PIQ ski

Zaraz zacznie się sezon na zimowe szusowanie. Na każdym stoku znajdziemy różne grupy narciarzy i snowboardzistów. Są ci zwykli, ci początkujący, ci uczący się, ale i wariaci (nazwijmy tak wszystkich ryzykantów ;)). Współdzielimy trasy zjazdowe wszyscy, ale nie każdy z nas potrzebuje większej adrenaliny lub większych wrażeń (jeszcze jak miałem zdrowe kolanko, to należałem do tej sekcji średniej – coś pomiędzy). Przy zjazdach „na krechę”, ale w bezpiecznym miejscu, zawsze zastanawiało mnie jak szybko jadę. Kiedyś ciężko było to ocenić, dzisiaj mamy gadżety takie jak PIQ, który został przygotowany we współpracy z Rossignolem.

Projekt PIQ to moduł z czujnikami, który firma sprzedaje golfistom i tenisistom. Teraz ofertę poszerzy o amatorów jazdy na śniegu. Już raz na blogu prezentowałem gadżet tego typu. Trace jest podobną zabawkę, co model od PIQ. Stworzono go po to, by można było ocenić kilka parametrów zjazdu. 13-osiowy sensor ma dokładnie badać i monitorować sporo elementów. Od szybkości zjazdu, przez czas przejazdu, aż po skoki i pobyt w powietrzu. To ostatnie to już propozycja dla tych najbardziej zainteresowanych analizą tricków.

PIQ

PIQ przyczepimy wygodnie do praktycznie każdego narciarskiego buta. Stąd czujniki mają odpowiednio rozpoznawać odczyty i przekazywać je bezprzewodowo do aplikacji mobilnej na smartfon z iOS lub Androidem. Algorytmy potrafią rozpoznawać krawędziowanie, styl jazdy, przeciążenia, czy inne statystyki przejazdu. Przyda się zawodowcom, ale i amatorom. Może pomóc sprawdzić technikę jazdy, ale głównie służy do zbierania ciekawych danych – tak informacyjnie. Nie trzeba jeździć z telefonem na stoku. System zbierze wszystko do pamięci, a potem Bluetoothem prześlemy pliki.

Informacjami można się wymieniać i rywalizować (bić rekordy). Gadżet umie obadać obroty w locie, więc zyskujemy fajny produkt do potwierdzania naszych akrobacji. Lepiej to mieć na filmiku, ale jak już się nie nagra, to chociaż mieć jako osiągnięcie w smartfonie :P. Autorzy przygotowali też w aplikacji system punktacji, którym też można się wymieniać między znajomymi – i to ogólnoświatowo, bo przez neta. Projekt nie różni się niczym od poprzednich generacji czujnika, bo to właściwie ten sam sprzęcik. Jeśli macie już wariant dla tenisisty lub golfisty, to wystarczy dokupić pasek za 49$. Sam PIQ to koszt ok. 150$.

źródło: PIQ via engadget.com