Wciąż pisze się, że ubieralne technologie mają spory potencjał. To prawda. Ważniejsze jest jednak pomysłowe jego wykorzystanie. Jaguar – tak, ten od luksusowych samochodów – zaproponował ciekawy projekt. Marka po raz pierwszy sponsoruje wielkoszlemową imprezę na trawiastych kortach Wimbledonu, więc chciała zabłysnąć jakąś nietypową kampanią. Myślę, że udało im się zwrócić na siebie uwagę, gdyż wzięli się lupę widownię, a nie sportowców. Noszone czujniki w tenisie są znane już od kilkunastu miesięcy. Analizują ruch rakiety i są narzędziem dla sportowca. Jaguar chce jednak zbadać fanów zasiadających na kortach.

Przez dwa tygodnie mierzone będę pewne parametry charakteryzujące widzów. Chodzi o analizę samopoczucia, a głównie emocji. Wyselekcjonowani widzowie otrzymają ubieralnce cacka z odpowiednimi czujnikami, które będą oceniać ich pracę serca, lokalizację i ruchliwość. W ten sposób oceniona zostanie żywiołowość i zainteresowanie meczem. Korty wyposażono też w sensory badające ruch na trybunach, czyli ilość energii jaka jest przekazywana na kort w danych miejscach. Towarzyszyć mają temu odczyty głośności. Chyba jeszcze nikt tak oficjalnie nie analizował gości interesujących się sportem.

To jeszcze nie koniec projektu. Jaguar włączył w to analizę „sociometric tracking”, czyli monitorowanie ruchu w serwisach społecznościowych (Facebook, Twitter i Instagram), co da również obraz zainteresowania tegorocznym Wimbledonem w sieci. Wszystkie dane mają być widoczne w czasie rzeczywistym w kanałach Jaguara na Feelwimbledon.co.uk. Według obliczeń brytyjskiego producenta aut, do wimbledońskiej dzielnicy Londynu ma zjechać ok. pół miliona fanów, więc zebranych zostanie naprawdę dużo ciekawych danych. Szkoda, że nie poznamy emocji towarzyszących spotkaniom Jerzego Janowicza. Odpadł w pierwszej rundzie. Trzeba liczyć na Agnieszkę Radwańską. Ta już miała okazję grać w finale tej imprezy.

źródło: Feelwimbledon.co.uk via pocket-lint.com