająco zrozumiały. Twórcy zestawienia zapowiedzieli też, że właśnie przeprowadzają analizy modułu z aparatami w iPhone SE drugiej generacji.
Following the 1st position in DXOMARK global camera ranking for #HONORMagic4 Ultimate, #HONORMagic4 Pro has won the Gold Label of DXOMARK, bringing you a best-in-class experience in Camera. This flagship is making no compromises on quality. #ThePowerofMagic pic.twitter.com/EHw1KDHto5
— HONOR (@Honorglobal) May 17, 2022
1. #PstryknieteFonem (mój Instagram)
Każde podsumowanie zacznę od własnych prac. Okazjonalnie “strzelam” zdjęcia, ale raczej nie wychodzę na sesje. Cykl #PstryknieteFonem to kadry głównie spontanicznie, ale jak już w moje ręce wpadnie smartfon na testy to wyjścia z aparatem są wręcz konieczne. W tym tygodniu nie było okazji wykonać fajnego ujęcia, więc wrzucę coś z pierwszych moich materiałów – zeszłorocznego archiwum (nie pojawiały się w ramach tej świeżej grupy wpisów).
Spróbowałem sprawdzić jaką stabilizację dane moja własna ręka. Bez użycia statywu pokusiłem się o kilka kadrów z telemakro Xiaomi 11 NE 5G. Przypomnę, że mowa o dużym zbliżeniu z kilku centymetrów i dwukrotne zbliżenie optyczne. Właśnie to drugie powoduje, że aparat zbiera wszelkie drgania. Wnioski po eksperymencie? Bez jakiegoś tripoda się nie obędzie. Nawet ręka oparta o stół powodowała niewielkie ruchy konstrukcji. Załączam efekty, ale miejcie z tyłu głowy, że to lekko „poruszone” kadry. Według mnie bez odpowiedniej ostrości.
2. W lipcu smartfon Xiaomi z Leica
To będzie ciekawy lipiec dla segmentu mobilnej fotografii. Po przeczytaniu całego mojego przeglądu zrozumiecie dlaczego. Zaczynam od zapowiedzi od Xiaomi, które na swoich kanałach społecznościowych zwiastuje współpracę z Leica. Teraz większość liczących się marek uruchamia tego typu partnerstwo w zakresie poprawek fotograficznych. Xiaomi jest kolejną firmą po Huawei, Panasonicu i Sharp, które wspólnie budują efekty dla Androidów.
W lipcu zobaczymy, co konkretnie obie marki przyszykują w smartfonowym wydaniu. Czy będzie to oczekiwany Xiaomi 12 Ultra, a może seria Xiaomi 12S, o której też już słychać? Xiaomi przekazało, że strategia jest długofalowa, więc obejmie rozwój kilku generacji telefonów. Myślę, że wykorzystana tu będzie moc obliczeniowa nowego Snapdragona 8+ Gen 1. Ciekawi mnie w tej chwili, jaki rodzaj ulepszeń planują obie firmy. Huawei wspólnie z Leica oferował tryb mono i klasyczne video. Vivo i Zeiss stawiały na efekty i filtry.
Xiaomi zawarło z @leica_camera globalne partnerstwo strategiczne w dziedzinie technologii obrazowania.
Innowacyjna technologia łączy się z legendarnym obrazem. Oczekuj nowej ery fotografii mobilnej już w lipcu! pic.twitter.com/g5nq5IiQpk
— Xiaomi Polska (@XiaomiPL) May 23, 2022
Wielu producentów tworzyło współprace bardziej pod marketing. Zeiss, Leica, Hasselblad – one wszystkie dawały im zastrzyk zainteresowania z uwagi na znany ze świata fotografii brand.
Apropos… Huawei kończy z Leica
Jeden chiński gigant zapowiada współpracę z Leica, inny ją kończy. Huawei postanowił, że partnerstwo z Leica dobiega końca. Ostatnie flagowce – Huawei P50 i P50 Pro – będą ostatnimi z oznaczeniami Leica. Wspólne działania trwały od 2016 roku, a zakończyły się 31 marca 2022. Kolejne flagowce, m.in. Mate 50, nie skorzystają już z ulepszeń i know-how niemieckich speców.
