CES 2023 Apogee German Bionic
CES 2023: najciekawsze nowości (foto: Apogee German Bionic)

Targi CES śledzę od prawie dekady. To już trzecia edycja targów po pandemii, która odbywa się w formacie znanym sprzed lockdownów. Jak co roku zbieram najciekawsze wieści z expo w jednym zestawieniu.  Poniżej lista premier, prototypów, zapowiedzi i nowinek prosto z Las Vegas.

Na Consumer Electronics Show przygotowuje się sporo marek. Od gigantów elektroniki, po małe startupy. Wszyscy chcą przyciągnąć uwagę swoimi najnowszymi rozwiązaniami. Część firm odsłania urządzenia/aplikacje jeszcze przed startem imprezy, ale najwięcej dzieje się w dniach 9-12 stycznia, gdy hale są pełne odwiedzających.

Lista jak zwykle trochę subiektywna wyselekcjonowana. Obejmie technologie z obszaru moich najważniejszych zainteresowań (tematyki bloga). Materiał opublikowałem przed startem CES i w jego trakcie będzie aktualizowany. Wieści jest na tyle dużo, że będą tu trafiać jeszcze wiele dni po zakończeniu imprezy. Spodziewajcie się stałych aktualizacji. Kilka z pierwszych informacji już znacie, bo pojawiały się w tematycznych przeglądach tygodnia (co widać po niektórych grafikach z logotypem serii).


Robo-asystent z AI od LG (także strażnik domu)

LG smart home AI agent
Foto: lgnewsroom.com

LG zapowiada ciekawy gadżet dla domu. „Smart home AI agent” ma być inteligentnym asystentem w mobilnym wydaniu. Mobilny, czyli ruchomym. W odróżnieniu od Alexy, Siri, czy Asystenta Google, będzie w stanie przemieszczać się po mieszkaniu. Robocik ma monitorować dom, m.in. ostrzegać o nietypowych sytuacjach, ale też typowych dla pustego domu zjawisk, np. pilnowania czworonoga. Nie zabraknie tu też typowych dla asystentów AI funkcji, czyli odpowiadania na pytania, czy podawania ważnych informacji. Kamerka ma rozpoznawać domowników, ich głosy, a nawet emocje. Oczywiście z opcją angażowania w interakcji. Zakładam, że koreańska marka chce dać chatbotowi jakiś rodzaj osobowości i kształt.

Wbudowane czujniki ułatwią gadżetowi poruszanie się po mieszkaniu, czy monitoring panujących wewnątrz warunków (temperatura, jakość powietrza etc.). Niestety nie widzę żadnych informacji, czy robocik integruje się z platformami smart home. Zdziwiłbym się, gdyby LG to pominęło. Taki asystent powinien reagować na komendy. To nie pierwszy smart strażnik dla domu w podobnym wydaniu. LG jest jednak marką, która może takie „zabawki” upowszechnić. Zobaczymy co z tego wyjdzie.


Displace Mini i Flex to mniejsze modele bezprzewodowych TV

W trakcie zeszłorocznych targów CES w Las Vegas na expo pojawił się nietypowy telewizor. Displace oferował swoje usługi w sposób niemal w pełni bezprzewodowy. Zasilany akumulatorem sprzęt postawił na odważny format, którego zalety były głównie estetyczne (brak przewodów). Marka powróci na styczniowe CES 2024 z dwoma nowymi wariacjami sprzętu – mniejszymi modelami Mini (27″) i Flex (55″).

Displace TV bezprzewodowy TV
Displace TV (foto: displace.tv)

O jednostkach będzie okazja napisać więcej w przyszłym miesiącu. Teraz możliwie skrótowo. Odmiana Flex przypomina obecny model, ale ma konstrukcje stojącą (potrzebny Displace Stand w cenie 499$ utrzymujący ekran i przy okazji ładujący wymienne baterie). Wyświetlacz to OLED z 4K. Podobnie jak wcześniej, do dyspozycji jest sterowanie gestami rąk, dotykiem oraz komendami głosowymi. Podpięcie do Wi-Fi 6E pozwoli na streaming treści. Pełne naładowanie baterii daje 6h czasu oglądania. Ultra wąskie ramki pozwalają na łączenie paneli w większy.
Myślę, że o wiele ciekawiej wygląda Displace mini. Jest bardziej kompaktowy, a więc łatwiejszy do przemieszczania. Pełna bezprzewodowość sprawdzi się tu znacznie lepiej. Ekran telewizora można szybko i łatwo przenieść do innego pomieszczenia, czy nawet zawiesić (w niemal dowolnym miejscu, gdzie jest na to szansa). Mini wyceniono na 2499$. Ma w zestawie dwie baterie. Nie widzę szczegółów na temat czasu pracy.


Monitory LG MyView 4K z webOS

Kilka smartdomowych przeglądów temu pokazałem na blogu monitor LG z webOS, który nie potrzebował w zasadzie podpięcia do PC. Producent ma kolejne ekrany z tym systemem. Seria MyView ma wbudowane funkcje smart TV. 32-calowy model otrzymał rozdzielczość 4K. To bezpośredni konkurent dla rodzimego rywala, czyli Samsunga, który też proponuje smart monitory (modele M8 z Tizen). LG oferuje swój wariant w atrakcyjnych specyfikacjach.

LG MyView-Smartmonitor
Monitor LG MyView (foto: lgnewsroom.com)

LG MyView to w sumie trzy opcje dla wyświetlacza o przekątnej 32 cale. 32SR85U, 32SR83U i 32SR70U różnią się detalami. Wszystkie posiadają proporcje 16:9, rozdzielczość 4K (3840 x 2160), panel IPS, wsparcie HDR10 i pokrycie DCI-P3 w 95%. Na pokładzie jest platforma webOS 23 z aplikacjami VOD oraz programami biurowymi (m.in. Microsoft 365). Jest też zgodność z łącznością AirPlay 2 oraz Miracast, a także Wi-Fi i Bluetooth. Co zatem różni poszczególne jednostki? 70U ma 350 nitów jasności (pozostałe 400). Najdroższy z modeli ma węższe obramowanie.

MyView przypominają serię Smart Monitor, o której pisałem, ale nie widzę nic o łączności ze sprzętem Internetu Rzeczy przez LG ThinQ Home Hub, która w tamtych monitorach jest obecna. Mam dziwne wrażenie, że mówimy o bardzo zbliżonych wariacjach (jeśli nie tych samych?).


Bespoke 4-Door Flex Refrigerator with AI Family Hub+ z nowym Vision AI

Inteligentne lodówki Samsunga są na rynku już od wielu lat. Mają już kilka generacji i sporo ulepszeń. W 2024 roku koreański gigant chce zaoferować Family Hub w odmianie Bespoke z ulepszeniami AI. Rozwiązania Sztucznej Inteligencji mają w najbliższym czasie poszerzać zakres możliwości wielu urządzeń. Jak się okazuje, lodówek również. Samsung 2024 Bespoke 4-Door Flex Refrigerator with AI Family Hub+ to generalnie kolejna wariacja smart propozycji do kuchni. Tym razem wewnętrzna kamerka śledząca produkty ma pełniej wykorzystać planowany już dawniej potencjał, czyli dopasowanie przepisów do posiadanych w lodówce składników.

Platforma ma proponować dania na podstawie zawartości lodówki, by wykorzystywać produkty i urozmaicać domowe menu. 32-calowy wyświetlacz z dotykowym panelem będzie dysponować aplikacjami i programami już wcześniej dostępnymi w Tizen. Będzie nawet TikTok i YouTube, więc dobrze zlokalizowane drzwiczki lodówki pozwolą na korzystanie z funkcji znanych ze smartfonów. Samsung Food połączymy z Samsung Health, więc teoretycznie sprzęt pomoże stosować odpowiednią do treningu dietę. “Image to Recipe” ma zyskać lepsze widzenie komputerowe z AI do generowania przepisów na podstawie obrazu. Nie zabraknie personalizowania menu pod własne potrzeby.

Vision AI od Samsunga będzie miało oczywiście pewne ograniczenia. Algorytmy zidentyfikują do 33 pozycji i raczej tych podstawowych. Daty ważności możemy logować na ekranie Family Hub manualnie. Dzięki temu system przypomni o nich powiadomieniami. Tegoroczna linia lodówek ma lepiej integrować rozwiązania Internet of Things. Sprzęt powinien łączyć się ze smart AGD koreańskiej marki, m.in. kuchenkami z AI, czy nowym Anyplace Induction Cooktop, no i ekosystemem z Samsung Food.


Projektor LG CineBeam Qube

smart home 85 LG CineBeam Qube
LG CineBeam Qube (foto: lgnewsroom.com)

Na CES 2024 zobaczymy też oryginalnej konstrukcji projektor od LG. Kojarzycie nietypowy model Samsunga? No to CineBeam Qube jest chyba odpowiedzią na Freestyle’a. Nowy projekt LG przyciąga wzrok designem. Estetyka jest minimalistyczna, a więc atrakcyjna. Prostota w konstrukcji zawsze przyciąga. Bryła jest prosta, ale technologie w niej ukryte zaawansowane. Producent zapewnia, że sprzęt będzie łatwy w przenoszeniu. Lekki i wygodny, zwłaszcza dzięki rączce. Ma to być najmniejszy projektor 4K na rynku. Wygeneruje obraz o maksymalnej przekątnej 120 cali. Źródłem będzie laser RGB. Treści mają być wyświetlane w kontraście 450000:1, dając aż 154% pokrycia DCI-P3. Oczywiście z funkcjami smart. System webOS 6.0 da dostęp do większości aplikacji streamingowych.

LG zaoferowało w projektorze CineBeam Qube także elementy wzmacniania dekoru świetlnego. Mapowanie przestrzeni z dopasowaniem efektów do wnętrza. Brzmi ciekawie, zwłaszcza przy szerszym wykorzystaniu gadżetu (poza kinem i grami). Urządzenie ma dysponować też automatycznym dopasowaniem jasności, która uprzyjemni oglądanie treści. To element znany z high-endowych projektorów. Na razie tyle o tym gadżecie. Więcej już na targach CES 2024.


FrazyBot – jak zrobotyzowany barysta (CES 2024)

Na wspomniane już wcześniej targi CES zmierza też marka Frazy, która chce tam pokazać ciekawe urządzenie AGD. FrazyBot ma być niczym zrobotyzowany barysta serwujący na ciepły napój. Bez sprzątania, bez martwienia się o higienę maszyny, czyli czynności, które musimy wykonać przy ekspresach ciśnieniowych. Czujecie czasem, że kawa podawana w kawiarni smakuje jakość lepiej? Być może z uwagi na jej serwowanie. FrazyBot – jak sama nazwa wskazuje – postara się wszystko zrobić za domownika. Dodam, że projekt pochodzi o tego samego startupu, który przygotował wspomniany wyżej telewizor Displace.

smart home 84 frazybot
FrazyBot (foto: Frazy)

Maszyna oferuje przygotowanie kawy, herbaty, ale i trunków alkoholowych (różnego rodzaju koktajli). Potrzebne są moduły do tego przygotowane dla głównej stacji bazowej. Jak się pewnie domyślacie, napoje będą przygotowywane w kapsułkach (Frazy HQ). Wszystko jak w automacie, czyli przy pomocy jednego przycisku. Najważniejsze w całości jest co innego. Abyśmy mieli pełen komfort, urządzenie będzie mieliło ziarenka, przygotowywało mleko, krem, karmel i wiele innych elementów poszczególnych kaw. To nie wszystko. Na koniec sprzęt sam się wyczyści i usunie brudy do specjalnego woreczka.

