Fitbit Versa 4Jakoś w styczniu 2021 roku potwierdzono przejęcie marki Fitbit przez Google. Była to ważna transakcja, bo pozwalała amerykańskiemu gigantowi na przejęcie sporej dawki know how dla swoich Pixel Watchy. Wielu obserwatorów rynku, w tym i ja, zastanawiało się, czy kolejne generacje inteligentnych zegarków Fitbit będą działały na platformie Wear OS, czy pozostaną jednak na Fitbit OS. Wszystko stało się dziś jasne. Nowy Fitbit Versa 4 został przedstawiony oficjalnie. Funkcjonuje na dawnej platformie. Wciąż skupia się na celach fitness.

Wearable zachowało swój charakterystyczny design, ale tym razem obsłużymy go też normalnymi przyciskami. Jest też trochę nowych funkcji oraz delikatnie przeprojektowana konstrukcja. Nie ma oczekiwanej rewolucji.

Fitbit Versa 4 – powrót przycisku

Poprzednia generacja serii Versa oferowała dotykowe boki koperty, które pozwalały na alternatywne dla wyświetlacza sterowanie urządzeniem. Najwyraźniej nie było to trafione rozwiązanie, bo Fitbit powraca do fizycznego, wygodnego przycisku. IMO bardzo dobrze, ponieważ w trakcie aktywności znacznie lepiej nawigować czując pod palcami reagujące na nacisk powierzchnie. Ma to też znaczenie przy spoconych palcach. Dobrze jest mieć dwie różne drogi sterowania, a nie dwie podobne z tą samą uciążliwą przeszkodą.

Poza tym ogólna stylistyka czwartej odsłony nie przejawia innych wyraźnych zmian, choć mowa jest o przeprojektowaniu dla wygodniejszego noszenia gadżetu. Versa 4 dalej bazuje na kwadratowym wyświetlaczu AMOLED w opływowej, wciąż aluminiowej obudowie. Nawet rozdzielczość panelu pozostała taka sama. Design od samego początku linii był udany, więc niczego nie zmieniano. Producent zapewnia jednak, że zegarek jest nieco smuklejszy i lżejszy. Bardzo podobna jest też paleta wykończenia.

Fitbit Versa 4 – specyfikacje

To gdzie zauważymy elementy przejęcia Fitbit przez Google? Jest kilka w środku. Sam system Fitbit OS został lekko odświeżony i właśnie w nim znajdziemy kilka nowych usług firmy z Mountain View. Mowa o Porfelu Google (Google Wallet zastąpił niedawno Google Pay) oraz Mapach Google z nawigacją turn-by-turn. Obie apki mają przypominać w działaniu te ze smartwatchy Wear OS. To prawdopodobnie pierwszy i nie ostatni krok wdrażania nowych opcji. W przypadku płatności zbliżeniowych będziemy mieli wybór, bo wciąż dostępne będą transakcje przez Fitbit Pay.

Większość zakresu monitorowania aktywności jest znany. Naręczny tracker analizuje pewne dane całodobowo (tętno i ogólną aktywność), a część statystyk możemy obserwować w czasie rzeczywistym. Tu już nie będę wnikał zbyt głęboko, bo to etap dobry już na bezpośrednie testowanie. ale funkcji sportowych jest więcej. Dość istotne, że udało się utrzymać długi, bo aż sześciodniowy czas pracy na jednym ładowaniu. Wciąż do dyspozycji są dodatkowe raporty w trybie Fitbit Premium, np. bardziej zaawansowane przetwarzanie danych ze snu. Nie zabraknie też rozwiązań kojarzonych ze smart zegarkami.

  • Fitbit Sense 2
    Zobacz też: Fitbit Sense 2 (zaawansowany tracker zdrowia)

    ekran: kwadratowy, dotykowy AMOLED (336 x 336) + przycisk

  • GPS do śledzenia trasy oraz nawigacja Mapy Google
  • 40 trybów ćwiczeń (2x więcej niż wcześniej, m.in. CrossFit i HIIT)
  • wbudowany głośnik i mikrofon (m.in. do prowadzenia rozmów)
  • płatności zbliżeniowe: Fitbit Pay i Google Wallet (Portfel Google)
  • czas pracy: 6 dni na jednym ładowaniu (szybkie ładowanie: 12 min da cały dzień działania)
  • kompatybilność: iOS i Android
  • personalizacja: nowe propozycje pasków
  • tryb Fitbit Premium z dodatkowymi opcjami, m.in. analizami Codziennej Gotowości
  • szczelność: do 50 metrów (tak określa producent, ale mój Charge 5 nawet bez zanurzenia oberwał i chyba został zalany, bo już nie pracuje, a widać było wilgoć za szybkami czujników PPG)
  • cena Fitbit Versa 4: 230€ (1149 zł) – Versa 3 pozostaje w sprzedaży za 170€

Generalne zmiany? Fitbit Versa 4 zyskał przycisk, ma znacznie bogatszy katalog analiz sportowych, Mapy Google i Portfel Google i wszystkie zalety poprzednika. Mała ewolucja. Widać, że Google skoncentruje uwagę na Pixelach. BTW: wiecie, że mój Fitbit Charge 5 padł w zeszłym tygodniu? Zaparowały czujniki sensorów, tracker się nie uruchamia. Coś próbuje przy ładowaniu, ale aktywuje się na ekranie tylko logotyp i zaraz gaśnie. Wygląda na to, że koperta nie była odpowiednio szczelna, nawet bez zanurzania urządzenia.

źródło