Apple po raz pierwszy zastosował określenie Pro wobec nowego iPhone’a. To musi coś oznaczać. Albo najmocniejszy flagowiec jest naprawdę topowy, albo portfolio wymaga precyzyjniejszego nazewnictwa. Mi się wydaje, że strategia obejmuje jedno i drugie. Trio nowych smartfonów z iOS to trzy trochę inne urządzenia, więc warto było je odróżnić. iPhone 11 Pro i 11 Pro Max to oczywiście najlepsze z telefonów jakie kiedykolwiek Apple wprowadziło na rynek.

iPhone 11 Pro

iPhone 11 Pro z OLED

iPhone z najwyższej półki to naturalnie topowe właściwości wyświetlacza. Ponownie jest to panel OLED z Super Retina Display, a więc wysoką rozdzielczością i odpowiednimi parametrami jakości. Model Pro będzie oferowany w dwóch wielkościach: z 5.8 cala oraz 6.5 cala. iPhone 11 Pro Max będzie tym największym z całej nowej rodzinki. Apple określa ekran jako Super Retina XDR. Otrzymał kontrast 2 000 000:1, 1200 nitów jasności oraz bardzo bogatą gamę kolorystyczną. Pokryto go powłoką oleofobową. Dysponuje oczywiście technologiami Haptic Touch, Tap to wake oraz HDR. Mniejszy z duetu ma 458 ppi. Oczy odpoczną dzięki Night Shift.

W ostrym słońcu jasność ma proponować 800 nitów, ale w trybie HDR dla zdjęć lub HDR10 dla video, iPhone 11 Pro ma wejść na poziom 1200 nitów. Charakterystyczny notch nie zmalał. Znów będzie zajmował dosyć sporo górnego obszaru. Ogólny ddbiór wyświetlanych treści ma być jeszcze lepszy, a przy tym zużyje mniej energii. Jak widać, Apple cały czas dopracowuje i tak już wysokiej jakości ekran.

iPhone 11 Pro i 11 Pro Max – trzy aparaty

Po raz pierwszy w iPhonie znajdzie się trio aparatów fotograficznych. Nie może to dziwić. Konkurencja dysponuje taką liczbą już od dawna, a wiele modeli z Androidem ma nawet cztery sensory (Nokia nawet 5, ale wypadła słabo w rankingu DxO Mark). Jak zwykle jakość zdjęć będzie na najwyższym poziomie, a wiadomo, że kolejny obiektyw zrobi swoje. Zestaw to trzy sensory 12 megapikseli o różnych właściwościach. Ciekawie razem wygladają. Tak je zaprojektowano, by tył był możliwie efektowny. Znalazło się tu miejsce także dla lampy błyskowej.

iPhone 11 Pro

Obiektywy mają takie parametry: szerokokątny f/1.8, ultra wide 120 stopni z f/2.0 i telephoto f/2.4 z 52 mm ogniskowej. Te dwa skrajne doposażono w OIS, czyli optyczną stabilizację obrazu. Ogólnie może nie być to jakoś widowiskowo spektakularne, zwłaszcza jeśli ocenimy wielkość otworu pod Night Mode, ale z tego co widać, fotki będą pro. W końcu Apple dostarczyło ultra szeroki obiektyw. Dwukrotne zbliżenie optyczne też nie jest imponujące, ale jest. Producent określa je jako „4X”, ale to dlatego, że udaje się uzyskać różnicę miedzy 13mm (ultra wide) do 52 mm (zoom). Nie ma zatem poprawek względem zeszłorocznego iPhone’a, ale obecność szerokiego kąta podwaja wynik.

Z przodu również 12-megapikseli, ale z sensorem TrueDepth, czyli technikami Face ID do odblokowywania urządzenia twarzą. Przednia kamerka też nagra video w jakości 4K z 60 klatkami na sekundę.

iPhone 11 Pro z Deep Fusion

Oddzielne akapity poświęcam nowemu rozwiązaniu Deep Fusion. Ten tryb rejestracij obrazu ma dotrzeć do nowych iPhone’ów 11 Pro już wkrótce. Na prezentacji przedstawiono jego koncepcję. Wykorzystując zestaw sensorów mamy uzyskać możliwie najostrzejszą klatkę, czyli najlepsze foto pstryknięte automatycznie smartfonem. Urządzenie ma wykonać dziewięć zdjęć i używają software’u zredukować szumy i poprawić detale. 9 różnych ustawień da wybór najlepszych efektów w jednym połączeniu. Długie ekspozycje po prostu dostarczą więcej informacji. Tu przyda się chip z AI. Przykład pokazany na scenie robił wrażenie, zwłaszcza poziom szczegółowości sweterka. Jedno jest pewne. Sztuczna Inteligencja będzie niebawem podrasowywać zdjęcia o wiele częściej. Już teraz przecież uczestniczy w dobieraniu ustawień pod rozpoznawane sceny. Konkurencja robi „podobne” rzeczy, ale przez 48-megapikselowe sensory (Quad Pixel).

iPhone 11 Pro

iPhone 11 Pro i 11 Pro Max z A13 Bionic

„iPhone 11 Pro posiada najlepszą platformę z uczeniem maszynowych zainstalowaną w smartfonie”. To najkrótsze opisanie możliwości najnowszego chipa A13 Bionic. Apple nie mogło przecież pochwalić się w inny sposób. Wynika z tego, że modele Pro będą najmocniejszymi i najwydaniejszymi telefonami na rynku. Ich własny procesor ma optymalizować pracę urządzenia i dopasowywać się pod różne tryby działania. Poprzednie CPU wcale nie wygrywało w graficznych benchmarkach, ale tym razem może być inaczej. Sądzę, że i tak moc będzie spora i wystarczająca dla nawet najbardziej wymagających gier.

Chip A13 Bionic to architektura 7 nanometrowa. To poziom Kirin 990 od Huawei oraz nadchodzącego Snapdragona 8xx (numerek jeszcze nie podany) od Qualcomm. Nie zabraknie na pokładzie jednostki NPU (neuronowego procesora AI). Ciężko na razie określić wyniki i efektywność pracy, ale to już dane dla geeków. Najważniejsze, że sprzęt będzie działał 4-5h dłużej (względem Xs), właśnie dzięki nowemu chipowi. Z kolei Fast Charge z 18W ma szybko uzupełniać energię. Niestety wciąż bez ładowania bezprzewodowego. Pod tym względem (jak i szybkości ładowania) Apple nie ma się specjalnie czym chwalić wobec konkurencji.

iPhone 11 Pro – design

A jak wam się podoba nowy design iPhone’ów 11 Pro? Jego ogólne postrzeganie jest podobne, ale tył wyróżni się sporym modułem fotograficznym. Przód będzie niemal identyczny do zeszłorocznego. Różnicą może być paleta kolorystyczna dla obudowy. Wariant Midnight Green będzie się wyróżniał. Jest naprawdę ciekawy. Pozostałe barwy są już klasyczne: Space Gray, Silver/White oraz Gold. Apple chce zapewnić trochę lepsze zabezpieczenia frontu, więc powinno być mniej wymian pękniętego przodu. Do ważne, bo nie jest to tani serwis.

Nie wspomniałem jeszcze o obecności Wi-Fi 6, najnowszego iOS 13, rocznego dostępu do Apple TV+ za darmo oraz cenach. Chyba każdy zdaje sobie sprawę, że będą one wysokie. iPhone 11 Pro wyceniony został na 999$, a 11 Pro Max na 1099$.

źródło: Apple.com