3. Sensory w Oppo Reno 8 Pro i Pro+
Duet modeli Pro nowej serii Reno 8 nawiązuje częścią możliwości do topowych modeli Oppo. Sensory skorzystają ze wsparcia procesora Mari X Silicon NPU (6 nm), który dotąd był stosowany głównie we flagowcach (Oppo Find X5 Pro). Jego celem jest przetwarzanie sygnału z uwzględnieniem algorytmów AI. Procesor sygnału ma wydobywać z czujników więcej konkretnych danych. W Find X5 Pro chip ten zajmował się m.in.: dynamiką, przetwarzaniem RAW, poprawą kolorystyk, redukcją szumów, nagrywaniem 4K Ultra Night Video. Pro i Pro+ mają ten sam układ kamerek:
- 50 mpx z f/1.8 (Sony IMX766), 1/1.56”, 1.0 µm z PDAF – ten sam co w Find X5 Pro
- 8 mpx z f/2.2 (ultra szeroki kąt obiektywu ze 120˚)
- 2 mpx z f/2.4 (do ujęć makro)
Oba telefony dysponują na przodzie kamerką selfie w rozdzielczości 32 megapikseli, ale tylko „plus” został wsparty autofocusem. Jeśli zależy nam na dobrych ujęciach wykonywanych frontem telefonu to warto zdawać sobie sprawę z tej różnicy. Dla potrzebujących warta dopłaty.
Czytaj więcej o: seria Oppo Reno 8
4. W lipcu Motorola z 200 megapikselami
Chiński oddział Motoroli potwierdza, że w lipcu zostanie zaprezentowany ich flagowy smartfon i to pierwszy na rynku z 200-megapikselowym sensorem. O projekcie „Frontier” mówi się już od dość dawna, ale w końcu telefon ma oficjalne potwierdzenie realizacji. Niedawno marka przekazała też, że nadchodzący Android będzie wspierany Snapdragonem 8+ Gen 1 (podkręconym do 3.2 GHz). Na pewno układ obsługuje sensory 200 mpx. Bardzo prawdopodobne, że mówimy o ISOCELL HP1 od Samsunga. W wakacje dowiemy się, czym dla mobilnej fotografii jest zapowiadane “new benchmark for image experience”. Ujęcia 12.5 oraz 50 mega w formacie łączenia sąsiadujących pikseli to nie jedyna korzyść (zwiększona czułość). Telefony będą rejestrować ciekawsze video w 8K w 30 fps.
5. Insta360 Sphere – sferycznie z drona
Insta360 należy do tych marek, które wprowadzają do świata rejestracji obrazu najwięcej innowacji. Ich najnowszy projekt to kolejny sprzęt do sferycznego nagrywania, ale tym razem bezpośrednio z drona (nie chciałem pisać, że z powietrza, bo „latające” kamerki firma już proponowała w postaci Insta360 One X). Przygotowano przystawkę dla drona DJI Mavic Air 2S, dzięki której ujęcia będą w 360 stopniach, a copterek „niewidzialny” (w tak panoramicznym kadrze). Dwa obiektywy w ultra szerokich kątach pokryją pewne obszary i łączony obraz uniknie wyświetlania sprzętu.
Taki gadżet otworzy to drogę bardzo kreatywnym efektom, a do dyspozycji będzie jeszcze kamerka w Mavicu. Producent obiecuje, że akcesorium jest wytrzymałe, nie wpływa specjalnie na manewrowanie dronem i nie interferuje z sygnałem (kontrolera lub GPS). Insta360 Sphere nagrywa w jakości 5.7K w 30 fps lub wykonuje zdjęcia w rozdzielczości 6080 x 3040 pikseli. Nie będzie to tani zestaw. Za kamerkę trzeba zapłacić 430$, no i oczywiście Mavica (na starcie Air 2S był wyceniany na 999$, u nas widzę go okolicach 6 tys. zł).
