filmy o technologiach Tetris
Zobacz też: Najlepsze filmy technologiczne (Tetris – foto: Apple)

Filmy i seriale nie są dominującą częścią mojego bloga, ale od czasu do czasu  dzielę się wrażeniami na temat kina i produkcji telewizyjnych. Najczęściej w obrębie serii Właśnie obejrzałem, w której początkowo starałem się o nawiązania do świata technologii, a potem po prostu samej popkultury. Nie tylko blockbusterów i mainstreamu, ale i filmów niszowych. Sprawdzałem ostatnio mój profil na Filmwebie i zauważyłem, że przekroczyłem właśnie ocenę 2500 tytułów. Podczas przeglądu wpadłem na pomysł budowania zestawień ciekawszych filmów i seriali wedle najbardziej lubianych przeze mnie sekcji. Z jednej strony dla samych czytelników, z drugiej też dla siebie samego. Chętnie rozszerzę je kolejne pozycje – te proponowane przez Was.

Listy najciekawszych produkcji rozpocząłem od filmów i seriali powiązanych ze światem technologii. Przygotowałem drugie zestawienie. Drugie zestawienie ponownie z krótkim komentarzem. Kolejność przypadkowa, trochę subiektywnie i ze zwięzłym opisem fabuły oraz poruszanej tematyki. Jesteś fanem technologii? Których filmów nie możesz pominąć?

Trylogia Matrix (1999) – symulacja i rzeczywistość

To prawdopodobnie najpopularniejsza seria filmów, których głównym motywem jest cyfrowa symulacja i życie w sztucznym środowisku. Matrix przedstawił koncepcję w 1999 roku i podbił światowy Box Office. Wyróżniał się efektownymi scenami z efektem bullet time oraz odważną fabułą. Rodzeństwo Wachowskich zaproponowało wizje przyszłości, w której ludzkość funkcjonuje w symulacji komputerowej, tak rzeczywistej, że nie jest w stanie zorientować się, że w niej „żyje”, a już na pewno nie wyswobodzić się z jej cyfrowych granic. W świecie realnym dochodzi do buntu uwalniającego zdolnego informatyka o ksywie Neo. Anderson ma być wybrańcem, który uwolni hodowanych do celów energetycznych ludzi.

Kilka lat po premierze Matrixa doszło do jej kontynuacji. Dwie kolejne części („Reaktywacja” i „Rewolucje”) nie wniosły może nic nowego od strony efektów specjalnych, ale zamknęły trylogię i jej rozumienie. Co prawda, w 2021 doszła jeszcze część o podtytule „Zmartwychwstania”, ale nie odebrana zbyt pozytywnie. To właśnie zwiastun tej części załączyłem powyżej.

Abstrahując od samego pomysłu na historię toczącą się w Matrix, cała koncepcja związana z teorią symulacji wprowadziła do mainstreamu temat emulowania życia, świadomości i rzeczywistości. Symulacja może wydawać się jedynie teorią, ale nad jej ewentualnym istnieniem debatują naukowcy. Nie jest przez środowiska naukowe wykluczona. O możliwości wygenerowania ludziom sztucznego otoczenia myśli nawet sam Elon Musk. Badacze próbują teorię obalić, ale może być ciężko (podobnie z jak jej udowodnieniem). Żyjemy w ściśle określonych warunkach i nie sposób w pełni wykluczyć, że są nam narzucone przez coś z zewnątrz. O tym przekonamy się dopiero po śmierci (o ile nasz byt działa na wzór Matrixa a nie Simsów).


Transcendencja (2014) – ucieczka z ciała

O wiele częściej ludzkość debatowała o transcendecji, czyli „istnieniem poza ciałem”. Filozofowie już tysiące lat temu zastanawiali się, co może się dziać po śmierci lub ponad ciałem (jeśli jest szansa się z niego wyswobodzić). Dzisiaj jest to raczej temat rozpraw teologów, ale i świat technologii zastanawia się, czy jest jakaś szansa na wydostanie się z ograniczeń ludzkiego organizmu. Nieśmiertelność przez transfer świadomości/umysłu? A może właśnie ucieczka ze wspomnianej wyżej symulacji? W 2014 roku powstał film science fiction na temat grupy naukowców, którym w procesie eksperymentu udaje się przenieść umysł autora koncepcji do pamięci maszyny (wirtualizując postać). W głównej roli Johnny Depp. Nie będę pisał jak przeniesienie człowieka do komputera kończy się w Transcendencji w scenariuszu Jack Paglena, ale mogę dopisać, że jest to dramat sf, więc w jakiś sposób porusza problematykę, a nie tylko bawi efektami specjalnymi. Ja pamiętam, że generalnie film skupił większą uwagę na rozrywce, choć pewne kwestie moralne też się pojawiły.

