Może tego nie widać, ale na rynku dronów sterowanych smartfonem i w ogóle podniebnych stateczków robi się dość ciasno. Mowa o rozwiązaniach zarówno komercyjnych, ale i prywatnych. Jedne firmy chcą wykorzystać je we własnym biznesie (Amazon, DHL), inni dostarczyć nam rodzaj zabawki, a jeszcze inni narzędzia do nagrywania z powietrza. Wśród tych pomysłów znajduje się jeszcze miejsce dla innych, mniej typowych (choć nie nazwałbym poprzednich typowymi) projektów. Skyteboard to kolejny quadricopter, ale z nieco innym przeznaczeniem.

Jego zadaniem jest zbliżenie do siebie najbliższego sąsiedztwa. Brzmi ciekawie. Jak to zrobić? Autorzy chcą stworzyć platformę społecznościową, służącą do lepszej obserwacji i współdziałania mniejszych, lokalnych społeczności. Może być bezpieczniej, informacje po osiedlu krążyć szybciej, no i lepiej się poznamy. Rozwiązanie trafiło właśnie na Kickstartera, gdzie spróbuje nas przekonać do swojej wizji. Dron będzie częścią Internetu Rzeczy i ma sprawić, że tą drogą zjednoczy bardziej grupy ludzi do większej współpracy między sobą – z czego ma płynąć wiele korzyści.

Ciężko ocenić jak wielką szansę ma taka maszyna, ale być może kampania Kickstartera zweryfikuje nam odpowiedź na to pytanie. Zbliżamy się do ery wszędobylskich dronów. Może okazać się, że będą bardzo skutecznym systemem ochrony, ale i narzędziem do wielu nowych projektów. Oby tylko nie śledzenia. Niektóre Rządy, jak ten w USA, tworzą już nowe zapisy w prawie, dotyczące zasad przelotów i poruszania się takimi urządzeniami po niebie. Skyteboard posiada podobną konstrukcję jak inne drony śmigłowe, ale jego forma przypomina po złożeniu deskorolkę (stąd nazwa).

Pojazd ma być bezpieczny dla mieszkańców – pytanie tylko czy mowa o samym locie, czy odporności na włamania. To ważne, gdyż w obudowie zmieszczono kamerkę Full HD do nagrywania otoczenia. W środku znalazły się też moduły takie jak GPS, Wi-Fi, 3G, a ma być też jakiś uchwyt – ten pewnie do przekazywania sobie między rodzinami niewielkich przedmiotów (pierwsze co przychodzi do głowy to cukier 😉 ). Na razie możliwości techniczne pozwalają tylko na 15 minutowe unoszenie się w powietrzu, ale to można z czasem dopracować. Ważniejsza jest sama idea powstania takiego prototypu. Czy można będzie nazwać go oczkiem chroniącym obywateli na ich własnym terenie?

Skyteboard ma być kontrolowany przez Internet, także aplikację mobilną na smartfony lub tablety z systemem iOS lub Android. Platforma ma być pomocna w przeróżnych działaniach. Pomysły wykorzystania zależą od nas samych. Możemy pomóc szukać psa, nagrywać lokalne wydarzenia, np. sportowe, gdzie biorą udział dzieciaki. Autorzy dają też pomysły na oblatywanie okolicy z informacjami o zbliżających się imprezach, czy po prostu obserwacji miejsca. Ścieżki przelotu można zaprogramować, dzielić się nimi, jak i resztą materiałów zarejestrowanych przez drony. Cały pomysł dosyć ciekawy, ale nie wiem czy chciałbym, aby taki „szpieg” przelatywał mi nad posesją lub w ogóle nie chciałbym mieć świadomości, że coś latającego może nagrywać mieszkańców z lotu.

Ciekawe jak rozwinie się Skyteboard i platforma Fatdoor. Może być zarówno bardzo pomysłowo, ale i niebezpiecznie. Najtańsza wersja w kampanii we wczesnej jej fazie to koszt 1099 dolarów. Jeśli uda się osiągnąć wyznaczony próg, dron wejdzie do sprzedaży w listopadzie. Macie jakieś ciekawe pomysły do wykorzystania Skyteboard w waszej okolicy?

źródło: Kickstarter, Fatdoor.com