Jaki będzie koszt takiej wygody? FrazyBot wyceniono na prawie 4000$, a dodatkowe moduły na 2500$. Z kolei pakiety do przygotowania napojów mają kosztować między 3 a 8$. Najciekawiej wygląda opcja leasingu/najmu sprzętu. Tutaj miesięcznie musimy wydać 49$ (i 34$ za dodatkowe moduły).


Smart telewizory LG QNED

W Las Vegas zobaczymy też nową rodzinę smart telewizorów od LG. Koreańczycy wyrobili sobie markę w sekcji OLED, ale na 2024 roku chcą dostarczyć technologie QNED, czyli tzw. kropki kwantowe (jak w QLED) i NanoCell. Ciekłokrystaliczne modele z dopracowaniem mają oczywiście poprawić jakość obrazu. Szczególnie jeśli chodzi o kolorystykę. Nowa linia TV wykorzysta kilka z już oferowanych technologii (Dynamic Tone Mapping Pro i AI Sound Pro), ale też nowy procesor Alfa 8 AI. Ma poprawić przetwarzanie obrazu, czyli finalnie efekty wyświetlane na matrycy.

Smart telewizory LG QNED
LG QNED (foto: lgnewsroom.com)

Ciekawe mogą prezentować się modele telewizorów QNED z mini-LED z wielostrefowym podświetleniem. Mniejsze diody pozwolą na lepsze zarządzanie światłem, czyli również kontrastu. Precision Dimming ma panować nad podświetleniem, a więc lepiej odwzorowywać barwy przez odpowiednie ściemnianie. W modelu LG QNED90 będzie funkcja Million Grey Scale wpływająca na kontrast. Wszystkie z propozycji mają być do tego bardzo smukłe, a więc atrakcyjne konstrukcyjnie. LG ma przygotowane mnóstwo przekątnych: 43, 50, 55, 65, 75, 86, a nawet 98″. Pewnie za kilka dni (CES startuje 6 stycznia) LG przedstawi cennik i dostępność.


LG UltraGear OLED – gamingowy monitor z 480Hz

Nie koniec nowości od LG. Na CES firma chce też zaprezentować możliwości gamingowego monitora. 32-calowy UltraGear OLED (32GS95UE) ma dwa tryby płynności między którymi gracze przełączą się natychmiastowo. Ekran proponuje 480Hz w HD i 240Hz w 4K. Tryb „Dual-Hz” ma być do dyspozycji przez przycisk klawiatury lub kontrolera. To prawdopodobnie pierwszy taki wyświetlacz z dwoma najlepszymi aktualnie częstotliwościami dla obu wymienionych rozdzielczości. Pierwszy np. dla strzelanek, a drugi dla gier, w których liczy się oprawa graficzna. Podoba mi się też .03-milisekunsowy czas reakcji (GtG, czyli Grey-to-Grey), który niskie smużenie i redukcja artefaktów pozostawianych przez poprzednie klatki obrazu. Dobrze wygląda też jakość HDR. Osiąga 98.5% DCI-P3 przy 400 nitach jasności).

LG UltraGear OLED 480Hz
LG UltraGear OLED 480Hz (foto: lgnewsroom.com)

Gamingowy monitor UltraGear OLED (32GS95UE) posiada też wbudowane głośniki z DTS Virtual:X oraz kompatybilność z G-Sync. Warto zauważyć też smukłą ramkę wokół panelu. Cennik i dostępność poznamy pewnie w Las Vegas. Oprócz tego konkretnego modelu LG odświeżyło też pozostałą ofertę UltraGearów. W sprzedaży pojaw się 34- i 39-calowy OLED z ultra wide 21:9 i zakrzywieniem 800R oraz 240Hz. To pierwsze panoramiczne jednostki koreańskiej marki i pierwsze z zakrzywieniem i takim odświeżaniem dla tego formatu. W przypadku obu jest zgodność z G-Sync, FreeSync Premium Pro i DisplayHDR True Black 400.


Snapdragon XR2+ Gen 2 (dla nowych gogli XR)

Ruszają targi CES, więc sporo informacji z przeglądu tygodnia obejmie pierwsze wieści z Las Vegas. Projektem tygodnia mogłoby być zatem wszystko, ale że expo dopiero startuje to o wybór najciekawszego jest mi łatwiej (niż będzie w przyszłym tygodniu). Qualcomm przedstawił poprawki swojego chipsetu dla gogli i okularów w technologiach VR i AR (ogółem XR). Oczywiście propozycja pojawi się na CES 2024. W jaki sposób poprawiono chip i jak te ulepszenia wpłyną na headsety? Snapdragon XR2+ Gen 2 zyskał:

  • nieznaczny wzrost wydajności CPU (+20%) i GPU (+15% przy 50% mniejszy zużyciu energii)
  • wsparcie do 4.3K na oko (poprzednik oferował 3K)
  • obsługę do 12 kamer naraz (poprzednik do 10), czyli tryb passthrough lub śledzenie ruchu
  • obsługę passthrough (czyli widzenia otoczenia przez wspomniane wyżej kamery) w pełnym kolorze i opóźnieniem 12 ms
  • obsługę contentu do 90 fps
  • 2.5x lepsze osiągi GPU i 8x lepsze AI od XR2 Gen 1
  • nową generację procesora przetwarzającego sygnał obrazu Qualcomm Spectra
  • wsparcie łączności Wi-Fi 7, Wi-Fi 6 i 6E
Goertek tobii XR2 plus gen 2
Goertek z tobii i Snapdragonem XR2+ Gen 2 (foto: qualcomm)

Qualcomm nie zapowiedział jeszcze konkretnych modeli, które otrzymają chipset Snapdragon XR2+ Gen 2, ale wspomniał, że dopracowanie układu będzie wykonywane wspólnie z Google i Samsungiem. W sumie opracowywanych jest już pięć urządzeń z XR2+ Gen 2 (m.in. jakieś HTC Vive). Pewnie wkrótce zobaczymy też jakąś jednostkę referencyjną (Goertek z elementami śledzenia oczu od Tobii), która prezentuje potencjał chipa. Przypomnę, że poprzednią generację tego Snapdragona znajdziemy m.in. w goglach Meta Quest 3.


Clicks – klawiatura do iPhone’a

Pamiętacie czasy Blackberry? Przez pewien moment marka dominowała w środowisku biznesowym z uwagi na klawiaturę QWERTY i przydatne narzędzia. Potem weszły smartfony i producent stracił swoją przewagę. Próbował ją odzyskać Androidami z klawiaturą, ale nie wyszło. Potem było kilka klonów. Im też nie wyszło. Próbowano też dostarczyć przystawki z przyciskami, ale nikomu nie udało się zainteresować większej liczby klientów (niektórzy musieli wojować z posiadaczami patentów). Clicks to kolejne podejście do fizycznej klawiatury do iPhone’ów (Lightning/USB-C). Gadżet pasuję do iPhone’ów 14 Pro i 15 Pro, nie zasłania ekranu i przypomina troszkę Typo Keyboard sprzed dekady. Urządzenie przygotował duet Michael Fisher (MrMobile) i Kevin Michaluk (CrackBerry Kevin). Ma kosztować 139$ i zadebiutować w lutym.


iSwimWeaR – smart tracker do pływania

Zwykle wearable tygodnia wybieram jakiś smartwatch, okulary, tracker aktywności lub słuchawki TWS. Są jednak ubieralne urządzenia, które wykorzystują swój specyficzny format konkretniej. iSwimWeaR to monitor pływania, ale też strażnik w wodzie. Pływacy też mogą dziś zbierać sporo danych w trakcie treningu, czy to z inteligentnych zegarków, czy wyspecjalizowanych okularków. Moduł, o którym teraz piszę jest przyczepiany do tych drugich. Analizuje ruch wraz z tętnem i HRV, wysyła dane do aplikacji, wykrywa styl pływacki, zlicza powtórzenia, a w razie wyraźnych spadków danych oddechu wyśle alert trenerowi/ratownikowi. Ciekawym elementem jest sygnalizacja LED pozwalająca pilnować tempa.

Został przygotowany na tajwańskim Industrial Technology Research Institute (ITRI), które przedstawi rozwiązanie na expo CES.


PhoneCam – ubieralna kamerka

Kamerki w formie wearables nie są niczym nowym, ale z uwagi na spore ograniczenia gabarytowe raczej niszowym. Pisałem o takich gadżetach na swoim blogu już lata temu, gdy był większy boom na nowe rozwiązania do vlogowania (dziś już nawet nie używa się tego określenia). PhoneCam to projekt niewielkiego rejestratora przygotowanego z myślą o nagrywaniu nagłych sytuacji. To tzw. body-camera security camera, czyli nagrywarka w stylu tych noszonych przez służby. Holenderskie Slimdesign postarało się o kompaktową konstrukcję przy zachowaniu ważnych parametrów. Urządzonko nagrywa w jakości 1080p/30fps (szeroki kąt) i korzysta z modemu 4G/5G lub Wi-Fi.

PhoneCam
PhoneCam (foto: phonecam.io)

Ma to być kamerka awaryjna, a więc gotowa do pracy w nagłych sytuacjach. Takich, które wymagają ewentualnego nagrania w trudnych sytuacjach. Jeden przycisk aktywuje obiektyw i zaczyna zapis. W razie zagrożenia jest też tryb przesyłania nagrania prosto na serwer (jako dowód w sprawie). Wszystko we współpracy z aplikacją, więc sytuację można powiązać z wysyłką komunikatu z lokalizacją do znajomych. Jest nawet tryb wymiany zdań niczym w telefonie. Ma to odstraszyć napastnika. PhoneCam wyceniono na 69$/€ (+39$/€ za przypinkę do ubrania). Niektóre z wymienionych opcji wymagają płatnej subskrypcji (3.99$/€ miesięcznie).