Czy transcendencja ma związek ze Sztuczną Inteligencją? Właśnie to starano się zbadać w filmie z 2014 roku. AI z ludzką wrażliwością i zapisem chwil przeżytych przez człowieka? Czy takie połączenie jest w ogóle możliwe? Czy człowiek może ożyć w cyfrowej wersji swojej świadomości? Czy można transferować przeżycia do nowego ciała? Czy w ogóle kiedyś będzie to możliwe? W tej chwili próbujemy stworzyć interfejs mózg-komputer, a nie znamy jeszcze rzeczywistego potencjału komputerów kwantowych.


Chappie (2015) – robot gangsterem

Robot/Android to najczęściej wykorzystywany w świecie filmów science fiction temat kojarzony z technologiami. Przewijał się przez praktycznie całą historię kinematografii. W tym zestawieniu dam kilka przykładów to potwierdzających. Nie zaczynam chronologicznie. Jako pierwszy pod lupę idzie Chappie. Przyznam, że do produkcji przyciągnęło mnie głównie nazwisko reżysera. Neila Blomkampa ceniłem za Dystrykt 9 i nietypowe przedstawienie kosmitów. Fabuła Chappie też toczyła się w RPA (skąd pochodzi zresztą sam Blomkamp), ale już w bliższych rzeczywistości warunkach. Tytułowy bohater to robot, którego potencjał próbuje wykorzystać grupka gangsterów.

Film koncentruje się na problematyce starć nizin społecznych Johannesburga z tamtejszymi stróżami prawa. Chappie jest na służbie policji, ale zostaje „przechwycony” przez zdeprawowane trio z lokalnych skłotów (tu świetnie obsadzono zespół Die Antwoord). Grupa korzysta z możliwości maszyny ze Sztuczną Inteligencją z „ludzką” osobowością. AI w „skórze” robota w chwili zagrożenia własnego istnienia przechodzi próbę własnego oprogramowania. Pragnie przetrwać, a wtedy narzucone przez twórców ograniczenia są łamane. To kino akcji, co zresztą czuje się od początku do końca, ale z częstymi elementami badania nowego wydania „człowieczeństwa”, samoświadomej AI, rozumowania algorytmów i futurystycznego świata niedalekiej przyszłości. Inne, całkiem fajne spojrzenie na dość powszechny w kinie motyw.


Finch (2021) – robot opiekunem?

Kolejna produkcja z robotem w jednej z głównych ról to Finch przygotowany dla platformy Apple TV+. W tym technologicznym melodramacie nie ma wielu postaci, ale nie może to dziwić. W postapokaliptycznym świecie po rozbłysku słonecznym mało kto jest w stanie przetrwać. Inżynierowi robotyki – tytułowemu Finchowi (Tom Hanks w setnej już chyba roli samotnika) udaje się przeżyć. Radzi sobie jak tylko może, ale wyczuwając koniec żywota uruchamia Jeffa, czyli robota mającego pomóc mu przejąć opiekę nad psem. Film przedstawia podróż wspomnianego trio (licząc czworonoga) przez pustkowia Stanów Zjednoczonych oraz przyspieszony proces „socjalizacji” Jeffa. Jego software przypomina rozumowanie dziecka poznającego jeszcze niebezpieczniejsze niż normalnie warunki w jakim przychodzi mu bytować. Historia jest poruszająca, ale trochę już wtórna.

W Finchu problematyka świadomej AI jest ukazywana w mocno uproszczony sposób. Oczywiście robot jest odpowiednio skonfigurowany, ale wciąż próbuje kwestionować, dopytywać, uczyć się i rozumieć napotkane otoczenie. Film z bardzo czytelnym i prostym przesłaniem. Niektórzy doszukują się głębszych wartości, ale według mnie czegoś zabrakło. Bardzo możliwe, że powodem jakiegoś niedosytu jest mocno okrojony motyw kontaktu AI ze światem. Jest tu mnóstwo potencjału, no a film ograniczony czasem. Chyba znacznie lepiej, gdyby Apple zdecydowało się na serial ukazujący szersze spojrzenie na cały temat. Amerykański gigant dopiero buduje katalog platformy, więc wyczuwam, że Finch powstał w celu szybkiej promocji Apple TV+.


Łowca Androidów (1982) – replikanci z uczuciami?

