Ładnych kilka lat temu kilka firm zaczęło opracowywać technologie prawdziwego bezprzewodowego ładowania urządzeń. Nie z bardzo bliskiej odległości, jak obecnie przy indukcji na styk, ale faktycznie bez kontaktu. Xiaomi – jako jeden z nowych tygrysów w branży – demonstruje właśnie swoją ładowarkę tego typu. Mi Air Charge podładuje smartfon na odległość.

Xiaomi Mi Air Charge z TWC 5W

Wszystko brzmi bardzo ciekawie, szczególnie, że o takim rozwiązaniu marzyło wielu. Korzystamy z telefonu, pracujemy na nim lub się bawimy, a energia sama napływa do baterii. Bez odkładania go do stacji lub podłączania przewodu. Prawda, że zdecydowany komfort. Obecnie producenci ścigają się na moce i szybkości ładowania tradycyjnego, ale wkrótce to samo może dotyczyć systemów true wireless charging (TWC). Oby tylko było to bezpieczne dla zdrowia i naszego otoczenia.

Przejdę do konkretów, bo też mnie ciekawią. Gdy kilka lat temu przedstawiałem na blogu podobne wynalazki, były to dopiero wczesne zapowiedzi. Xiaomi też pewnie opracowuje swoje technologie od kilku lat, na co wskazuje aż 17 patentów dotyczących Mi Air Charge. Moduł ładujący jest już na tyle stabilny, że chiński producent postanowił się nim publicznie pochwalić. Urządzenie ładujące ma dość znaczne rozmiary i przypomina jeden z oczyszczaczy Xiaomi. Nie ma jednak co narzekać na gabaryty. To pierwsza i chyba jeszcze prototypowa generacja. Ładowanie będzie dość wolne, bo z maksymalnie 5W. Powoli, ale bezprzewodowo! W zasięgu kilku metrów zasili kilka urządzeń.

Mi Air Charge ze 144 antenami

Aby ładowanie przez Mi Air Charge było możliwe z tych kilku metrów (jeszcze nie ideał, bo nadal jesteśmy jak na łańcuchu, ale bezprzewodowym) wewnątrz stacji musi być sporo anten. Xiaomi opracowało technologię ze 144 antenami, które skierują milimetrowe fale bezpośrednio do smarfona. To z kolei ma być możliwe dzięki pięciu antenom fazowym do lokalizowania urządzenia. Takie uformowane wiązki dotrą do naszego urządzenia (w przyszłości np. zegarka), ale tylko z kompatybilnym odbiornikiem, więc sprzęt z baterią też musi być przystosowany. W smartfonie Xiaomi ma on 14 anten do przekształcania sygnału w energię.

To jak z indukcyjnym Qi, gdy powstało konsorcjum ułatwiające wdrażanie technologii przez standaryzację systemu ładowania na rynku. Technologie TWC też będą tego wymagać, by rozwiązanie się przyjęło. Mi Air Charge jest o tyle ciekawe, że nie marnuje zbytnio energii na transmisję fal wokół stacji. Kierunkowe wysyłanie ma zoptymalizować cały proces. W tej chwili cały projekt to demonstracja potencjału Xiaomi. Firma nie sprecyzowała planów dotyczących wydania takiego sprzętu. Musiałyby to być działania kompleksowe, tj. od razu z kompatybilnymi telefonami. To wszystko wymaga czasu, już nawet nie licząc procesu standaryzacji. Dobrze jednak, że widzimy już jakieś efekty.

źródło: blog.mi.com