PhoneCam ma konkretne przeznaczenie, ale alternatywne drogi użytkowania rejestratora też są możliwe. Szkoda, że producent nie precyzuje czas pracy…


Cypress MEMS (prototyp na targach)

W ostatnim przeglądzie nowości wearables przedstawiałem projekt słuchawek Creative, które jako pierwsze wykorzystały rozwiązania xMEMS. Firma obecna ze swoimi technologiami głównie w smartfonach ma teraz konkrety dla słuchawek klasy TWS, czyli tych najmniejszych, prawdziwie bezprzewodowych modeli. Cypress MEMS to nowe cewki, dzięki którym poprawi się jakość dźwięku (z jeszcze szerszą „sceną”). Przetworniki mają bazować na modulacji ultrasonicznej, wzbogacającej brzmienie. Skorzysta na tym bas, m.in. dzięki silniejszemu ciśnieniu. Odwzorowanie audio ma być precyzyjniejsze (jest 20 Hz i 140 dB). Także aktywna redukcja szumów będzie efektywniejsza. Do tego brak wyraźnego wzrostu zużycia mocy, czy opóźnienia.


Brzmi dobrze? Silikonowe odmiany mają zastąpić standard magnetyczny – twórcy obiecują, że również w budżetowych odmianach słuchawek. Kiedy dokładnie? Prototypy są już w rękach partnerów, a prezentacja ma się odbyć w trakcie styczniowych CES 2024 w Las Vegas. Produkcja masowa jest przewidziana na jesień 2024 roku, więc realnie przewidując, pierwsze słuchawki mogą zadebiutować pod koniec przyszłego roku.


Vuzix Ultralite S AR Smart Glasses

Vuzix Corporation to jedna z bardziej rozpoznawalnych w branży marek, które stawiają na wearables w postaci okularów i gogli w technologii Augmented Reality. Mają już ładnych kilka lat doświadczenia, których efekty chcą pokazać w najnowszym projekcie Ultralite S AR Glasses. Sportowe okulary mają zadebiutować na styczniowych targach CES 2024 w Las Vegas. Urządzenie ma przedstawić rozwiązania Ultralite OEM Platform, czyli być niejako produktem referencyjnym dla partnerów chcących wykorzystać platformę. Warto już w tej chwili zauważyć, że Ultralite S zostały zauważone przez CES 2024 Innovation Awards w kategorii Wearable Technologies and Sports & Fitness. To dwudziesty rok z rzędu, kiedy to Vizux otrzymuje wyróżnienie na CES.


Okulary są oczywiście smart i proponują zestaw rozwiązań dla osób aktywnych (sport & fitness). Dość istotne, że w kompaktowym wydaniu. Mowa o funkcjach dostępnych przed okiem i z bezprzewodową komunikacją ze smartfonem lub smartwatchem. Chodzi o dane, powiadomienia i komunikaty wyświetlające się w komfortowym w trakcie jazdy/aktywności formacie. Wyświetlacze z zaawansowaną optyką falowodową i micro-LED z technologiami Vuzix Incognito redukującymi wady falowodów. Panel HUD (heads-up display) ma przy okazji podnieść bezpieczeństwo w trakcie ruchu (zakładając, że powiadomienia i wiadomości nie będą zajmować naszej uwagi zbyt intensywnie).

Okulary są oczywiście smart i proponują zestaw rozwiązań dla osób aktywnych (sport & fitness). Dość istotne, że w kompaktowym wydaniu. Mowa o funkcjach dostępnych przed okiem i z bezprzewodową komunikacją ze smartfonem lub smartwatchem. Chodzi o dane, powiadomienia i komunikaty wyświetlające się w komfortowym w trakcie jazdy/aktywności formacie. Wyświetlacze z zaawansowaną optyką falowodową i micro-LED z technologiami Vuzix Incognito redukującymi wady falowodów. Panel HUD (heads-up display) ma przy okazji podnieść bezpieczeństwo w trakcie ruchu (zakładając, że powiadomienia i wiadomości nie będą zajmować naszej uwagi zbyt intensywnie).


Bot Fit od Samsunga

W styczniu, jak zwykle w Las Vegas, targi CES. Impreza mnóstwa urządzeń, gadżetów, ale i wynalazków. Wiele marek demonstruje tam swoje najnowsze technologie, ale wydarzenie jest też okazją do debiutu oryginalnych rozwiązań. Samsung na wystawie obecne jest od dawna i zawsze pokazuje coś ciekawego (nawet ich C-Lab dla startupów celuje zwykle nowinkami w te ważniejsze targi). Na edycję 2024 koreańska firma przywiezie Bot Fit, który już kiedyś światu pokazano (2020?).

Samsung Bot Fit (stara nazwa to GEMS Hip) to wearable w zupełnie innym od kojarzonego formacie, ale nadal urządzenie „ubieralne”. Asystent pomagający w poruszaniu się. Rodzaj modułu w ramach „egzoszkieletu” kierowanego głównie do osób starszych, mających problemy ze swobodnym poruszaniem. Projekt ma oferować dwa tryby działania. Booster (dla osób poszkodowanych w wypadkach/przy kontuzjach) oraz tryb Aqua (przypominający poruszanie się w wodzie). Sprzęt ma też służyć w celach rehabilitacyjnych. Warto na koniec dopisać, że Samsung zadbał o współpracę Bot Fita ze swoją mobilną elektroniką – smartfonami, smartwatchami i słuchawkami. Mają ułatwić obsługę całej konstrukcji (przez słuchawki z komunikatami audio dot. wskazówek poprawnego użytkowania).


Withings BeamO – wielokanałowy czujnik zdrowia

CES 2024 Withings BeamO
BeamO (foto: withings.com)

Withings to marka, której technologie monitorowania zdrowia i ruchu obecne są w urządzeniach różnej kategorii. Od zegarków, przez wagi, termometry, aż po smart ciśnieniomierze. W Las Vegas zaprezentowano mobilny skaner zdrowia – tak określiłbym projekt BeamO. To kompaktowy sensor 4 w 1, który ma pomóc monitorować organizm w kilku ważnych obszarach. To jak gadżet medyczny, ale w konsumenckim wydaniu. Według twórców może pomóc wykryć schodzenia i potencjalne choroby (przez regularne pomiary i analizy).

Urządzenie ma analizować najważniejsze parametry organizmu, by w bardziej holistyczny sposób ocenić stan zdrowia. Withings BeamO posiada EKG, pulsoksymetr, stetoskop i termometr. Ma gabaryty pilota do TV i aplikację na smartfon, do której trafiają pomiary. Wygląda trochę jak zupgrade’owany Withings Thermometer. Połączy dane na temat temperatury ciała, pracy serca, EKG, natlenienia krwi, czy częstotliwości oddechu. Jego smart algorytmy wykryją szmery w oddechy, migotanie przedsionków, świszczący oddech, czy desaturację płuc. To trochę jak lekarz, ale w gadżecie. Z odczytami można udać się do specjalisty, co oczywiście jest głównym zamiarem rozwiązania – pomóc w ewentualnej diagnozie i skierowaniu do lekarza.

W zasobach urządzenia są też przypomnienia o lekach, pomiarach i logowaniu symptomów. Oczywistym jest, że dostępność BeamO zależy od certyfikacji, ale jeśli te się powiodą to Withings ma nadzieję uruchomić sprzedaż już w czerwcu (250$).


Garmin Lily 2 – nowa generacja hybrydowego zegarka

Garmin przywiózł do Las Vegas drugą generację hybrydowego smartwatcha dla kobiet. Spodziewałem się nowych informacji o Fenixach lub Epixach, ewentualnie Venu, tymczasem to Lily przeszło odświeżenie. Widać to zwłaszcza w warstwie stylistycznej, czyli designie. Poprzednik został wprowadzony na rynek w 2021 roku, więc to dobry czas na zaktualizowanie oferty. Tegoroczna wariacja wearable ma inną obwódkę koperty, która wpływa na postrzeganie całej bryły. W modelu na 2024 rok pojawi się wsparcie płatności zbliżeniowych Garmin Pay, co jest wartościowym upgradem. Udoskonalono też algorytmy monitorujące sen. Z pewnością częściowo zapożyczając je ze sportowych Garminów innych kategorii. Mowa o Sleep Score i Body Battery.

Garmin proponuje serię Lily 2 w dwóch odmianach. Ta podstawowa została wyceniona na 280€, a Lily 2 Classic na 300€ (w tej oferowany jest chip zbliżeniowy NFC). Ten drugi jest droższy, ale też nieco lepiej wykończony. Pozostałe specyfikacje wyglądają na nietyknięte. Ekran OLED zintegrowano z szybką, więc mamy powiadomienia na przezroczystym panelu. Pozwala to na pracę nawet przez pięć dni. W kopercie są też czujniki aktywności, a wśród nowości widzę analizowanie tańca. Oprócz tego śledzenie cyklu menstruacyjnego, ćwiczenia medytacyjne oraz Morning Report z podsumowania w aplikacji.


Garmin HRM-Fit (dla pań)

Lily 2 to nie jedyny nowy model w ofercie Garmina, który został przedstawiony na CES. Amerykański specjalista od trackerów aktywności udoskonalił swój czytnik tętna na klatkę piersiową. HRM-Fit został dopracowany m.in. pod względem komfortu użytkowania. Docenią go przede wszystkim panie. Nowy format współpracuje ze sportowymi stanikami/topami. To właśnie kobiety najczęściej narzekały na brak wygody w noszeniu sensorów. Problemem jest głównie sytuowanie miernika w miejscu, w którym jest ściągacz. Nowy format ma zapewnić większą swobodę w zakładaniu i korzystaniu z monitora, m.in. z odzieżą od Adidas, Athleta, NoBull, Under Armour i jeszcze innych marek.

Podobnie jak w innych modułach Garmina na klatkę piersiową, HRM-Fit posiada opcję połączenia z komputerami rowerowymi Edge wbudowane Running Dynamics. Powinna być też opcja odczytywania danych na sportowych smart zegarkach marki Garmin.


Asus ROG Phone 8 Pro – gamingowy smartfon

mobilne granie 131 rog phone 8
ROG Phone 8 (foto: Asus)

ASUS zaplanował na targi CES prezentację swoich nowości produktowych. Wśród nich pojawiła się nowa generacja smartfona do grania. O części specyfikacji urządzenia wiadomo było już z kilku wcześniejszych przecieków (także ogólny design Androida). W końcu tajwański producent zdradził wszystkie detale na temat nowej jednostki. Seria ASUS ROG Phone 8 to w sumie aż cztery odmiany telefonu do grania, które są coraz mocniejsze, ale też przyjaźniejsze ogólnum celom (nie tylko gamingowym). To mocarze z wydajnym wnętrzem i specjalistycznymi elementami pod przenośny gaming, ale też coraz lepszymi aparatami fotograficznym. Jest płynny ekran z mocnym HDR, szybka łączność, specjalna nakładka do systemu, pojemna bateria z szybkim ładowaniem, czy podwójny port USB-C. Podobnie jak u poprzednika jest też wsparcie zewnętrznego chłodzenia AeroActive Cooler, dzięki któremu temperatura Snapdragona 8 Gen 3 jest niższa przez dłuższy czas.

