Po dwóch seriach najciekawszych produkcji filmowych i serialowych związanych z technologiami i jednej kosmicznej, tym razem zestawiłem najlepsze propozycje w gatunku gier komputerowych. To pierwsza i na pewno nie ostatnia gamingowa lista (bo ta rezerwowa już ma prawie full kolejnych tytułów), a więc zawierają adaptacje gier. Jak zwykle staram się zawrzeć te pozycje, które obejrzałem, choć czasem dodaję też te czekające w kolejce (niestety stale się wydłużającej). W ostatnich latach przybyło seriali na bazie gier, bo te często mają epicką, filmową fabułę, która aż prosi się o przeniesienie na duży ekran. Nie brakuje też filmów z grami w motywie głównym. Dość ględzenia. Pora na konkrety. Na fanach gier poniższe zestawienie może nie zrobić wrażenia, ale chciałbym zachęcić tę drugą grupę kinomaniaków, która nie spędza czasu przy gamepadzie lub klawiaturze. Kolejność oczywiście przypadkowa.

Mortal Kombat (2021)

Zacznę nietypowo, bo od mordobijki. Większość uzna, że tego typu kategoria gier nie może liczyć na ciekawą adaptację, ale postacie wielu serii są na tyle „barwne” (i mają swoją historię opisaną w samej grze), że można z tego zbudować i film. Mortal Kombat miało już wiele ekranizacji. Większość (okiem fana) raczej udana. Ta najnowsza z 2021 roku nie było może ambitna, ale na pewno widowiskowa – zwłaszcza przy odwzorowaniu klimatu fatality. W propozycji Simona McQuoida jest brutalność charakterystyczna dla walka turnieju Mortal Kombat, no i oczywiście kultowi bohaterzy. Przez lata pojawiło ich się w kolejnych odsłonach gier mnóstwo, ale Raiden, Sub-Zero, Scorpion, Jax, czy Sonya Blade są. „Opowieści” nie ma co streszczać. Jest banalna do bólu, ale przecież nie o to w Mortal Kombat chodzi 😉 . BTW: na ten rok wyznaczono datę kontynuacji!


The Last of Us (na HBO Max/MAX)

Seria gier The Last of Us ma już swoje lata. Debiutowała na PlayStation 3 w 2013 roku i doczekała się podrasowanego remake’a, a także kontynuacji (mówi się o zamknięciu trylogii, która nakreśliłaby więcej opcji scenariusza dla samego serialu). Na ekranu telewizorów przeniesiono ją dziesięć lat później, czyli w 2023 roku. Dość wiernie odwzorowywała postapokaliptyczny klimat survival horroru, choć nie wszystkim przypadł do gustu casting (mowa o roli Ellie). Pierwszy sezon oglądało mi się dobrze, bo w większości wiernie odtwarzał historię Joela przygotowano w grze przez studio Noughty Dog. Owszem, było kilka niepotrzebnych wtrąceń (a nawet jeden cały odcinek – pewnie wiecie, który), ale całościowo TLoU wyszło naprawdę zacnie. Udało się nawet oddać przygodowy charaktery tytułu, który w formie gry był bardzo interaktywny. Nawet jeśli nie graliście w The Last of Us, a lubujecie się produkcjach z zombie, to tutaj otrzymacie pełen pakiet wrażeń.


Halo (dwa sezony – od 2022 na SkyShowtime)

