Od ponad tygodnia do sieci trafiały kolejne przecieki na temat nowego generacji trackera fitness Fitbit Charge. Właściwie to wyciekło niemal wszystko. Na Twitterze hulał promocyjny materiał video. Producent przedstawił właśnie gadżet oficjalnie. Nie wiem, czy z uwagi na wspomnianą sytuację, ale i tak zbliżał się czas odświeżenia oferty. Jak prezentuje się nowy Fitbit Charge 5 w erze nowego właściciela – marki Google? Bardzo dobrze!

EDIT: pod koniec września podczas prezentacji produktowej Fitbit uzyskałem informacje, że moduł EKG będzie aktywny w okolicach listopada. Czekam na tę funkcję z niecierpliwością.

Fitbit Charge 5 z EKG i EDA

Przed pojawieniem się w portfolio Fitbit smart zegarków to właśnie Charge był jednym z lepiej wyposażonych modeli monitorów aktywności tego producenta. Bardzo mnie cieszy, że nie zrezygnowano z jego rozwoju mimo serii Versa. Nowy Fitbit Charge 5 wciąż jest rodzajem sportowego smartbanda, ale z elementami, które pojawiały się dotąd wyłącznie w smartwatchach Fitbit.

Fitbit Charge 5 z EKG i EDA

Prawdopodobnie Fitbit Charge 5 będzie jednym z przystępniejszych i najbardziej kompaktowych trackerów fitness, które na pokładzie posiadają czujniki EKG i EDA. Ten pierwszy wciąż nie jest powszechny, ale wkrótce będzie (np. za sprawą Charge). Z kolei ten drugi jest jeszcze świeższy, więc ich połączenie w jednym wearable warto docenić. Taki zestaw był oferowany w Fitbit Sense – najdroższym ze smartwatchy. Mamy zatem połączenie modułów do śledzenia ruchu, ale i zdrowia. Ocenimy poziom stresu i rytmu serca (z wykrywaniem migotania przedsionków).

Znajdziemy też wirtualnego przewodnika, którego zadaniem jest wprowadzanie w lepszy nastrój. Podobnych coachy w trakcerach jest sporo, ale zamiast bazować na czujnikach tętna, Charge 5 korzysta z sensora Electrodermal Activity. EDA to po prostu inna nazwa dla rozwiązań z pomiarami skórno-galwanicznymi (Galvanic Skin Response). Na podstawie takich reakcji precyzja w analizach i sugestiach jest wyższa.

Fitbit Charge 5 smartband fitness

Fitbit Charge 5 – funkcje fitness

Oczywiście w Charge 5 dostępne są też inne standardy ubieralnych urządzeń do monitorowania aktywności. Wiele z nich posiadacze Fitbitów już znają. Do dyspozycji są optyczne czujniki tętna, pulsoksymetr oraz GPS i sensory aktywności. Wszystkie łącznie wraz ze sportowymi algorytmami przeliczą nam efekty wysiłku, pomogą dobrać program treningowy oraz zadbać o regenerację organizmu.

Część opcji będzie dostępna jedynie w subskrypcji Premium (10$ miesięcznie, ale pierwsze pół roku jest przy zakupie darmowe – nie wiem tylko czy czasem nie wyłącznie w przedsprzedaży), np. Daily Readiness Score („Codzienna gotowość”), który jest odpowiednikiem przeliczeń Body Battery w konkurencyjnych Garminach. Na podstawie wypoczynku (snu), rytmu serca oraz ogólnej aktywności otrzymamy sugestie dotyczące działań. Generalnie będzie to jeden z lepiej wyposażonych smartbandów lub trackerów fitness o mniejszych rozmiarach. Łącznie ok. 20 trybów sportowych.

Fitbit Charge 5 – specyfikacje

Nie mogło zabraknąć też ulepszeń od strony zewnętrznej. Fitbit Charge 5 wygląda zdecydowane lepiej i wpasowuje się w nową strategię spójnego designu. W gadżecie widać cechy Fitbit Luxe. Jest jakby jego nieco większą edycją. Ma kolorowy ekran AMOLED z efektami always-on. Jest aż o 10% smuklejszy, więc wraz z nową kopertką także bardziej stylowy. Nie zabraknie opcji dobierania pasków.

Co ważne, bateria z lekkim systemem pozwoli na ciągłą pracę nawet do tygodnia na jednym ładowaniu. Wszystko jednak zależy od częstotliwości użytkowania poszczególnych czujników, ale i powiadomień (jest trochę smart funkcji oraz inteligentne wybudzanie). Fitbit Charge 5 wyceniono na niecałe 180€. Czy czegoś mi tu brakuje? Ze zbliżeniowymi płatnościami Fitbit Pay byłby to tracker kompletny, ale kto by wtedy interesował się smartwatchami Fitbit?

źródło: fitbit