Zdarzało mi się już pisać o kinie domowym w formie gogli, ale naprawdę okazjonalnie. Wszystko dlatego, że tych urządzeń nie jest na rynku zbyt wiele, a już takich o wystarczającej jakości, jeszcze mniej. Na Kickstarterze trafiłem na dość interesujący model. Cinera Edge to gadżet do osobistego oglądania filmów z ekranem 5K i efektami dźwiękowymi Dolby Surround Sound! Czy tego typu rozwiązanie będzie wystarczająco komfortowe, by zastąpić duży ekran telewizora lub projektora z rozstawionymi po pokoju głośnikami z przestrzennym audio? Są sytuacje, w których tak właśnie będzie!

Cinera Edge kino w goglach 5G

Cinera Edge z 2560 x 1440 na oko

Poprzednia generacja Cinera miała spore gabaryty. Znacznie większe od standardowych gogli VR. Sprzęt był tak wielki, że opcjonalnie proponowano specjalny uchwyt podtrzymujący urządzenia na głowie (taki wysięgnik). Czy tego oczekuje się od kina? Raczej wątpię. Dlatego właśnie firma postanowiła dopracować swój niszowy (jeszcze) projekt. Najważniejsze były kwestie związane z komfortem. Cinera Edge jest bardziej kompaktowa, a przecież wyobrażamy sobie, że przeznaczeniem takiego podejścia jest użytkowanie bardziej mobilne. Tu chciałem przejść do sytuacji, w których zamknięcie się w goglach ma największy sens. Podróż samolotem, pociągiem lub autokarem to chyba najwłaściwsze przykłady.

Na uwagę zasługują wyświetlacze Cinera Edge. Z racji zastosowania technologii micro-OLED udało się znacznie zmniejszyć rozmiary paneli. Rozdzielczość jest taka sama, czyli 5K (po 2560 x 1440 na oko). Na stronie kampanii widać różnice w wielkości ekranów między pierwszą generacją Cinera a nowymi Edge. W nowej odsłonie udało się zaoferować gabaryty przypominające nauszne słuchawki, ale z pałąkiem przed oczami, a nie na głowie. Ekran ma 3515 ppi (taka ostrość, bo ekrany mają po 2 cm przekątnej) oraz wysokie odwzorowanie kolorów DCI-P3. Do tego kontrast 50 000 000: 1 i poziom reakcji 0.000001s. Sądzę, że treści będziemy oglądać w jakości, której nie dostarczą przeciętne telewizory. Optyka ma regulowany rozstaw, ale też korekcję dioptrii (-8D to +3D), więc osoby z wadami wzroku mogą pominąć okulary.

Cinera Edge Pro

Cinera Edge Pro z Dolby

Cinera Edge to wyspecjalizowana propozycja dla konkretnego klienta, więc ma dosyć ograniczone przeznaczenie. Tym pierwszym jest oczywiście kino domowe. Producent chwali się, że jego gogle są bliskie efektom jakie oferują kina IMAX. Przypomnę, że tam ekran jest zwykle większy i daje 70 stopni pola widzenia. Ekwiwalentem tego w Edge jest 1200 cali widziane z 20 metrów, czyli 66°. Generalnie ma być bardzo imersyjnie. Mamy odczuwać podobne wrażenia do tych kinowych i to nie tylko jeśli chodzi o obraz. Kino to też dźwięk. Tutaj w modelu Cinera Edge Pro dostarczono też Dolby Surround, czyli odbiór 5.1. (po cztery głośniczki na ucho, a więc raczej coś więcej niż wirtualna przestrzenność).

Z racji dwóch ekranów można też uruchomić materiały w 3D. Ten format się na rynku nie przyjął, ale okazjonalnie można w takim trójwymiarze coś obejrzeć. Fani gier też znajdą coś dla siebie. Niestety nie VR, a szkoda. Może kolejna generacja dorzuci pod tym względem coś więcej (ale rozmiar urządzenia wtedy się zwiększy). HDMI (model Pro) pozwoli na połączenie z konsolami, komputerami, odtwarzaczami Bluray, a nawet dronami. W specyfikacji jest też Bluetooth i WiFi. Android 7.1 ma pozwolić na korzystanie z internetowych serwisów streamingowych.  Z boku widzę dotykowy panel sterowania, a jest też slot na kartę pamięci. Modele Edge i Edge Pro różnią się też RAM i przestrzenią na pliki. Oczywiście także ceną. Nawet w crowdfundingu jest drogo. 449/549$ za odmianę to sporo, a finalnie będzie jeszcze drożej, bo 799$ i 999$ (za Pro). Wysyłka w grudniu.


Powyższy artykuł jest na temat urządzenia/rozwiązania z crowdfundingowej platformy (miejsca, w którym wczesny prototyp zbiera fundusze na dalszą realizację). Sprzedaż na masową skalę odbywa się zwykle po kilku miesiącach od udanego zakończenia kampanii. Z uwagi na setki produktów na moim blogu, nie jestem w stanie śledzić losów poszczególnych projektów. Aktualizacje o postępach warto szukać na stronie kampanii (zakładka o aktualizacjach), stronie producenta lub kanałach społecznościowych start-upów. Warto też zapoznać się z ryzykiem związanym z wpłacaniem kwot.