ASUS ROG Phone 8 i 8 Pro otrzymają:

  • ekran: AMOLED LTPO 6.78″ (FHD+) z odświeżaniem 165Hz (w wariancie Pro też LTPO 1~120Hz), 2500 nitów (szczytowa jasność HDR10) – panel ma smuklejszą ramkę od poprzednika oraz bardziej kompaktowe gabaryty (jest poręczniejsze w użytkowaniu na co dzień)
  • chip: Qualcomm Snapdragon 8 Gen 3
  • konfiguracja nawet z 24 GB RAM (LPDDR5X) i do 1 TB na dane (UFS 4.0)
  • wsparcie rozwiązaniami AI przy grach (od pomocy w grach zręcznościowych po skanowanie tekstu w przygodówkach i grach logicznych, czyli podpowiedzi) – to trochę dziwny tryb
  • moduł foto w nowym kształcie: 50 mpx (Sony IMX890) + 13 mpx (ultra wide) + 32 mpx (tele 3x)
  • kamerka selfie 32 mpx w ekranowym otworku (już nie w górnej belce)
  • bateria 5500 mAh z ładowaniem 65W Quick Charge 5.0 i PD Charging (jest mniej pojemna, ale urządzenie smuklejsze o poprzednich generacji). Doszło ładowanie indukcyjne z 15W
  • system Android 14 z własną nakładką ROG UI i ustawieniami pod gaming
  • łączność: WiFi 6/6E, Bluetooth 5.3, NFC, modem 5G
  • certyfikacja szczelności zgodna z normą IP68 (wcześniej IP54)
  • dwa porty USB-C (na krótsze i dłuższej krawędzi telefonu)
  • zgodność z Microsoft Phone (do streamingu i screen mirroringu)
  • wsparcie zewnętrznego (dodatkowego) modułu chłodzącego AeroActive Cooler (gadżet ten jest teraz sporo mniejszy, ale przy tym wydajniejszy)
  • chłodzenie wewnętrzne ma nową architekturę – jest kondukcyjne zamiast konwekcyjnego znanego z 7 pro)

 Jeśli chodzi o funkcje fotograficzne to ASUS proponuje w końcu teleobiektyw z przybliżeniem optycznym 3x, 10x Hyper Clarity AI oraz cyfrowym 30x. Do tego nocny tryb Super Night Mode. Na niektórych rynkach telefon ma mieć czujnik makro zamiast tele. Warianty Pro i Pro Edition będą wyposażone w ten moduł niezależnie od regionu. Cennik startuje od 1099€/5899 zł (przedsprzedaż już ruszyła).


Sony i Siemens z headsetem VR

1 lutego rusza sprzedaż gogli Apple Vision Pro, czyli jednego z bardziej oczekiwanych przez rynek sprzętu do rozrywki VR/AR (choć Apple ponoć prosi developerów, by aplikacji nie oznaczać symbolami AR/VR). W 2024 roku sprzęt z Cupertino będzie walczył z nowymi generacjami rywali. Sony z Siemensem przedstawiło swój projekt, który ma pomóc wnieść rzeczywistość rozszerzoną, wirtualną i mieszaną do mainstreamu. Japońska firma oferuje „spatial content creation system”, a niemiecki partner swoje technologie hardware’owe.


Sprzęt ma oferować obraz przez ekrany OLED w 4K i imersję sterowania poprzez nietypowe kontrolery ruchu. Obie marki zaprezentowały na CES potencjał gogli w różnym zakresie. Sprzęt jest kierowany do obsługi „industrial metaverse” i ma rozwiązywać typowe dla tego segmentu problemy. Oczywiście we współpracy z algorytmami AI. Zespoły użytkowników mają współpracować przy wspólnych projektach w czasie rzeczywistym na dodatkowej warstwie XR. To nie będzie zatem konsumencka jednostka, ale gogle Apple też nie do końca. Na moje oko to bardziej konkurencja dla HoloLens od Microsoft.


Transparentny microLED od Samsunga

Targi CES to nie tylko okazja do przedstawienia nowości produktowych, ale i technologicznych. Jedne marki demonstrują swoje urządzenia, a inne starają się pokazać światu efekty pracy swoich działów R&D. Samsung zaprezentował w Las Vegas transparentne ekrany microLED, czyli przezroczyste panele wyświetlające obraz. Według koreańskiego producenta ekrany te mają „zatrzeć granicę między treściami a rzeczywistością”, co oczywiście ma promować efekty owych LEDów. Firma przedstawiła możliwości na expo oraz na YouTube. Rozwiązanie jest efektem sześciu lat opracowywania tejże technologii. Na ten moment nie ma jeszcze wyceny kosztów, ani daty ewentualnej premiery. To raczej próbka dla partnerów, którzy chcą korzystać z modułów Samsung Display. Dla porównania, aktualnie oferowany telewizor z microLED bez transparentności (110″) został wyceniony na 150 tysięcy dolarów, więc ten przezroczysty byłby jeszcze droższy. Jest to zatem melodia przyszłości. Nie wiadomo jak odległej. Fajnie jednak, że można na żywo zobaczyć taki sprzęt w akcji.


Sennheiser Momentum Sport i True Wireless 4 ANC

Sennheiser przywiózł na CES nowe modele swoich hearables. Pokazano słuchawki Momentum Sport i Momentum True Wireless 4 ANC. To najnowsze propozycje, które niebawem wejdą do sprzedaży. Te drugie to po prostu zaktualizowane TWS klasy premium w czwartej generacji, natomiast te pierwsze zostały przystosowane do celów sportowych. Co ciekawego wdrożono w obu gadżetach?

Sennheiser Momentu SportMomentum Sport to słuchawki True Wireless Stereo wyposażone w czytnik tętna oraz temperatury. Były opracowywane od trzech lat. Łączą bezprzewodowy odsłuch z analizami aktywności, czyli służą do celów fitness. Wewnątrz umieszczono sensory PPG, czyli podobne do tych z trackerów i zegarków. Dane z pomiarów mogą trafiać do serwisów Apple Zdrowie, Garmin Connect, Strava, Peloton i Polar Flow (ten ostatni to wyjątek dla Sennheisera w zakresie marki Polar i współpraca z zegarkiem Vantage V3). A jak z dźwiękiem? Oczywiście, że na poziomie standardów Sennheisera. Zastosowano 10mm przetworniki, rozwiązania redukujące zniekształcenia powodowane przez przyspieszony oddech w trakcie treningu, czy stawianego kroku. Jest też specjalna konstrukcja z pewniejszym obsadzeniem słuchawek w uszach (półotwarty format). Nie zabraknie trybu ANC i transparentnego, certyfikacji IP55 i trybu redukującego szumy wiatru. Cena: 330€ (od kwietnia).

sennheiser momentum true wireless 4Momentum True Wireless 4 to już bardziej klasyczne ze słuchawek. Poprzednik debiutował w 2022 roku, więc to najwyższy czas, by model zyskał ulepszenia. Jakie konkretnie? Przede wszystkim wykorzystanie procesora Qualcomm S5 Sound Gen 2 z technologiami Snapdragon Sound ze wsparciem najnowszego Bluetooth 5.4, aptX Adaptive Audio, LE Audio, LC3, czy nowego Auracast. Sześć mikrofonów ma podnieść jakość połączeń telefonicznych, ale i wydajności aktywnej redyukcji szumów (ANC). Pojawi się też adaptacyjnie działający EQ. Do tego Sound Personalization, Sound Zone i Sound Check przez aplikację Smart Control. Pozwolą lepiej skalibrować ustawienia dźwięku. Sennheiser zaktualizował design i skalibrował akustykę. Cena: 300€ (od lutego).


Belkin Auto-Tracking Stand Pro

Belkin Auto-Tracking Stand ProBelkin to lubiana przez klientów marka. Oferuje mnóstwo przeróżnych akcesoriów do smartfonów. Wiele z nich stara się implementować najnowsze standardy, m.in. te od Apple. Najnowsza stacja dokująca (i ładująca) wykorzysta kilka rozwiązań oferowanych przez nowsze generacje iPhone’ów. Auto-Tracking Stand Pro to uchwyt z magnetycznym mocowaniem MagSafe i ruchomą, śledzącą ruch w tle kamerki podstawką. Gadżet ma pilnować naszej osoby w kadrze i podążać za sylwetką. Czy to do nagrywania treści, czy połączeń video FaceTime (i innymi odpowiednikami). Belkin wdraża opcje podobne do tych ze smart ekranów Amazon Echo 10 trzeciej generacji i Center Stage (Centrum uwagi) w iOS. Producent wykorzystał DockKit API od Apple, by całość współgrała z iOS. Szkoda, że to tak drogo, bo aż 180$. Kompatybilność od iPhone’ów 12, czyli tych pierwszych ze standardem MagSafe.

Samsung Ballie – robot z projektorem

O tym projekcie pisałem pierwszy raz cztery lata temu, gdy Samsung przedstawiał go w pierwszej odsłonie na CES w Las Vegas. Teraz, na tym samym expo, koreański producent przedstawia ulepszony wariant robocika z projektorem. Podobne wynalazki są dostarczane w przeróżnym formacie już od lat, ale nadal nie mają siły przebicia – w zasadzie to użytkownicy nie czują chyba zapotrzebowania na takie gadżety. Samsung postanowił dopracować sprzęt i przedstawić go w nowej odsłonie. Wciąż w tej samej koncepcji, ale z udoskonaleniami.

O czym mówimy? Ballie to mobilny robot z projektorem i sterowaniem głosowym, czyli taki asystencik na kółkach. Bezpośredni rywal Amazon Astro? Mniej więcej. Trochę też konkurent dla LG przedstawionego na samym początku przeglądu. Co zaoferuje Samsung? Żółta „kula” ma kręcić się po mieszkaniu, reagować na komendy i wyświetlać obraz przez projektor na dowolnej dogodnej do tego powierzchni – czy to na suficie, ścianie, czy na podłodze. Treści oczywiście w interaktywnym wydaniu. Nie zabraknie integracji z wybranymi rozwiązaniami smart home. W końcu do „zabawka” z tego segmentu.

Na filmiku promocyjnym Ballie zabawia czworonoga, uruchamia domowe oświetlenie, prezentuje video połączenie, czy reaguje na polecenia, a nawet tekstowe prompty a’la ChatGPT. Zdaje się, że to wciąż prototyp demonstrujący możliwości marki Samsung. Podobają mi się technologie korygujące obraz na bazie ułożenia naszego ciała. To ciekawe udogodnienie. Szkoda, że Ballie nie został wystawiony na stoisku koreańskiej marki. Jest tylko materiał na YouTube. To utrudnia przewidywania odnośnie ewentualnej premiery.