Blade Runner (Łowca Androidów) Ridleya Scotta to film, który w swoim czasie nie podbił uwagi widzów. Dopiero z czasem został przez wielu określony jednym z ważniejszych w historii kina, szczególnie działu produkcji science fiction. Świat przyszłości (2019 rok w momencie realizacji był datą odległą), łączy funkcjonowanie ludzi z replikantami, czyli tytułowymi androidami. Roboty przypominające ludzi powstały do kolonizacji innych planet oraz wykonywania niebezpiecznych misji. Bunt na jednej z kolonii spowodował, że na Ziemi ich obecność jest nielegalna. Świadomi własnej egzystencji roboty zaczęły kwestionować narzucane przez ludzi zasady i „zniewolenie”. Replikantom ograniczono żywotność ze względu na rozwijające się w nich uczucia. Właśnie strach przed wyłączeniem powoduje, że szukają konstruktorów, by przedłużyć swoje istnienie. Rick Deckard (Harrison Ford) był niegdyść członkiem jednostki Łowców Androidów, która likwidowała zbuntowane Nexusy 6.

Fabułę obsadzono w lekko cyberpunkowych warunkach i bardzo malowniczych sceneriach. Humanoidalne androidy praktycznie nie różnią się od ludzi, co pokazuje nie tylko ich budowa, ale i sposób odczuwania świata. Przyznaję, że Łowca Androidów to jedna z piękniej pokazanych wizji przyszłości, w której Sztuczna Inteligencja w ciałach przypominających ludzi może domagać się równouprawnienia. W całość wkomponowano nawet wątek miłosny, w którym główny bohater nawiązuje więź z robotem uważającym się za człowieka. Kolejny z nieuniknionych problemów związanych z mieszaniem się robotów i ludzi na wspólnych ulicach. Na koniec dodam, że w 2017 roku powstała kontynuacja filmu w postaci Blade Runner 2049 (gdzie ponownie pojawił się Harrison Ford, ale już nie w głównej roli). Jeśli dobrze kojarzę to powstaje też serial na motywach tej produkcji.


Upgrade (2018) – ulepszenie chipem z AI

Historia kina ma już grubo ponad wiek, ale i sekcja filmów science fiction zajmuje w nim naprawdę długi już okres. Coraz trudniej o coś nowego. Coś co odróżni produkcję od wszystkich pozostałych. Upgrade (Ulepszenie) z 2018 roku nie porusza jakiegoś nowego w świecie technologii wątku, ale pokazuje go w inny sposób. Główny bohater i jego dziewczyna zostają brutalnie napadnięci. Ona ginie, on jest sparaliżowany. Chcąc wymierzyć sprawiedliwość Gray poddaje się wszczepieniu chipa z AI, dzięki któremu nie tylko odzyskuje ruch, ale zyskuje też tytułowe ulepszenia. Stem (implant ze Sztuczną Inteligencją) poprawia jego możliwości i pozwala dotrzeć do sprawców morderstwa. Aktualizacja niczym z cyberpunkowego świata, choć chyba bez części zamiennych (jeśli dobrze pamiętam seans). „Not Man. Not Machine. More.” – jak przedstawiają twórcy.

Akcję przedstawiono z perspektywy pierwszej osoby, co przypomina nieco gry komputerowe. Właśnie pod tym względem całość jest unikatowa i wyjątkowa. Sama fabuła prosta, wręcz do bólu. Oglądało się jednak całkiem nieźle. Taka mniej angażująca głowę produkcja. Czy podobne implanty będą w stanie podnieść ludzkie możliwości bez potrzeby „części zamiennych”? Czy oprogramowanie we współpracy z mózgiem mogłoby wpłynąć na zmysły do tego stopnia, że udałoby się wgrać do umysłu gotowe zdolności?


Ja, Robot (2004) – zbuntowana maszyna

Mam kolejną propozycję z robotem jako główną postacią całego filmu. W 2004 roku do kin trafił Ja, Robot reżyserii Alexa Proyasa. Ekranizacja opowiadań fantastycznonaukowych Isaaca Asimowa, w których autor przedstawił etapy ewolucji robotów ze Sztuczną Inteligencją. Wtedy z perspektywy 1950 rok. W XXI wieku już uwzględniając dekady postępu. Wciąż jeszcze w formie wizji, bo przedstawiając świat 2035 roku, ale już bliższych czasom obecnym. W filmie przedstawiono przyszłość związaną ze wszędobylskimi maszynami służącymi ludziom. Roboty pomagają chroniąc obywateli i wyręczając ich z wielu zadań. Oczywiście na czele z trzema zasadami robotyki (z opowiadania Zabawa w berka Asimova z 1942 roku):

  1. Robot nie może skrzywdzić człowieka (ani przez zaniechanie działania dopuścić, aby człowiek doznał krzywdy).
  2. Robot musi być posłuszny rozkazom człowieka (chyba że stoją one w sprzeczności z Pierwszym Prawem).
  3. Robot musi chronić sam siebie, jeśli tylko nie stoi to w sprzeczności z Pierwszym lub Drugim Prawem.

