Kolejna wirtualna klawiatura, którą mam przyjemność potestować na mobilnym urządzeniu z dotykowym ekranem. Fleksy to pomysł wykorzystujący układ qwerty pozwalający pisać bez ciągłej obserwacji przycisków, co pozwoli skupić się na samej treści pisanego tekstu. Z tego powodu została ochrzczona najbardziej zaawansowaną klawiaturką dotykową na świecie. Jest dostępna za darmo w AppStore na smartfony z iOS, a teraz także w formie beta dla Androida.

Produkt przygotowało studio developerskie Syntella, apkę udostępniono kilka miesiący po tym jak zaprezentowano rozwiązanie w styczniu tego roku. Zanim napiszę parę spostrzeżeń na temat wygody i działania klawiaturki, zwrócę uwagę, że aby pobrać plik instalacyjny apk na Androida, trzeba posiadać system w wersji minimum 4.0 oraz być członkiem społeczności Google+ (czyli posiadać konto Google, np. gmail). Na stronie Google wystarczy się zalogować i dołączyć do grona osób, które potem przekierowuje do instalacji oprogramowania. W tym momencie stajemy się beta testerami. Wersja na iOS jest dostępna w AppStore.

Ważną informacją jest fakt, że w fazie beta akceptujemy dostęp programu do naszych wpisów prowadzonych za jej pomocą, tzn. wszystkiego co wstukujemy (łącznie z danymi na temat karty kredytowej – poza hasłem), gdyż silnik działa na zasadzie przewidywania tekstu wprowadzanego przez użytkownika, a robi to na podstawie bazy wyrazów używanych w czasie pisania treści. W ten sposób Fleksy uczy się naszego języka. Jeśli nauczymy się już pisać na Fleksy, możemy nawet zlikwidować widok klawiatury, co będzie przydatne podczas wprowadzania dłuższego tekstu oraz na mniejszych ekranach smartfonów.

W opisie aplikacji w sklepiku Apple widnieje nawet fragment dotyczący możliwości używania klawiaturki przez niewidomych, co oznacza, że rozwiązanie faktycznie musi bazować na wprowadzaniu tekstu bez potrzeby spoglądania na wirtualne guziczki. Zaraz to przetestuję. Zacznijmy od zasad używania rozwiązania. Wchodząc do aplikacji (ja testuję wersję na iPada), na początek otrzymujemy instrukcje jak wprowadzać tekst. Jako pierwsze pojawia się info, że używając Fleksy, już nigdy więcej nie będziemy musieli asekurować się i uważać podczas wybierania literek. Układ działa w pozycji horyzontalnej oraz wertykalnej.

Aby wprowadzić spację, przesuwamy palcem w prawą stronę (analogicznie w lewo wymazujemy znaki), słowa zapamiętane podczas pisania (autokorekta) zmienimy ruchem palca w dół. Znaki interpunkcyjne to dwa ruchy w prawo i wybór tak jak przy słowach, czyli góra/dół. W trakcie pisania jesteśmy wspomagani asystentem głosowym, który czyta co piszemy (opcja dla niewidomych). Muszę od razu zaznaczyć, że rozwiązanie nie obsługuje polskich znaków, więc ciężko będzie zamienić obecnie obsługiwaną klawiaturkę na Fleksy. Warto jednak zaznaczyć, że wprowadzenie obcych znaków powinno być możliwe.

Pisać na Fleksy trzeba się nauczyć, to nie tak, że mamy rewolucyjną zmianę od samego początku. Należy poćwiczyć i poznać mechanizm wprowadzania tekstu. Klawiaturka działa jako niezależna aplikacja, ale wprowadzony tekst można przenieść do wybranej apki w iOS lub przekopiować i wkleić. Na Androidzie będzie to oczywiście dużo łatwiejsze, gdyż klawiaturka będzie do wyboru w systemie. W tym momencie rozwiązanie jest przydatne głównie anglojęzycznym użytkownikom i będzie ciekawą alternatywą dla Swype i SwiftKey. Myślę, że proces nauki może zniechęcić wielu tradycjonalistów, którzy będą woleli pisać dalej na zwykłym qwerty. Wielu zagranicznych testerów uważa, że Fleksy działa dużo lepiej niż apple’owska autokorekta. Trzeba też zaznaczyć, że pomysł jest też dobrze oceniany przez zagraniczne  media i portale branżowe.

 źródło: plus.google.com, AppStore, fleksy.com