Skyted Silent Mask – maseczka do prywatnych połączeń

Większość z nas liczy, że „era” maseczek już za nami. Są jednak projekty, które korzystając z ubieralnego formatu wcale nie są związane z nieprzyjemnym czasem pandemii. Skyted Silent Mask to wearable kierowane chyba do klienta korporacyjnego. Gadżet wytłumia rozmowę, więc pozwala na jej prowadzenie w otwartych przestrzeniach biurowych (ale też komunikacji miejskiej i miejscach publicznych). Wszędzie tam gdzie nie chcemy albo przeszkadzać albo być słyszanym. Prowadzenie rozmów bywa kłopotliwe z uwagi na chęć zachowania prywatności lub ochroni danych poufnych. Właśnie w tym celu przygotowano technologie w Skyted.

Francuski startup uzyskał wytłumienie dzięki materiałowi LEONAR (Long Elastic Open Neck Acoustic Resonator). Początkowo służył głównie do wyciszania silników odrzutowych. Teraz rozwiązanie trafia do wyrobów konsumenckich. Absorbuje 80% częstotliwości ludzkiego głosu, a mowę przesyła przez aplikację prosto do smartfona, gdzie prowadzimy połączenie telefoniczne lub VoIP. Wszystko oczywiście przez Bluetooth. Całość współpracuje ze słuchawkami dowolnej marki. Maska ma swój system wentylacji i pozwala na swobodne oddychanie. W razie czego głośniczek w maseczce może posłużyć do otwartej rozmowy (gdy maseczka jest zdjęta).

Twórcy wykorzystali CES do prezentacji prototypu, który rozpoczął też zbiórkę w crowdfundingu na Kickstarterze. We wczesnej fazie kampanii ceny są sporo niższe – 199$ (finalnie 799$).


WHSP Ring – rozmowa szeptem

vtouch WHSP Ring
vtouch WHSP Ring (foto: businesswire.com)

Mam od razu chyba bezpośrednio konkurencyjne dla Skyted wearable, które też prezentuje swoje możliwości na targach CES. WHSP Ring podchodzi jednak do prywatnego prowadzenia rozmów nieco inaczej. Proponuje mikrofonik w pierścieniu, który zbliżamy do ust. Pozwoli to wyciszyć nieco głos w trakcie połączenia. To taki trochę zestaw słuchawkowy, ale na palec. Mikrofon bliżej buzi to też lepsza jakość głosu w zatoczonym miejscu (choć słuchawki TWS potrafią już nieźle wytłumić hałasy w tle w trakcie rozmów).

Koreańskie VTouch przekazuje, że gadżet służy też do prywatniejszej obsługi asystentów głosowych i aktywuje swój nasłuch po zbliżeniu pierścienia, więc ogólnie mikrofony powinny być przez większość czasu nieaktywne. System działa z praktycznie dowolną aplikacją/komunikatorem. Jedno ładowanie ma dać ok. półtorej doby pracy. Niebawem urządzenie trafi na Kickstartera, gdzie będzie poszukiwać wsparcia finansowego.


Rabbit R1 – chatbot AI w kieszonkowym gadżecie

Kojarzycie Ai Pin, o którym już ze dwa razy pisałem na blogu? To taki gadżecik z asystentem AI bez ekranu (z projektorem na rękę). Rabbit R1 to coś podobnego, ale w nieco innym wydaniu. Stawiające jednak na podobny schemat, czyli uproszczonego interfejsu. Chatbot w kieszonkowym wydaniu i bez aplikacji ze skomplikowanym interfejsem. Tzw. app-free, czyli uwolniony od kajdan instalacji programów do obsługi wszystkich serwisów i usług. Autorzy projektu uważają, że współczesny użytkownik jest przeciążony apkami i będzie wolał korzystać z zalet AI w prostym urządzeniu.


To kolejna propozycja efektu Large Language Models, czyli silników przetwarzania danych przez Sztuczną Inteligencję z generatywnymi umiejętnościami. Oprócz zwracania odpowiedzi na prompty (tekstowe) potrafi też realizować pewne akcje. Na pokładzie jest software Rabbit OS z Large Action Model (LAM), który jakby widzi i działa w aplikacjach podobnie do człowieka. Wygląda na to, że został wytrenowany do ich obsługi bez potrzeby interakcji palca z ekranem. O ile dobrze to zrozumiałem. Aktualni asystenci głosowi wymagają konkretnych integracji z przeróżnymi platformami smart home. R1 ma potrafić więcej. Na razie system współpracuje z najpopularniejszymi aplikacjami, ale wkrótce ma zyskać zgodność z innymi – bardziej niszowymi. Chmurowy Rabbit Hole ma się pod tym względem rozwijać i wzbogacać serwis o kolejne funkcje.

Sam gadżet wyposażono w prosty ekranik 2.88″, karty reprezentujące różne działania asystenta LAM, kamerkę, nasłuch komend, no i oczywiście łączność Wi-Fi. W przedsprzedaży za 199$. Premiera tego niszowego wynalazku jeszcze w tym roku.


Transparentny OLED TV od LG

Samsung to nie jedyna marka, która przy okazji CES przedstawiła przezroczysty ekran OLED. LG też ma swoje technologie tego typu i też ultra drogie. To rozwiązania przyszłości, których koszty utrudniają adaptację. Tak było jednak ze wszystkimi nowinkami. Choć transparentne panele są już na rynku od jakiegoś czasu to wciąż jako bardzo niszowe propozycje i niekoniecznie w technologiach, których oczekujemy. Transparentny OLED ma być czymś więcej. Oferować przestrzeń i swobodę umieszczania telewizora, a w razie potrzeby odpowiedniej jakości obraz. Projekt LG wygląda jak znacznie rozwinięta wariacja The Frame od Samsunga (telewizora w formacie obrazu), który ma znacznie ciekawiej integrować się z umeblowaniem mieszkania.

LG Signature OLED T to pierwszy w pełni przezroczysty telewizor na rynku. Z rozdzielczością 4K, panelem OLED i bezprzewodowym Zero Connect Box, czyli boxem do transmisji obrazu i dźwięku. Te ostatnie elementy przedstawiono chyba na zeszłorocznych CES. Zaletą przezroczystości jest oczywiście poczucie większej przestrzeni nawet z ogromnym ekranem na środku pomieszczenia. Przygotowany na CES model wygląda bardzo loftowo, ale to prawdopodobnie tylko jedna z wariacji stylistycznych.


Telewizory Samsunga z interfejsem smart home

Samsung rozwinął ostatnio Tizen OS o gamingowy hub dla serwisów streamingowych do gier, a teraz telewizyjny software ma być wzbogacony o panel dla inteligentnego domu. W końcu producent posiada sporą platformę SmartThings, którą dałoby radę obsługiwać również przez hub na dużym ekranie TV. Now+ uwzględni uproszczony interfejs kojarzony ze smart ekranami. Dzięki niemu mamy obsługiwać inteligentne urządzenia, sceny i tym podobne. Daily+ pokaże z kolei pomoże personalizować menu pod SmartThings i Bixby oraz powiązane usługi. Telewizory mają też wykrywać smartfon w pobliżu i przemieniać go szybko w pilot do sterowania ze SmartThings TV Quick Panel. Przyspieszy to podgląd obrazu z podpiętych do sieci kamer, ale też ważne informacje z domu bezpośrednio na telewizorze. Na wyświetlaczu TV będą pojawiać się też ważne powiadomienia odnośnie uruchomionych zadań, np. prania w inteligentnej pralce. Ciekawe, jak to się będzie miało z obsługą sprzętu w standardzie Matter? Kiedy nowy interfejs pojawi się na smart telewizorach z Tizen? Tego niestety Samsung w trakcie CES nie przedstawił.


Nanoleaf z oświetleniem zewnętrznym i Orchestrator

Nanoleaf zaczynało z modułowymi panelami ściennymi LED (wciąż koncentrując na nich swoją główną uwagę). Z czasem marka rozwinęła ofertę o kolejne ciekawe elementy smart oświetlenia. Na styczniowych CES pokazała kolejne propozycje. Tym razem na zewnątrz. Oprócz tego jest jeszcze kilka innych nowości.

  • smart home 86 nanoleaf
    Nanoleaf Outdoor Lights

    Outdoor String Lights i Permanent Outdoor Lights zaoferują znane funkcje inteligentnego oświetlenia producenta w odpornym na warunki pogodowe wydaniu. Od dekorowania na święta, po oświetlanie ogrodu.

  • Orchestrator to z kolei aplikacja do synchronizacji oświetleniowych urządzeń Nanoleaf z muzyką (reakcja efektów na dźwięki z utworami i playlistami). Oczywiście w czasie rzeczywistym. Zdaje się, że system współpracuje z komputerami. Czy to coś alternatywnego dla typowych rozwiązań konkurencji wewnątrz smartfonowych aplikacji? Premiera na wiosnę.

  • Smart Multicolor Lightstrip to węże/taśmy LEDowe współpracujące z apką Nanoleag. Integrujące się z funkcjami i ustawieniami pozostałych elementów portfolio firmy. Łącznie z grupowaniem, efektami gradientowymi, animowaniem itd. Premiera też dopiero na wiosnę.


Samsung Music Frame – głośnik w stylu telewizorów The Frame

Samsung Music Frame
Samsung Music Frame (foto: Samsung)

Telewizory The Frame mają już kilka generacji i udoskonaleń (m.in. matową warstwę poprawiającą odbiór wyświetlanych w ramie dzieł sztuki w cyfrowym wydaniu). Teraz koreański gigant proponuje kompana w postaci Music Frame. Głośnik w ramce współpracujący z urządzeniami SmartThings. Można go też sparować z telewizorami i soundbarami przez Q-Symphony. To w celu wzbogacenia dźwięku.

Urządzenie ma dekorowy format, więc można mu znaleźć miejsce w bardziej reprezentatywnych miejscach mieszkania. Oferuje audio z Dolby Atmos i technologie SpaceFit z dopasowaniem dźwięku do pomieszczenia. Nie ma własnego wyświetlacza, bo to ramka na zdjęcia.


Lockly Visage – smart zamek rozpoznający twarz

Smart zamki do drzwi to dziś już bardzo konkurencyjne segmenty rynku inteligentnych urządzeń. Producenci starają się szukać nowych rozwiązań, które wzbogacą zakres ich funkcji. Otwieranie drzwi przez skan twarzy to niszowa, choć już stosowana forma dostępu do wnętrza. Lockly w modelu Visage proponuje czujniki rozpoznające domowników. Najważniejsza zaleta? Odryglowywanie drzwi bez angażowania rąk (jedną i tak trzeba potem użyć do otwarcia).

Lockly Visage
Lockly Visage (foto: Lockly)

Lockly Visage współpracuje z sieciami Wi-Fi i standardem Matter, a więc szeroką integracją z obcymi platformami. Urządzenie korzysta z połączenia kamerki i sensorów podczerwieni. Analizuje twarz z około kilkudziesięciu centymetrów. Ciekawe, jak szybko i precyzyjnie (EDIT: 1.5 sekundy). System pozwala na zapis do 100 profili, więc teoretycznie również w opcji na wynajem dla klientów. W zasobach jest też biometryczne otwieranie odciskiem palca, kompatybilność z Apple HomeKey oraz z Asystentem Google, Alexą i Siri. Propozycję wyceniono na 350$. Premiera latem.