W filmie jeden z robotów zdaje się łamać jedno z praw. Sprawą śmierci szefa i wynalazcy robotów korporacji U.S. Robotics zajmuje się Del Spooner (Will Smith). Sytuacja staje się znacznie trudniejsza, gdy bunt jednego z robotów oddziałuje na całą linię produkcyjną podobnych mu maszyn najnowszej generacji. Ludzkość jest zagrożona, a działające dotąd prawa robotyki wydają się niekompletne. Tak przynajmniej wynika z akcji. Dlaczego robot złamał podstawową zasadę? Gdzie jest błąd? Czy roboty mogą sprzeciwić się człowiekowi? Właśnie te kwestie nurtują futurologów. Jak się okazuje, już od dekad.


Serial Westworld (2016-2022) – AI vs jej twórcy

W 1973 roku powstał serial Westworld (Świat Dzikiego Zachodu). W 2016 roku doczekał się nowocześniejszego remake’u. Za projekt wziął się Jonathan Nolan (brat Christophera Nolana – bardzo znanego reżysera Hollywood). Współczesna odsłona w czterech sezonach pokazuje bunt maszyn, a właściwie algorytmów Sztucznej Inteligencji. Hosty, czyli roboty przypominające ludzi, zaczynają kwestionować zasady wesołego miasteczka, do którego zjeżdżają się bogaci ludzie spełniający mroczne fantazje. Roboty są aktorami w futurystycznym miasteczku. Ich rola jest ograniczona do odtwarzania ścisłej fabuły. Pewnego razu kilku hostów nie wykonuje swoich zadań, a Dolores (inny z robotów) zaczyna orientować się, do jakiego celu powstała.

Świat Roberta Forda (Anthony Hopkins) – genialnego naukowca przekształca się w źródło rewolucji technologicznej, której efekty widać w trzech kolejnych sezonach. Akcja przenosi się w warunków Dzikiego Zachodu do miasta przyszłości, gdzie Sztuczna Inteligencja konfrontuje się ze swoimi twórcami. Serial ciekawy, ale należy go oglądać ciurkiem, bo dłuższe przerwy między kolejnymi sezonami może utrudnić zrozumienie całej wizji. Problem odizolowanego parku rozrywki okazuje się poważniejszy, gdy hostom udaje się opuścić obiekt. Westworld to kolejna z propozycji, w której AI ingeruje w losy ludzkości. Piątego sezonu niestety nie zrealizowano, bo spadająca z sezonu na sezon oglądalność nie zadowoliła wydawcy.

W serialu przedstawiono mnóstwo ciekawostek technologicznych. Od produkcji robotów, przez składane tablety, aż po Los Angeles przyszłości, po którym poruszają się latające pojazdy. Oczywiście na pierwszym miejscu jest problematyka AI, samoświadomych algorytmów i zagrożenia wynikające z ich wdrażania na masową, niekontrolowaną skalę. Czołówka z Westworld jest jedną z moich ulubionych w świecie seriali. Tylko w tym serialu jej nie przewijałem.

mój ulubiony wstęp


Serial Altered Carbon (2018-2020) – migrująca świadomość

Na koniec tego zestawienia jeszcze jeden serial, który bardzo mi się podobał. Altered Carbon powstał dla Netflixa. To produkcja science fiction odległej przyszłości. Na tyle odległej, że w tamtych czasach migracja świadomości między ciałami nie jest niczym wyjątkowym. Jest jednak kosztowna, więc na życie wieczne mogą pozwolić sobie nieliczni. W 2348 dochodzi do śmierci jednego z klientów. Nie tej finalnej oczywiście. Zamordowana postać zleca śledztwo, ale do rozwikłania skomplikowanego morderstwa potrzebuje specjalisty. Do życia przywrócony jest pewien buntownik. Takeshi Kovacs w nowym ciele, ale ze starymi, wyjątkowymi umiejętnościami próbuje rozwikłać sprawę. Jest żołnierzem z elitarnej grupy wojowników.

Altered Carbon powstał na bazie cyberpunkowej powieści Richarda K. Morgana, co zresztą widać w mrocznych ujęciach produkcji. Świat 300 lat później, ale nadal z podobnymi problemami. Morderstwa, korupcja, zdrady i wiele innych typowych dla obecnej chwili was społeczeństwa, ale zbrutalizowana o „postęp” ludzkości. Nowe technologie mocno przekształciły ludzi i ich nowe zasady. Śmierć nie jest już problemem, a to… naprawdę problem! Czy jeśli byłoby to możliwe, powinniśmy dążyć do życia w nieskończoność? Czy ludzkość czeka świat znany z Modyfikowanego węgla? Nie zagwarantowała tego religia. Robi to nowoczesna technologia. Świadomość jest digitalizowana, a ciało staje się jedynie powłoką. Jeśli można żyć wiecznie to na bank ktoś na tym zarabia.