Casio G-Squad Pro GSW-H1000Casio zdecydowało się w końcu na G-Shocka w prawdziwie smartwatchowym wydaniu. Nowy G-Squad Pro GSW-H1000 to dużo bardziej rozbudowany kuzyn modelu G-Shock Move GBD-H1000. Przede wszystkim o zakres możliwości systemu operacyjnego Wear OS, na którym spece zaczęli wieszać psy już od kilkunastu miesięcy. Czy platforma Google odżyje?

G-Squad Pro GSW-H1000 z 200m

Chyba w zeszłym tygodniu pojawiły się plotki o wzmocnionej wersji Apple Watcha, która miałaby pojawić się wraz z nową generacją urządzenia. Casio takowe smart zegarki oferuje już od kilku lat w serii Pro Trek. Tym razem jednak Wear OS otrzyma legendarne już opakowanie w stylu G-Shocka. Ma to być tracker dla entuzjastów sportu i ogólnego outdooru. Wytrzymały monitor aktywności z potencjałem wielozadaniowego gadżetu. Jak zwykle ucierpi na tym bateria (słaba strona zegarków z „cięższym” softem).

Casio G-Squad Pro GSW-H1000 otrzyma cechy, których spodziewamy się po G-Shockach. Koperta jest „napompowana” nie bez powodu. Łączy materiały z tytanu, aluminium oraz uretanu. Szczelność będzie tu na poziomie aż 200 metrów, co prawdopodobnie czyni ten wariant jednym z odporniejszych smart zegarków na rynku. Model waży ledwie 104 gramy. Nazwa G-Shock zobowiązuje, więc generalnie powinniśmy być pewni, że sprzęt będzie solidny. Jest skierowany do miłośników naprawdę aktywnego spędzania czasu, więc musi taki być.

Smartwatch Casio G-Squad Pro GSW-H1000 z Wear OS

G-Squad Pro GSW-H1000 z Wear OS

System Wear OS w nowym Casio sprawia, że będzie to pierwszy w historii G-Shock z kolorowym wyświetlaczem. Linia ta jest na rynku już od 1983 roku i w końcu doczekała się naprawdę flagowego rozwiązania. Format podwójnego panelu zaczerpnięto z serii Pro Trek.  Główna warstwa to 1.32 calowy TFT LCD w rozdzielczości 320 x 300 pikseli, natomiast druga działa w trybie monochromatycznym, czyli bardzo oszczędnym. Pierwsza wyświetli funkcje systemu Wear OS, a druga podstawowe odczyty (godzinę i dane z czujników). Teoretycznie w trybie oszczędnym uda się uzyskać nawet miesiąc działania, ale przekaz będzie tu bardzo podstawowy. Przy aktywnym GPS nie liczyłbym na więcej niż kilkanaście godzin.

Jeśli jesteśmy już przy sensorach to widać, że Casio zaoferowało ich komplet. Są te od analizy ruchu, ale też i otoczenia (kompas, wysokościomierz, barometr). Nie zabrakło GPS i czytników tętna. Mają obsłużyć 15 różnych aktywności 24 indoorowe „profile” ćwiczeń. Są nawet konkretne dyscypliny spoza typowej bazy, np. kajaki, żeglarstwo czy SUP (deska z wiosłem – gdyby ktoś pytał). Wśród pomiarów są pułapy tlenowe, śledzenie tempa, wysokości itd., więc spodziewam się całkiem ciekawych odczytów i wsparcia przy ocenie ruchu. Dane z GPS na bank będą służyć rejestracji tras.

Aplikacja G-Shock Move i Wear OS

Zegarki z Wear OS mają zwykle google’owską apkę, ale Casio dodało też swoją własną. G-Shock Move będzie zbierać odczyty z pokładu G-Squada i pomagać śledzić postępy treningowe. To klasyczne podsumowania, sugestie i podpowiedzi związane z aktywnością. Zdaje się, że jest tu szansa na łączenie nagrywania video z danymi czerpanymi ze smartwatcha, by przekazywać w nagraniach poziom „ekscytacji”. Coś takiego widziałem w kamerkach akcji Garmina, które łączyły się z zegarkami tego producenta.

Nie zapominajmy też o wszystkich zaletach (i wadach niestety też) systemu Wear OS. Instalowanie dodatkowych aplikacji, obsługa odtwarzacza muzycznego, powiadomienia ze sparowanego telefonu (iOS/Android), Asystent Google, płatności zbliżeniowych Google Pay itd. Casio wycenił smart zegarek G-Squad Pro GSW-H100 na ok. 600 dolarów. Ma być dostępny na wybranych rynkach od maja. Ciekawi mnie, jak platforma Google spisze się w tym wydaniu. Czy będzie to po prostu Pro Trek w skorupie G-Shocka? Na stronie nie mogę doszukać się informacji o chipie, na którym pracuje Casio, a to dość ważna informacja.

źródło: casio