LG DukeBox – szafa grająca z transparentnym ekranem

Przezroczyste wyświetlacze OLED od LG potrzebują odpowiedniej promocji. Najlepszą drogą prezentacji nowych modułów jest ich integracja z elektroniką o nowej, niespotykanej konstrukcji. Takiej, która przyciągnie wzrok, m.in. do szybki z wyświetlaczem. LG DukeBox to szafa grająca w stylu retro. Z audio 360 stopni, stylowym retro wnętrzem i właśnie osłoną z transparentnej warstwy OLED. Ma dostarczyć dodatkową warstwę wizualną. LG Labs znane jest z oryginalnych, ponadprzeciętnie wyglądających urządzeń i DukeBox takim właśnie jest. Takich rozwiązań na CES się oczekuje! Połączenie klasyki ze współczesnymi innowacjami to połączenie idealne. Lampowe rozwiązania są oferowane od ponad stu lat. Kuszą melomanów i amatorów stylu.

LG DukeBox
LG DukeBox (foto: LG Labs)

MSI Claw – PC-konsolka [CES 2024]

Tak jak przewidywałem, targi CES były okazją do premier kilku gamingowych gadżetów. Tym najmocniej przyciągającym uwagę była PC-konsolka MSI Claw. Zapowiadałem ją w poprzednim przeglądzie, ale wtedy jeszcze bezpośrednio przed imprezą w Las Vegas.

MSI Claw ma ciekawe specyfikacje. Potwierdza się, że maszynka będzie pracować na procesorze Intel Core Ultra 7 155H. Ma zadebiutować w pierwszej połowie roku startując od 699$. Poniżej przedstawię najważniejsze parametry handhelda:

  • ekran: dotykowy IPS LCD 7 cali z 1920 x 1080, odświeżanie 120Hz
  • chip: Intel Core Ultra 7 155H z grafiką Intel Arc (zintegrowaną) – osiągi porównywalne do chipsetów AMD (większości aktualnych PC-konsolek na rynku)
  • zestaw przycisków z joyami z RGB oraz triggerami z efektem halla
  • pamięć: 16GB RAM (LPDDR5) i do 1TB PCIe Gen 4 x4 M.2 2230 (+karty microSD)
  • wsparcie upscalingu Intel XeSS oraz NPU z MSI AI Engine (inteligentny boost)
  • wsparcie Thunderbolt 4 (czyli gorzej od 40 Gpbs USB4 z modeli z AMD)
  • ocpjonalne wsparcie łączności Wi-Fi 7 (są też wariacje z Wi-Fi 6E)
  • audio: głośniczki stereo (2 x 2W) i port słuchawkowy 3.5 mm
  • bateria 53 Wh z czasem pracy do dwóch godzin intensywnej rozgrywki
  • ładowanie 65W USB-C PD 3.0
  • system aktywnego chłodzenia i wentylacji (o 50% większe od konkurencji)
  • programowalne przyciski Macro (dwa)
  • system: Windows 11 z oprogramowaniem MSI
  • partnerstwo z BlueStacks (Android App Player do odpalania gier ze sklepu Google Play)
  • wsparcie stacji dokującej (wyjście na większe ekrany i zabawę w trybie stacjonarnym)

Hyperkin Mega 95, czyli Sega Genesis [CES 2024]

Hyperkin to spece od retro konsolek dla różnych platform oraz gamingowych akcesoriów. Ich najnowszy projekt przedstawiony na CES w las Vegas to Mega 95, czyli przenośny gadżet do uruchamiania oryginalnych cartów od Sega Genesis/Mega Drive. Mobilne wydanie ma bazować na MEgaRetroN HD Gaming Console. Oczywiście z opcją podpięcia przewodowego przez port UCB-C w stacji dokującej, czyli graniem na większych ekranach np. telewizorów. Ceny jeszcze nie podano, ale są już częściowe parametry urządzenia. Ekran nie będzie wielki, ale pięć cali powinno dla old-schoolowych klasyków w zupełności wystarczyć (będą odpalane w proporcjach 4:3 i 16:9). Hyperkin zapewnia, że bateria pozwoli na 10 godzin pracy. Sprzęt w trybie TV ma współpracować z wieloma kontrolerami, m.in. od Xboxa. Będzie też dedykowany DuchesS z licencją Xboxa.


Atari Gamestation Portable [CES 2024]

W zeszłym roku pokazano Atari Pocket Player na pięćdziesięciolecie marki (z zasobem stu gier). Na CES 2024 udało się wychwycić inny przenośny gadżet to grania. Atari i MyArcade pokazali większą „zabawkę” do mobilnego grania. Atari Gamestation Portable to kolejny sprzęt do przenośnych tytułów w klasycznym wydaniu. Został pokazany na targach, ale raczej nie w akcji. Konsolka ma profilowany grip, 7-calowy ekran, track-balla i tzw. paddle, czyli obrotową gałkę. Obsługa klasycznych gier będzie zatem ciekawsza. Na ten moment nie wiadomo o urządzeniu za wiele, ale na podstawie prototypu można stwierdzić, że będzie posiadał opcję podpięcia do większego ekranu oraz zabawy bardziej stacjonarnej dzięki nóżce. Sprzęt przygotowano do obsługi oficjalnych gier Atari, ale sądzę, że nie tylko tych starych. Maszynka jest spodziewana dopiero w ostatnim kwartale 2024 roku.


Asus AirVision M1 – rywal Apple Vision Pro?

Było oczywiste, że Apple ze swoimi Vision Pro podkręcą rozwój i rywalizację w segmencie gogli do obsługi aplikacji w rzeczywistości rozszerzonej i wirtualne (lub po prostu mieszanej). W trakcie CES kilku producentów zapowiedziało lub przedstawiło konkurencyjne rozwiązania. Jedne firmy poszczególne podzespoły (np. ekrany), drugie całe systemy (Sony i Siemens – o nich później), a jeszcze inne całe headsety. ASUS pokazał projekt AirVision M1, czyli okularów AR/VR, a więc mniejszych gabarytowo modelach wyświetlaczy. Niestety, mniejsze rozmiary to też mniejsze możliwości. Urządzenie to głównie ubieralny monitor, ale o szerokim zastosowaniu.

AirVision M1 oferują szansę na wyświetlanie wielu ekranów bezpośrednio przed oczami, a więc bardziej prywatnie. To kolejna taka propozycja na rynku. Wcześniej i to już od ładnych kilku lat podobne jednostki oferowało już kilku znanych producentów. ASUS chce zapewnić wygodę, 57-stopniową perspektywę wertykalną, rozwiązania 3DoF (czyli śledzenie ruchu głowy przy pozycjonowaniu treści) oraz wyświetlacze w technologii micro-OLED (1080p na oko). Ekrany mają oferować wysoką jasność do 1100 nitów i 95% DCI-P3. Oglądanie materiałów, czy nawet próba grania powinny być zatem na niezłym poziomie. Wszystko zintegrowane z głośniczkami i mikrofonikami.

Jak zwykle poziom sukcesu będzie oceniany na podstawie aplikacji tworzonych dla sprzętu. Pod tym względem niezbędne jest odpowiednie wsparcie i kompatybilność z aktualnymi standardami. Ciekawe jak to w przypadku AirVision M1 wygląda. Producent nie sprecyzował ceny, ale na pewno będzie ona niższa od bardziej zaawansowanych Vision Pro.


Amazfit Helio Ring – smart pierścień

Inteligentnych pierścieni przybywa. Spekuluje się prezentację Galaxy Ringa przy okazji styczniowego Galaxy Unpacked dla serii S24, ale wcześniej, czyli na targach CES w Las Vegas pojawiły się modele konkurencji. Amazfit Helio Ring to propozycja od Zepp Health, czyli producenta licznych smart zegarków i trackerów aktywności. Marka postanowiła poszerzyć ofertę o wearable na palec. Gadżet ma analizować aktywność i skupiać się na celach fitness. To taka mniejsza wersja monitora ruchu bez ekranu.

Helio Ring współpracuje z aplikacją na Zepp, gdzie docierają dane z czujników wielu urządzeń producenta. Pierścień ma wskazywać informacje dot. aktywności, podjętych treningów, no i przedstawiać dane związane z niezbędną regeneracją organizmu. Jest też współpraca ze smartwatchami, by wzbogacić łącznie zakres odczytów. Na ten moment projekt wygląda na dość standardowy i nie wyróżniający się na tle aktualnych liderów segmentu. Myślę, że producent chce pokazać zdolności w produkcji tego typu elektroniki. Nie zabraknie tu śledzenia snu, pracy serca. Jest też czujnik EDA (aktywność elektrodermalna), więc pojawią się też pomiary stanu mentalnego. Amazfit obiecuje wsparcie serwisu Zepp Aura.


Okulary Xreal Air 2 Ultra z 6DoF

Nie jestem fanem strategii i podejścia Apple (ich ogólnej polityki bazującej na „wyjątkowości”), ale podziwiam ich siłę i wpływy w segmencie technologii. Ich działania mogą często wydawać się nieco śmiechowe, ale są skuteczne. Ludzie pożądają niemal wszystko, co zostaje w Cupertino wyprodukowane… Nowy headset Vision Pro również stosuje promocję w znanym dla Apple stylu (drogo, hiper superancko i odmiennie). Jeszcze nie wiem do końca, jak gogle zostaną odebrane, ale niewątpliwie wpłyną na popularyzację segmentu AR/VR. Mnóstwo marek proponuje konkurencyjne urządzenia w nowych generacjach, które mają odpowiedzieć na potencjał Vision Pro.

wearables 96 xreal air 2 ultra
Xreal Air 2 Ultra (foto; xreal.com)

Xreal (dawniej Nreal) przygotowało na CES okulary Air 2 Ultra za 699 dolarów. Jest tu cenowa przepaść, a więc nie spodziewałbym się bezpośredniej konkurencji. Producent oferuje podobne jednostki już od lat i należy do bardziej rozpoznawalnych firm tej branży. Co potrafią ich nowe gogle? W odróżnieniu do ASUS AirVision M1 nowe Air 2 Ultra nie są wyłącznie monitorem na głowę. Posiadają wsparcie pozycjonowania 6DoF, a więc pełną swobodę ruchu (śledzenie głowy i jej położenia w przestrzeni). Aplikacje AR są obsługiwane, a wszystko zależy oczywiście od wsparcia developerów. Ci tworzą już swoje programy na wcześniejsze generacje sprzętu, więc powinno być łatwiej (jest też nowe SDK).