6. Galaxy Z Fold 3 (zapowiedź testu)
Składane smartfony Samsunga nie są jakimiś fotograficznymi mocarzami, ale ich nietypowe konstrukcje dają amatorom mobilnej fotografii nowe możliwości. Przede wszystkim w stabilizacji, bo można urządzenia wygodniej ustawić. W moje ręce na kilka tygodni wpadł właśnie Galaxy Z Fold 3, więc sprawdzę, co właściwie taki format daje. Dajcie mi jednak trochę czasu. Spróbuję wyciągnąć z tego, co tylko mogę. Mój Xiaomi się zalał, więc dobrze mieć do dyspozycji normalnie działający zestaw aparatów. BTW: muszę przyjrzeć się nowemu smartfonowi, bo obecny Mi 10T Lite nie łapie ostrości (widać na załączonym obrazku) i nie daje dostępu do trybu Pro.
7. Oppo z Shot of the Day na Rolland Garros
Jak promować funkcje fotograficzne smartfona? Najlepiej we współpracy z partnerem o globalnym zasięgu, a za takiego należy uznać Francuską Federację Tenisową, czyli organizatora turnieju z cyklu wielkiego szlema. Na tenisowym Roland-Garros możliwości kamerek smartfonów demonstruje marka Oppo (to już czwarty rok z rzędu, gdy chiński producent sponsoruje wydarzenie). Kampania obejmuje wystawę zdjęć RG x OPPO Photo Gallery ze spotkań oraz codzienne zapisy najlepszych zagrań Shot of the Day. Oby ostatni należał do Igi Świątek, która broni pucharu.
In its 4th consecutive year as the premium partner of @rolandgarros, OPPO is joining hands with WTA professional player Francesca Jones, to bring her inspiring story to life for tennis fans all around the world. #InspirationAhead #OPPOTennisSeason pic.twitter.com/SCgr46Jp1Z
— OPPO (@oppo) May 23, 2022
8. „Najlepszy aparat w smartfonie”
Na koniec teaser. Z przecieków, ale warty uwagi! Znany na Twitterze leakster wrzucił post z grafiką przedstawiającą tylny moduł jakiegoś flagowego smartfona. Tajemnicze ujęcie zdradza niewiele, ale widać oryginalnie zaprojektowany moduł fotograficzny oraz oznaczenie Porsche Design. Według autora publikacji będzie to „najlepszy aparat w smartfonie”, co może być sloganem kampanii tegoż Androida. Jakiego? Z motywu Porsche korzysta Huawei, więc najprawdopodobniej będzie to jakiś high-endowy Mate.
The best cameras on a phone
Coming soon pic.twitter.com/nEpzeoHCvG
— Anthony (@TheGalox_) May 21, 2022
Trochę historii: wysuwane zza ekranu aparaty
Cztery lata temu rynek eksperymentował z bardzo oryginalnym podejściem do kamerki selfie. Kilku chińskich producentów rozpoczęło flirt z wysuwanymi konstrukcjami. Moduły z sensorami wyjeżdżały z obudowy telefonu, gdy chcieliśmy pstryknąć sobie zdjęcie lub połączyć się na video. Pomysł nowatorski i całkiem niegłupi. Mechanizmy miały nawet zabezpieczenie automatycznego chowania, gdy czujniki wyczuły spadanie. Vivo i Oppo, ale też kilku inny rywali zaoferowało takie telefony. Jakoś się nie przyjęły, bo już kolejne generacje rezygnowały z unikatowego rozwiązania. Dlaczego?
Prawdopodobnie cały system zajmował w środku za dużo miejsca, a i frontowe obiektywy rosły (zwiększały swoje gabaryty). Obecnie modne są po prostu ekranowe otworki, a pełną bezramkowość zaczynają oferować aparaty chowane za wyświetlaczem (Under Display Camera). Na koniec ciekawostka: wysuwane kamerki miały pewną „wadę” – potrafiły się samoczynnie uruchomić. Powód? Aktywacja podglądu, którą wybrane aplikacje wymagały od użytkownika w ramach przydzielania uprawnień przy procesie instalacji. Innymi słowy – zdradzały, że przednie obiektywy nas śledzą! Ta sprawa przez chwilę pojawiła się w mediach, ale szybko ucichła. Wiele z aplikacji w waszych telefonach może działać podobnie, ale nawet nie zdajecie sobie sprawy, że przednia kamerka jest wtedy aktywna.