Serię Halo też wszyscy miłośnicy dobrze kojarzą. To flagowa produkcja Microsoftu, która promowała Xboxy. Strzelankę FPP (z perspektywy pierwszej osoby) osadzono w kosmosie i to dość odległej przyszłości. Nie pamiętam, którego roku, ale w okolicach XXVI wieku. Typowe science fiction akcji, ale w uniwersum kultowej gry. Kosmiczne siły próbujące utrzyma porządek świata mierzą się z Przymierzem, a więc sojuszem kosmitów, których celem jest pozbycie się z kosmosu ludzkiej rasy. Głównym „komandosem” i jednocześnie bohaterem całej serii jest John-117, który jako jeden z nielicznych ma dar odczuwania tytułowego Halo (nie chcę zdradzać czym konkretnie jest, bo będzie to mega spoiler). Wraz z grupą wyszkolonych żołnierzy spec-grupy zadaniowej chronić obywateli kosmicznego ONZ. W historii nie zabrakło Cortany, a więc asystenki AI o potężnych możliwościach, którą można „wgrać” w ciało żołnierza (poszerzając mu zakres percepcji w niemal każdym zakresie). Halo zadebiutowało w Paramount + (u nas na SkyShowtime) w pierwszym kwartale 2022 roku i dość szybko otrzymało drugi sezon (w Q1 2024). W obu przypadkach wszystko ogląda się naprawdę dobrze. Pierwszy sezon wciągnął mnie bardziej. Końcówka drugiego zwiastuje trzeci.


Fallout (Amazon Prime)

Fallout to jedna z najświeższych propozycji tego zestawienia. W chwili jego przygotowania pierwszy sezon serialu miał niecały miesiąc. Przygotowana na zamówienie Amazona seria (bo kontynuacja będzie na 100%) stara się odwzorować świat po zagładzie nuklearnej, który znamy z wielu gier od Interplay Entertainment. 200 lat po zmasowanym ataku jądrowym grupy ludzi z krypt wydostają się na powierzchnię napromieniowanej rzeczywistości, gdzie muszą radzić sobie nie tylko z potomkami „niedobitków”, ale też przeróżnych mutantów. Całość obsadzona w tzw. retro-futuryźmie, czyli hybrydowym zestawieniu dawnych technologii połowy XX wieku z najnowszymi odkryciami XX wieku. Twórcom udało się zekranizować klimat pustkowia i brutalności jaka na niej panuje. Fabuły przygotowanej w serialowym Fallout nie będę przedstawiał. Najważniejsze, że widać jej (luźne) związki z motywami przewodnimi gier.


Resident Evil (siedem filmów i jedna animacja)

No i kolejna seria gier z zombiakami i apokaliptycznym środowiskiem w tle. Resident Evil to jeden z najlepiej rozpoznawalnych survival horrorów z elementami strzelanki zza pleców głównego bohatera. Odkąd istnieją gry z tego uniwersum, powstają ich adaptacje kinowe. W sumie naliczyłem aż siedem produkcji i jedną animację. Większość z nich z Millą Jovović w roli głównej (znaną też z Szóstego Elementu). Wszystkie z części oparte są o ten sam motyw główny, czyli plagi zombie, z którymi niemałe doświadczenie ma Alice – główna bohaterka serii filmowej. Im nowsza część, tym mniej wierna grom, co fanów może odpychać. Na miłośników horrorów akcji raczej nie wpłynęło, inaczej nie powstałoby aż tyle kolejnych części.

W 2023 roku na różne platformy VOD zawitał animowany Resident Evil: Wyspa Śmierci (wszędzie, gdzie go widzę jest tylko do wypożyczenia). W tej najświeższej wersji losów dołącza dobrze znany w serii gier Leon. Tu o odwzorowanie klimatu gier było łatwiej chociażby z uwagi na animowany format. Niestety, nie ma ona zbyt dobrych ocen, a nie oglądałem, więc nie chciałbym się na temat jakości wypowiadać.


Arcane (Netflix)

Są to fani LOLa? Oni na pewno już widzieli serię Arcane dla Netflixa, która bazuje na popularnej strzelance sieciowej typu battle royale (gatunek MOBA). Przyznaję, że jeszcze nie widziałem, ale pozytywne oceny zachęcają do obejrzenia. Adaptacja gry League of Legends została obsadzona w miastach Piltover i Zaun. W dwóch sezonach obserwujemy siostrzanych pojedynkach w wojnie między wymienionym lokalizacjami. Futurystyczny świat nowych technologii oraz całkowicie przeciwstawne przekonania (bogactwa Piltover i bieda Zaun) to główne tło konfliktu. Jak to zwykle bywa, pieniądze dają ogromną przewagę. W serialu zapoznajemy się podejściem do tematu kontrolowania magicznej energii najbardziej znanych postaci z LOL: Vi, Jinx, Caitlyn, Jayce’a czy Viktora. Ponoć serial wciągający. Postaram się jeszcze w tym roku obejrzeć. Jest wersja z polskim dubbingiem.