Air 2 Ultra stosuje do mapowania dwie kamery 3D (po jednej na stronę). Dzięki nim możliwe ma być łączenie warstwy cyfrowej z rzeczywistą. Urządzenie oferuje pole widzenia 52 stopni, ekran 1080p 102Hz i jasność 500 nitów. Nie są to jakieś agresywne specyfikacje. Kompatybilność szeroka, bo można się podpiąć pod Windowsy, macOS, ale i Androidy (Samsung), czy iPhone’y. Na większości działa Nebula AR. Ciekawe, że wraz z nowymi iPhone’ami 15 Pro możliwe będzie odtwarzanie Spatial Video nagrywanego przez dwie kamerki telefonu w trybie przestrzennym. Wciąż w sprzedaży widzę bazową wersję okularów Air 2 i odmianę Pro.


Eureka J20 (smart home tygodnia)

Roboty mopujące robią się coraz popularniejsze, ale większość z nich nie do końca spełnia swoją rolę. Na szczęście, nowe generacje flagowych jednostek oferują skuteczniejsze mycie. Urządzenia posiadają większy dosick, a niektóre nawet obrotowe szczotki. Do tego są stacja bazujące z myciem mopów i wymianą wody. Model Eureka J20 przedstawiony na targach CES przedstawił swoją wariacje autonomicznego sprzętu AGD do sprzątania na mokro. Technologie są nowatorskie i oczywiście high-endowe.

Eureka J20
Eureka J20 (eureka.com)

Robot sprzątający z funkcją mopowania ma rewolucyjne podejście do mycia. System RollRenew i podwójny zbiornik na płyny ma znacznie skuteczniej pozbywać się brudów, nawet tych zaschniętych, które wymagają konkretniejszych działań. W jaki sposób? Mop jest na rolkach i z pięcioma dozownikami, które łącznie mają lepiej pozbywać się napotkanych zabrudzeń. Brudna woda jest odsączana do jednego zbiornika, a czysta z płynem do mycia trafia do mopa. Oczywiście z ogromną stacją, która służy do wymiany zawartości zbiorniczków i usuwania kurzu. Oprócz tego Eureka J20 ma dużą moc ssania (8000 Pa) z automatyzacją jego doboru, systemy omijania przeszkód, mapowania przestrzeni i integrację smart home. Nie będzie tanio. Za taki kombajn trzeba będzie zapłacić aż 1400$.


Evolve Mvmt – tracker kroków na kostkę

Evolve Mvmt
Evolve Mvmt (fofo: evolvemvmt.com)

Odkąd relacjonuję zmiany w segmencie wearables, a robię to już od ponad dekady i pierwszych smart zegarków Pebble, widziałem całe mnóstwo ubieralnych gadżetów. Czujniki pojawiały się na praktycznie każdą część ciała (i mam tu na myśli dosłownie każdą 😉 ). Evolve Mvmt to moduł na kostkę, którego celem jest mierzenie jakości kroków. Tak, nie przesłyszeliście się. Twórcy chcą zaoferować bardziej zaawansowany krokomierz. Analizujący dane bezpośrednio z nogi. Oczywiście, jego celem nie jest wyłącznie zbieranie dokładniejszych danych ze spaceru, ale i poprawność położenia nogi.

Australijski twórca (fizjoterapeuta z zawodu) ma nadzieję pomóc poprawnie chodzić. Wierzcie lub nie, ale wielu z nas tę codzienną czynność wykonuje niepoprawnie (a jeszcze gorzej jeśli ma to miejsce podczas biegania i wpływu na kolana). Wearable ma wskazywać błędy i przez aplikację pomagać w czasie rzeczywistym skorygować ewentualne błędy. Przyznam, że zmiana sposobu chodzenia może być bardzo trudna do uzyskania, ale kto wie? Evolve Mvmt wyceniono na 499$.


Philips 5000 Wi-Fi – smart zamek skanujący dłoń [CES 2024]

Philips 5000 smart zamek
Philips 5000 Series (foto: Philips)

W poprzednim zestawieniu smartdomowych gadżetów tygodnia była mowa o inteligentnym zamku ze skanerem twarzy (zresztą, nie pierwszym na rynku). Philips w modelu 5000 Series proponuje alternatywną biometrykę dostępową do wnętrza mieszkania – rozpoznawanie dłoni. W USA w wybranych miejscach można już w ten sposób płacić. Czas na tego typu rozwiązania dla domu. Modele smart zamków z czytnikami palca to dziś nic nadzwyczajnego, ale w przypadku propozycji Philipsa mamy coś więcej. Analizowanie całej dłoni i bez kontaktu ze skanerem. To kolejna droga dostępu do mieszkania. Dziś oferowane są są wirtualne klucze, PINy, pestki, odciski palca, twarz, a teraz także dłoń (rozkład żył konkretnie). W razie czego część z tych elementów jest w zasobach Philips 5000. Podobnie zresztą z integracją ze smart platformami. Cena: 360$.


Roborock S8 MaxV Ultra i inne nowości Roborocka

Marka Roborock rośnie w siłę, a jej oferta stale to potwierdza. Producent robotów sprzątających dopracowuje swój smart sprzęt i to bardzo konkretnie. Ponownie okazją do pokazania nowych technologii i ulepszeń okazały się targi CES w Las Vegas. W trakcie imprezy firma pokazała kilka ciekawych modeli robotów. Z tego co słyszałem, Roborock obiecuje wsparcie dla standardu Matter (dzięki nowemu Matter 1.2). Króciutko o każdej z aktualizacji:

Roborock Q Revo Pro  to robot z mopami obrotowymi, który zyskał mechanizm wysuwania, by dotrzeć z myciem pod krawędzie ściany. FlexiArm Design to najwyraźniejszy upgrade, ale poprawie uległa też moc ssania – z 5500 do aż 7000 Pa. Co ciekawe, mycie szmatek odbywa się przez podgrzewaną do 60 stopni wodę. W USA ten model będzie dostępny od kwietnia w cenie 999$.

Roborock Q Revo MaxV to robot poziom wyżej od Pro. Ma wszystkie jego zalety oraz wsparcie rozpoznawania i omijania przeszkód Reactive AI (z opcją patrolowania wnętrza). Do tego własny asystent głosowy w alternatywie do Alexy, czy Asystenta Google (jest wbudowany, więc nie wymaga parowania z zewnętrznymi platformami). Roborock poprawił stację dokującą. Jej druga generacja pozwala na automatyczne uzupełnianie wody, usuwanie kurzu z robota, no i mycie ciepłą wodą i suszenie ciepłym powietrzem. Tu również dostępność w USA od kwietnia, ale w wyższej cenie 1199$.

Roborock S8 MaxV Ultra to też topowa odmiana robota, ale z alternatywną dla szmatek obrotowych technologią soniczną (czyli drgań). Bardzo interesujące, że marka stara się rozwijać obie te technologie mopowania. Upgradem względem poprzednika jest druga generacja Reactive AI. To połączenie analiz światłem strukturalnym 3D z kamerką RGB (system rozpozna dzięki temu więcej przeszkód, no ale będzie też postrzegany przez klientów za mniej prywatny – skoro narzędzia analizują obraz w szerszym stopniu). Jest tu oczywiście wysuwane ramie FlexiArm Design, ale też technologie DirTect z rozpoznawaniem bardziej zabrudzonych rejonów mieszkania. Mopowanie VibraRise w trzeciej generacji jest skuteczniejsze (aż 4000 ruchy soniczne na minutę, czyli o 1000 więcej). Docisk to 5N (tu nie wiem czy silniejszy). Moc ssanie wzrosła do aż 10000 Pa! To najdroższy z robotów Roborocka – ma kosztować 1799$


mui Board – smart kontroler w drewnie [CES 2024]

Ten kontroler sterowania smart domem już kiedyś na blogu opisywałem. Chyba też przy okazji targów CES. W 2019 roku mui przedstawił projekt Board, czyli LEDowy, dotykowy panel ukryty w drewnopodobnym module. Jego druga generacja została zademonstrowana w Las Vegas i wprowadzona do crowdfundingu. Cała koncepcja nowego modelu pozostaje ta sama. Minimalistycznie wyglądający panel do sterowania inteligentnym wyposażeniem wnętrza. Największą zmianą jest wdrożenie standardu Matter, czyli zgodność z wieloma platformami współpracującymi z serwisem. Zwiększy to kompatybilność z różnymi systemami i sieciami, a więc podniesie ogólną użyteczność i praktyczność gadżetu. Niestety, wyrób nie trafi do wspierających kampanię na Kickstarterze wcześniej niż przed końcem roku. Cena startowa to aż 499$.

Znalezione na Kickstarterze 


VIVE Full Face Tracker

Całkiem niedawno pokazywałem na blogu nowe Vive Trackery z kamerkami, które podnosiły precyzję śledzenia i przenoszenia ruchu w wirtualnej rzeczywistości. Na CES marka HTC przywiozła jeszcze jeden moduł dla swoich gogli. VIVE Full Face Tracker, jak sama nazwa wskazuje, śłuży do śledzenia ruchów twarzy. To nie pierwszy taki element rozszerzający potencjał gogli Vive, ale tym razem dostosowany do najnowszych XR Elite, które w zeszłym roku dla was testowałem. To urządzenie typu plug-and-play, czyli gotowe do natychmiastowego działania. Oczywiście z aplikacjami i grami, które stosują tego typu analizy.

Jak działa VIVE Full Face Tracker? Śledzi niemal całą twarz i odwzorowuje mimikę w VR. Moduł przyda się zwłaszcza środowisku developerów i twórców aplikacji, którzy chcą przenosić odwzorowanie animacji do swoich produkcji. Kiedyś, gdy tego typu czujniki będą w standardzie, możliwa będzie też gra lub komunikacji w metawersum z uwzględnieniem mimiki. Sensory rejestrują mnóstwo punktów twarzy w 60Hz uwzględniając wargi, zębów, języka, policzków, nosa i brody. W ten sposób w świecie VR widać będzie miny, grymasy i drobne zmiany w wyrażaniu emocji. Oczywiście w czasie rzeczywistym. Aha, w zasobach trackera jest też analiza ruchu gałek ocznych, co było już oferowane we wcześniejszych monitorach. Tutaj podoba mi się opcja automatycznej kalibracji ustawień gogli odnośnie rozstawu źrenic. Idealne, gdy z headsetu korzysta więcej użytkowników. Cena jest fantastyczna, bo wynosi tylko 869 zł!


GE Profile Smart Indoor Smoker with Active Smoke Filtration [CES 2024]

Targi w Las Vegas to zawsze okazja do zobaczenia wyjątkowych rozwiązań. Bardzo wiele z nich dotyczy urządzeń użytku domowego. GE Profile przedstawiło na CES swój nowy sprzęt AGD do kuchni. GE Profile Smart Indoor Smoker with Active Smoke Filtration to domowy grill, który zaoferuje możliwość przygotowania dań w zamkniętym obiegu z efektem „smoked”. Innymi słowy, potrawy będą jakby dodatkowo podwędzane. System ma specjalną filtrację. Efektem końcowym jest posmak jaki uzyskujemy podczas grillowania na świeżym powietrzu. Propozycja ma być substytutem zewnętrznych grillów, które wymagają przygotowania oraz odpowiedniej pogody. Pojemność urządzenia jest porównywalna do mniejszego rusztu. To chyba pierwszy taki wynalazek na rynku, a przynajmniej pierwszy z taką technologią obiegu.

