Już ładnych kilka lat temu na moim blogu mogliście przeczytać test ciekawego gadżetu dla smart home. Microbot pozwalał na włączenie starych urządzeń przy pomocy inteligentnego mini ramienia. Właśnie na platformie Kickstartera trafiłem na coś podobnego, ale przystosowanego do współcześniejszych standardów automatyki. Fingerbot Plus to niemal klon Microbota, ale z odpowiednimi ulepszeniami. Jego główne przeznaczenie jest niemal identyczne, ale możliwości znacznie szersze.

Fingerbot Plus

Fingerbot Plus dla „głupich” urządzeń

Inteligentne domy i ogólnie smart automatyka oferuje dziś tysiące modułów, dzięki którym zbudujemy sobie akcje pod indywidualne potrzeby. Część z nich ma format plug-and-play, a więc bardzo łatwy do ogarnięcia przez większość z nas. Inne wymagają bardziej inwazyjnej instalacji oraz szerszej wiedzy z zakresu łączności lub tworzenia triggerów, ale wszystkie mają pozwalają łączyć zarówno nowe, jak i stare rozwiązania w ramach wspólnej sieci. Niektórym brakuje takich możliwości, więc trzeba kombinować z przeróbkami. Są też takie, którym ciężko coś zaproponować, by dało się nimi sterować inteligentniej.

Fingerbot Plus – co nowego?

Fingerbot Plus powstał dla lubiących stosować niestandardowe rozwiązania kontroli lub chcących powiązać w smart opcje coś po swojemu (nie mając za bardzo innej alternatywy). Firma Adaprox oferuje Fingerbota już jakiś czas. Czym zatem zaskoczy edycja z plusem w nazwie? Trzon głównych możliwości się nie zmienił. Nadal pośród funkcjonalności widzę:

  • sterowanie przy pomocy aplikacji (iOS/Android), gdzie jest programowanie akcji, budowanie harmonogramów i powtórzeń
  • łączność Bluetooth 4.2 (Low Energy)
  • współpraca z HomeHub (większy zasięg)
  • sterowanie głosowe (Alexa, Asystent Google, Siri)
  • automatyka smart home (Google Home, Amazon Alexa, IFTTT)
  • współpraca z modułami Adaprox (mają własne, np. czujniki i żarówki)
  • łatwą instalację i szeroką kompatybilność

Fingerbot Plus robot smart przełącznik

Producent postanowił rozwinąć Fingerbota w kilku zakresach. Wśród nowości związanych z softwarem jest możliwość większej customizacji zapętleń. Zapewne wewnątrz własnej aplikacji. Więcej zmieniło się w hardware, które wciąż przypomina poprzednią generację, ale ma kilka „wzmocnień”. W opisie crowdfundingowej kampanii podkreślono, że mechanizm ramienia/przycisku jest silniejszy o 67% (15N, czyli ekwiwalent 15 kg), a to podniesie kompatybilność z przeróżnymi włącznikami, przełącznikami i przyciskami (podano zgodność z 98% tych na rynku). Dłuższy będzie też czas pracy (8 miesięcy).

Jeśli dobrze pamiętam to w poprzednim modelu Fingerbota brakowało przycisku. To spora wada, ponieważ musieliśmy bazować cały czas wyłącznie na smart funkcjach. Teraz na obudowie jest przycisk, który uruchomi mechanizm jeśli zechcemy skorzystać z całości w sposób bardziej tradycyjny (jakby smart elementu w ogóle nie było). Ramię ma teraz też większy zakres ruchu, a można je wzbogacić o opcjonalne uchwyty/rączki drukowane w 3D. Zasięg jest o 50% dłuższy i sięga nawet 12 mm. Pod tym względem zadziała z 99% włączników na rynku (tak podaje producent). Cena w crowdfundingu to 25$. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem to pierwsze sztuki trafią do wspierających akcję już w sierpniu.

Podsumowując, ulepszenia Fingerbota Plus obejmują:

  • szersza personalizacja ustawień zapętleń
  • silniejsze ramię („udźwig” do 15 kg lub siła 15 newtonów)
  • szerszy zakres pracy ramienia (12 mm)
  • dłuższy czas pracy (8 miesięcy)
  • przycisk do tradycyjnej obsługi (pominięcie smart)
  • ogólny wzrost kompatybilności z włącznikami, przyciskami i przełącznikami

Powyższy artykuł jest na temat urządzenia/rozwiązania z crowdfundingowej platformy (miejsca, w którym wczesny prototyp zbiera fundusze na dalszą realizację). Sprzedaż na masową skalę odbywa się zwykle po kilku miesiącach od udanego zakończenia kampanii. Z uwagi na setki produktów na moim blogu, nie jestem w stanie śledzić losów poszczególnych projektów. Aktualizacje o postępach warto szukać na stronie kampanii (zakładka o aktualizacjach), stronie producenta lub kanałach społecznościowych start-upów. Warto też zapoznać się z ryzykiem związanym z wpłacaniem kwot.