Super Mario Bros. (2023)

Aż dziw bierze, że Nintendo dopiero w 2023 roku, grubo ponad trzy dekady od wykreowania postaci wąsatego hydraulika, zdecydowało się na „ekranizację” jego przygód. Super Mario Bros. to oficjalna animacja japońskiego giganta, która sukcesem potwierdziła potencjał drzemiący w bohaterze popularnych platformerów. Produkcja jako pierwsza z adaptacji gier osiągnęła próg miliard dolarów. Może w filmie nie było nic zaskakującego, a fabuła bardzo prosta, ale w kinowym hicie znalazło się większość motywów z wielu serii gier z Mario i Luigimi. Fanom propozycja przypadła do gustu, a to jest chyba przy ocenie najważniejsze.

Czytaj więcej o: Super Mario Bros.


Książę Persji: Piaski Czasu (2010)

Prince of Persia to kultowa gra. Pierwsza część pojawiła się w 1989 roku i przyciągnęła mnóstwo oczu. W swoich pierwszych odsłonach (chociażby z racji czasów) oferowała efekty w 2D, ale to właśnie nietypowy rzut lochów zamku i walk z przeciwnikami dawał najwięcej zabawy. Potem seria weszła w trójwymiar i mnie osobiście już tak nie urzekała. Książę Persji doczekał się mnóstwa portów na kolejne konsole i platformy, co pozwoliło mu dotrzeć do bardzo szerokiego grona odbiorców. W 2010 roku na ekrany kin weszła ekranizacja gry. Książę Persji: Piaski Czasu przygotowano z rozmachem. W rolach głównych sporo znanych aktorów, a i przygody obsadzone w ciekawej konwencji – tytułowe piaski pozwalały manipulować czasem, co dawało posiadaczowi takiej umiejętności spore możliwości jego wykorzystania. Mogą też służyć do udowodnienia niewinności, jak w przypadku Dastana – przybranego syna króla Perisji, którego oskarżono o morderstwo ojca. IMO bardzo udana ekranizacja.


Gran Turismo (Sony) – to wydarzyło się naprawdę!

Czy można zekranizować symulator jazdy samochodem? Owszem, można! Sony uznało, że Gran Turismo to jedna z lepiej rozpoznawanych ikon marki PlayStation i warto podpromować ją filmem. W tytule na konsole nie ma żadnej fabuły, ale nie oznacza to, że nie da się z tego nic wyciągnąć. Jakiś czas temu uruchomiono program Akademii GT, która miała w sposób bardzo odważny pokazać, jak wyjątkowy jest symulator Gran Turismo na Play Station. Turniej miał wyszukać najlepszego gracza, który w nagrodę za wyniki trafiłby na rzeczywisty tor. Historia Janna Mardenborough jest prawdziwa, więc perfekcyjna w przeniesieniu na ekran. Nastolatek z Wielkiej Brytanii udowodnił (i Sony przy okazji), że przed telewizorem (oczywiście z odpowiednim zestawem do prowadzenia pojazdu) można nabyć odpowiednie umiejętności, które wirtualnie odwzorowują realne zachowanie super szybkim maszyn. Co prawda, film akcji jest bardzo przewidywalny, ale widzowie (zwłaszcza gracze) na pewno kibicują głównej postaci w dotarciu do celu.

Czytaj więcej: Gran Turismo


Za jakiś czas opublikuję drugą listę podobnych filmów. W planach jest zestawienie produkcji poświęconych grom, a nie ich ekranizacje. Tu również propozycji jest całkiem sporo!