Do kina chodzę dość regularnie i zwróciłem już uwagę, że wiele filmowych produkcji zaraz po napisach końcowych pokazuje dodatkową, ukrytą scenę. Często jest to jakiś element dodatkowego zakończenia, zapowiedzi kontynuacji lub po prostu mały teaser jakiegoś spin-offa (tj. odrzutu lub zaciekawienia postacią, dla której przewidywany jest całkiem oddzielny film). Zaraz po seansie niemal cała sala wychodzi z sali, a zostają tylko kinomaniacy, którzy ze swoich źródeł wiedzą, iż film będzie takową scenę na samym końcu miał. Nie jest ona wymagana by zrozumieć cały film, ale bardzo często (z wyjątkami) potrafi coś pokazać. Żeby nie tracić czasu, gdy nie wiemy czy spodziewać się bonusu, warto zainstalować specjalną aplikację mobilną slużącą właśnie do tego celu.

Oczywiście jeśli czujecie taką potrzebę i lubicie obejrzeć film w całości wraz z dodatkami. Twórcy apki wyszli z założenia, że wielu z nas wyczekuje ponapisowych scen, a część rezygnuje właśnie z powodu niepewności – kto z nas lub siedzieć jak głupek, rozczarowując się na koniec zapaleniem świateł. Program AfterCredits (z ang. „po napisach”) to baza filmów, w której znajdziemy funkcję do sprawdzania tegoż elementu filmu. Po prostu instalujemy ją na smartfonie i przed obejrzeniem wybranego tytułu sprawdzamy go sobie w zbiorze. Aplikację przygotowano na iPhone’a i jest ona dostępna również w polskim AppStore. Według wyliczeń developera napisy to marnotrawienie od 5 do 10 minut – sprawdzenie filmu zajmie tylko kilka sekund.

W systemie jest już ponad 2000 filmów i baza ta wciąż rośnie. Rozwiązanie opiera się na społecznościowym podejściu, gdzie użytkownicy mogą zaznaczyć, że nowy film, który właśnie pojawił się w kinie, posiada tą dodatkową scenkę. Trzeba liczyć, że informacje te są podawane zgodnie z prawdą. Nie lubimy jednak jak inni świecą swoimi telefonami na ciemnej sali, więc zaleca się oczywiście wykonanie tego przed albo w trakcie momentu kiedy widownia zbiera się do wyjścia. Istnieje też opcja dodawania oceny czy warto w ogóle czekać na extra content, gdyż pojawiają się jednak też te mało ciekawe (są to oceny subiektywne, ale mogą sugerować przy skrajnych ocenach, że jednak lepiej sobie odpuścić czekanie). Zauważyłem, że można nawet wyszczególnić, czy dodatkowe fragmenty nie pojawiają się gdzieś w środku napisów.

Jeśli lubimy być częścią takowych społeczności, to możemy także dodawać kolejne tytuły do bazy sami. Program się stale rozwija i widać, że pojawia się wiele dodatkowych informacji, choćby o samych filmach. Co wy na to? Całkiem praktyczna aplikacja dla fanów kina. BTW: Wiecie jaki film po raz pierwszy skorzystał z dodatkowej sceny po napisach?

źródło: aftercreditsapp.com