Dzisiaj odbyła się premiera nowej, podkręconej edycji smartfonów flagowej, dwunastej generacji serii Xiaomi. Przy jej okazji chiński gigant zademonstrował kolejnego Mi Banda. Najdroższego i najlepiej wyposażonego w historii tej linii trackerów aktywności. Xiaomi Mi Band 7 Pro to większa opaska, w której w końcu znalazł się długo oczekiwany moduł GPS.

Mi Band 7 Pro to już smartband

Xiaomi Mi Band 7 Pro z GPSOd kilku lat gabaryty Mi Bandów nieco rosły, ale nawet ostatnio przedstawiony Mi Band 7 zachował opaskowe parametry. Zwiększył swoje rozmiary, ale wciąż w granicach typowego monitora aktywności. Edycja Pro to już coś znacznie większego. Tracker swoją wielkością i formatem przypomina lubiane przeze mnie Huawei Watch Fit 2, Huawei Band 6, Honor Band 6, czy Oppo Watch Free. Wszystkie mają hybrydowy kształt, czyli smartbanda. Łączą cechy smartwatcha (większy ekranik) z rozwiązaniami bransoletki fitness (nieco mniejsze koperty, ale sporo czujników).

Według mnie wprowadzenie na rynek Mi Banda 7 Pro to dobry krok dla Xiaomi. Te pośredniej wielkości wearables cieszą się sporym zainteresowaniem, a lekko powiększona obudowa to okazja do rozbudowy gadżetu o kolejne możliwości. Od strony estetycznej na plus będzie wyświetlanie zdecydowanie ładniejszych tarcz i motywów. Wszystko za sprawą większego panelu AMOLED o przekątnej 1.64 cala i rozdzielczości 280 x 456 pikseli (326 ppi). Dla szybkiego porównania, Mi Band 7 ma 192 x 490.

Taki ekran pokaże wyraźniejsze powiadomienia, ale też odczyty ze sportowych sensorów. Naturalnie ze wsparciem trybu Always On, w którym działa aż 180 tarczek. Oszczędnie przekażą czas. Czas pracy wciąż jest silną stronę Mi Bandów, nawet w odmianie Pro. Bateria ma 235 mAh i pozwoli na działanie do nawet 12 dni. Przy regularnym korzystaniu z czujników wyjdzie ok. sześciu dni, ale to wciąż bardzo długo. Z aktywnym GPS ten czas mocno spanie, co normalne.

Mi Band 7 Pro w końcu z GPS!

Powyżej zdradziłem już, że największym upgradem względem całej poprzedniej serii Mi Bandów będzie oczywiście lokalizator GPS. Namierzanie bezpośrednio z trackera to dla wielu naręcznych modeli jest dziś standard. Powoli dostarczany także w tych mniejszych wariantach. Bardzo estetycznie wykonano to w Fitbit Charge 5, z którego korzystam na co dzień.

Xioami Mi Band 7 Pro

Xiaomi zaoferuje w Mi Band 7 Pro śledzenie aż 117 różnych aktywności, ale jak to zwykle bywa przy tak pokaźnej liczbie, tylko część jest analizowana dokładniej. Sam bieg jest monitorowany przez 10 różnych zapisów. Koperta ma szczelność 5 ATM, więc nie zabrakło też trybu do pływania.  Większość pozostałych specyfikacji fitness pokrywa się z Mi Bandem 7. Jest czytnik tętna, pulsoksymetr, analizy snu oraz przeliczenia pułapów tlenowych.

Widzę też obecność NFC, więc w Europie powinien działa system płatności zbliżeniowych z partnerskimi bankami. W Chinach tracker będzie kosztował 400 juanów, czyli ok. 60 euro. Myślę, że znajdzie sporo klientów – jak wymienione wyżej smartbandy bezpośrednich rywali.

źródło: mi.com