Twórcy projektu zapewniają, że GE Profile Smart Indoor Smoker with Active Smoke Filtration nie tylko uprości przygotowanie dań, ale da też swobodę planowania imprez i wydarzeń (uniezależniając od warunków). Sprzęt jest inteligentny. Ma kilka specjalnych trybów pracy, m.in. podtrzymywanie temperatury, współpracę z aplikacją mobilną SmartHQ do zdalnej kontroli sytuacji i dodatkowe narzędzia do pilnowania mięsa (próbniki temperaturowe), no i oczywiście różne poziomy „grillowania”/wędzenia. Indoor Smoker wyceniono na 999$.


Kolejne TWS od JBL ze „smart case”

Chyba rok temu JBL pokazał słuchawki TWS z etui wyposażonym w dotykowy ekranik. To rzadkie jeszcze, ale już stosowane rozwiązania rozszerzające użytkowanie prawdziwie bezprzewodowych „pchełek”. Na tegoroczne CES marka przywiozła kolejne modele z tego typu dodatkiem. Ze „smart case” skorzystają trzy odmiany.

JBL Live Beam 3
Live Beam 3 (foto: JBL)

Live Buds 3, Live Beam 3 oraz Live Flex 3 otrzymały adaptacyjną redukcję hałasów, wsparcie LDAC dla dźwięku High-Res, po sześć mikrofonów, bezprzewodowe ładowanie i Bluetooth z łącznością multi-point.

Modele różnią się głównie formatem. Live Flex 3 wyglądają bardziej klasycznie (bez wkładek z półotwartą konstrukcją), w Live Beam 3 już je widzę, natomiast Live Buds 3 są tymi najmniejszymi. Flexy mają nieco niższą odporność (IP54 vs IP55). Wewnątrz zastosowano inne przetworniki. Flexy 3 mają największe, bo 12 mm. W pozostałem dwójce są 10 mm. Inne są też czasy pracy (zależnie do aktywnego ANC). Live Beam 3 dysponują 12h pracy (+ 3 doładowania w etui) bez aktywnej redukcji szumów. W dwóch pozostałych jest 10 godzin. Wszystkie trzy modele wyceniono na niecałe 200 dolarów.


Casio G-Shock GPR-H1000 jest smart [CES 2024]

Casio jest obecne w segmencie smart już od wielu lat. Pełnego smartwatcha dość dawno nie odświeżało, ale G-Shock są aktualizowane stosunkowo często. Na CES japońska firma przedstawiła kolejny wariant. G-Shock GPR-H1000 przypomina stylistycznie większość modeli z linii G-Shock. Ma „napompowaną” kopertę i spore gabaryty z uwagi na większą szczelność i wytrzymałość konstrukcji (do 200 metrów zanurzenia). Outdoorowy zegarek ma ukryte funkcje smart, tj. moduł GPS, czytnik tętna oraz funkcje sportowe. W środku algorytmy Polara, czyli rozwiązania trackera na licencji. Wearable śledzi spacery, trekking, bieg, jazdę rowerem, pływanie i wiele innych aktywności. W trakcie treningów do dyspozycji jest pomiar stref HR, obciążeń, danych biegowych itd. Oprogramowanie Polara będzie też służyło do analizy wypoczynku (sen) i regeneracji (Nightly Recharge).

Z uwagi na hybrydowy format czas pracy jest znacznie dłuższy od większości pełnych smartwatchy. Do tego jest też wsparcie doładowań energią słoneczną. Nie widzę ceny.


Infinix z E Ink Prism 3

Marka Infinix pojawiła się na targach CES z kilkoma ciekawymi technologiami. E-Color Shift, AirCharge i Extreme-Temp Battery. Te dwie ostatnie dotyczą baterii (bezprzewodowe ładowanie nawet do 20 cm i praca akumulatora w skrajnie niskich temperaturach). Ta pierwsza wygląda najefektowniej. Producent proponuje zmieniające kolory plecki w e-tuszowym formacie. Prototyp ma zatem „plecki” w stylu czytników książek i e-papierowych tabletów/notatników. Warstwa Prism 3 wykorzystuje E Ink w kolorze. Ten ciekawy panel wykorzystuje sześćdziesiąt stref ze wsparciem ośmiu kolorów. To wystarczy, by telefon wyróżniał się na tle konkurencji personalizowanymi motywami. Projekt jest w tej chwili raczej elementem proof of concept, ale Infinix zapowiada, że po dopracowaniu (głównie zmniejszeniu grubości) będzie się starał na wdrożenie E Ink Prism 3 w nadchodzących Androidach. Serwis Engadget przekonuje, że producent ma zamiast zaoferować smartfony z kolorowym e-tuszem w przeciągu roku lub dwóch.


Lenovo ThinkBook 13x Gen 4 SPE

Jeszcze efektowniej wygląda bardzo podobne rozwiązanie w koncepcyjnych laptopach Lenovo (również przedstawionych na CES). Chiński gigant przywiózł do Las Vegas kilka notebooków, ale jeden z nich miał bardziej prototypowe wydanie. ThinkBook 13x Gen 4 SPE skorzysta dokładnie z tej samej technologii, co gadżet Infinix. Tył zwykłego ekranu, czyli klapka to w rzeczywistości 13-calowy panel E Ink Prism trzeciej generacji. Prototyp zaoferuje animowane wzory podkreślające indywidualny charakter użytkownika (jego styl, nastrój, czy po prostu aktualne samopoczucie). Lubimy personalizować gadżety, dobierać kolor elektroniki. Całkiem niedawno dumałem nad podobnymi „pleckami” dla laptopa.

Lenovo ThinkBook 13x Gen 4 SPE
Lenovo ThinkBook 13x Gen 4 SPE (foto: Lenovo)

Warto dodać, że możliwości E Ink Prism 3 przedstawiono na zeszłorocznej edycji targów w bardzo nietypowy sposób – na karoserii koncepcyjnego BMW iVision DEE. „Lakier” pojazdu pozwalał zmieniać kolory i wzory. Lenovo, podobnie jak Infinix, pracuje jeszcze nad dopracowaniem technologii i nie przedstawiło konkretnych planów wydania sprzętu z Prismem. „Zwykły” wariant tego laptopa ma kosztować 1399$ i zadebiutować w pierwszym kwartale roku.


Kolejne TWS od JBL ze „smart case”

Chyba rok temu JBL pokazał słuchawki TWS z etui wyposażonym w dotykowy ekranik. To rzadkie jeszcze, ale już stosowane rozwiązania rozszerzające użytkowanie prawdziwie bezprzewodowych „pchełek”. Na tegoroczne CES marka przywiozła kolejne modele z tego typu dodatkiem. Ze „smart case” skorzystają trzy odmiany.

JBL Live Beam 3
Live Beam 3 (foto: JBL)

Live Buds 3, Live Beam 3 oraz Live Flex 3 otrzymały adaptacyjną redukcję hałasów, wsparcie LDAC dla dźwięku High-Res, po sześć mikrofonów, bezprzewodowe ładowanie i Bluetooth z łącznością multi-point.

Modele różnią się głównie formatem. Live Flex 3 wyglądają bardziej klasycznie (bez wkładek z półotwartą konstrukcją), w Live Beam 3 już je widzę, natomiast Live Buds 3 są tymi najmniejszymi. Flexy mają nieco niższą odporność (IP54 vs IP55). Wewnątrz zastosowano inne przetworniki. Flexy 3 mają największe, bo 12 mm. W pozostałem dwójce są 10 mm. Inne są też czasy pracy (zależnie do aktywnego ANC). Live Beam 3 dysponują 12h pracy (+ 3 doładowania w etui) bez aktywnej redukcji szumów. W dwóch pozostałych jest 10 godzin. Wszystkie trzy modele wyceniono na niecałe 200 dolarów.


Casio G-Shock GPR-H1000 jest smart [CES 2024]

Casio jest obecne w segmencie smart już od wielu lat. Pełnego smartwatcha dość dawno nie odświeżało, ale G-Shock są aktualizowane stosunkowo często. Na CES japońska firma przedstawiła kolejny wariant. G-Shock GPR-H1000 przypomina stylistycznie większość modeli z linii G-Shock. Ma „napompowaną” kopertę i spore gabaryty z uwagi na większą szczelność i wytrzymałość konstrukcji (do 200 metrów zanurzenia). Outdoorowy zegarek ma ukryte funkcje smart, tj. moduł GPS, czytnik tętna oraz funkcje sportowe. W środku algorytmy Polara, czyli rozwiązania trackera na licencji. Wearable śledzi spacery, trekking, bieg, jazdę rowerem, pływanie i wiele innych aktywności. W trakcie treningów do dyspozycji jest pomiar stref HR, obciążeń, danych biegowych itd. Oprogramowanie Polara będzie też służyło do analizy wypoczynku (sen) i regeneracji (Nightly Recharge).

Z uwagi na hybrydowy format czas pracy jest znacznie dłuższy od większości pełnych smartwatchy. Do tego jest też wsparcie doładowań energią słoneczną. Nie widzę ceny.


Słuchawki Audio Technica ATH-TWX7 [CES 2024]

Najnowsza generacja słuchawek klasy True Wireless Stereo od Audio Technika miała swoją premierę w trakcie styczniowych targów CES 2024 w Las Vegas. Model ATH-TWX7 to propozycja z nieco wyższej półki (w końcu to Audio Technika). Najnowszy wyrób marki stawia na komfort użytkowania, odpowiednie brzmienie i jakość połączeń telefonicznych przy akceptowalnej cenie. Do tej pory hearables producenta były oferowane w różnych odmianach, ale brakowało jednego, bardziej kompleksowego wariantu w przystępniejszej cenie. Łączącego najlepsze cechy poszczególnych jednostek. AT-TWX7 wygląda na bardziej kompletny pod tym względem, ale nadal poniżej flagowych ATH-TWX9.

Na pokładzie jest aktywna, hybrydowa redukcja szumów (ANC), konstrukcję przypominającą w architekturze AirPody, 5.8 mm przetworniki z 24-bit/96 kHz LDAC i wygodne obsadzenie. Podwójny mikrofon MEMS ma skupiać się na przechwytywaniu głosu do poprawy komunikacji (dwa tryby: Natural i Noise-Reduction dla trudniejszych warunków). W słuchawkach udało się zaoferować długi czas działania na jednym ładowaniu – 6.5h z ANC i 7.5h z ANC. Nie zabraknie trybu transparentnego, Bluetooth z multiparowaniem. Wszystko w cenie 199$.


Ostatnie aktualizacje: 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15.01.2024