Na rynku lokalizatorów jest całkiem sporo różnych rozwiązań opartych na śledzeniu oraz łączności przez Bluetooth. Jednym z bardziej dyskretnych i nie zajmujących wiele miejsca, o którym pisałem jest Protag Elite oraz SmartWallit. Można go nosić w portfelu i nie powinniśmy odczuć zbytnio jego obecności. Do walki o miano najcieńszego gadżet u włącza się Find’em Tracking. Wynalazek ma być jeszcze cieńszy i posłużyć w tym samym celu, czyli do lokalizacji naszego mienia lub jako przypominacz dla ważnych przedmiotów.

Tego typu zabawki służą zwykle do odnajdowania kluczy, bagażu, portfela i innych rzeczy, ale przeważnie trzeba do nich podpiąć dosyć niewygodne gabarytowo moduły. Find’em Tracking ma kształt karty płatniczej (troszkę grubszej) i w tym przypadku idealnie sprawdzi się głównie do lokalizacji portfela, ale także różnych pakunków, nie zajmując wiele miejsca (wśliźnie się w niewielką przestrzeń). Do komunikacji i ustawień potrzebna będzie aplikacja mobilna, którą zainstalujemy na smartonach z iOS lub Androidem.

Apka posiada wirtualny radar na ekranie i pomoże szybko odnaleźć zgubę. Karta posiada specjalny przycisk, który może zadziałać w odwrotnym kierunku i szybko zlokalizować telefon. Aktywuje w nim dzwonek, więc poszukiwania zawieruszonego gdzieś iPhone’a będziemy prowadzić zmysłem sluchu. Bateryjka w płytce wystarczy na działanie przez 18 miesięcy zanim będzie ją trzeba wymienić. Sygnał jest stale śledzony, więc co jakiś czas działa funkcja geolokalizacji, pozwalająca na oznaczenie ostatniego znanego położenia naszej zguby przez moduł GPS.

Odległość zasięgu to ok 150 stóp, czyli maksymalnie ok. 46 metrów. Alarm można dostosować do własnych potrzeb, np. kilkunastu bezpiecznych metrów, po przekroczeniu których dostaniemy sygnał ostrzegawczy. Karta dostępna jest w dwóch wersjach kolorystycznych: białej lub czarnej. Wyceniono ją na 25 dolarów w pre-orderze. Urządzenie ma wejść do sprzedaży w 2014 roku.

 źródło: findemtracking.com via ubergizmo.com