performance_large_2x (1)

Na konferencji Apple działo się sporo: nowy iPad Pro (link), nowe Apple TV, nowa generacja iPhone’ów, odświeżone edycje Apple Watcha. Naprawdę sporo sprzętu, a rzadko kiedy gigant z Cupertino prezentuje jednocześnie smartfony i tablety. Coraz częściej na tych prezentacjach brakuje czasu na odpowiednią demonstrację wszystkich modeli. W tym roku stracił na tym najbardziej iPad mini. Czwarta generacja najmniejszego tabletu została odświeżona, ale jedynie krótko o tym napomniano. Zeszłym razem to miało sens, bo iPad mini 3 miał tak mało nowego, że byłem tym bardzo negatywnie zszokowany. Może dlatego, że wyczekiwałem wiele miesięcy na zakup (specjalnie na trójkę), a okazało się, że nie warto było czekać.

Tym razem iPad mini zyskał odpowiednie zmiany. Aktualizacja ma sens. Dużo nie trzeba pisać. Wystarczy zwrócenie uwagi na kilka najważniejszych kwestii. Model jest nieco smuklejszy i lżejszy od poprzednika, więc będzie jeszcze wygodniej z niego korzystać. W zasadzie to klienci otrzymają niemal możliwości iPada Air 2, ale w mniejszej obudowie. Takie trio sprzętu ma już rację bytu. W tym roku doszły do oferty dwa tablety, ale ten z ekranem pomiędzy nimi pozostał niezmieniony, bo i tak posiadał bardzo dobre specyfikacje. Przypomnę, że tablety nie sprzedają się już w takim woluminie co kiedyś. iPad Pro i nowy iPad mini to odpowiedni krok przy odświeżaniu linii.

cameras_large_2x

iPad mini 4 zastąpi iPada mini 3, ale dwójka wciąż będzie w sprzedaży! Najnowszy tablecik wyceniono na 399$, a cene drugiej generacji spadnie do 269 dolców. Trzecia iteraz wypada z gry. I dobrze! Procesor A8 to nie A8X jak w Air 2, ale dla 7.9-calowca jest odpowiedni. Będziemy mogli wybierać pamięć w zakresie 16-128 GB, a i czytnik linii papilarnych z Touch ID pozostał (już standard w rodzinie iOS). W końcu wybranie mniejszego tabletu Apple nie będzie poczuciem posiadania sporo gorszego sprzętu.

źródło: Apple.com