Montblanc to marka dobrze kojarzona z klasycznymi zegarkami, ale od 2017 roku w jej kolekcji pojawiły się już trzy modele smartwatchów. Seria Summit ma dwie generacje, a licząc z „+” pojawiły się już w sumie trzy modele. W styczniu pojawił się czwarty, ale jakoś ominąłem jego premierę. Przyjrzę się dziś w czym Montblanc Summit Lite jest gorszy od poprzedników. Sugeruje to dopisek w nazwie oraz niższa cena. Niższa, ale wcale niemała!

Montblanc Summit Lite

Montblanc Summit Lite za 815 €

Summit Lite to bardziej „przystępny” cenowo smartwatch od Montblanc. Biorąc pod uwagę, że Summit 2 i Summit 2+ kosztują zależnie od wykończenia ok. 1000-1200€ to te proponowane 815€ za Lite’a wydaje się niezłą obniżką! Firma stara się wciąż plasować z nowym modelem w segmencie premium i stąd takie koszty. Co trzeba było „pogorszyć”, by dało się zbić cenę? Producent zrezygnował ze stali nierdzewnej i koperta jest aluminiowa (z recyclingu). Trzy przyciski pozostały ze stali. Ogólny design jest podobny i widzę, że utrzymuje stylistykę. Są dwie opcje: bardziej sportowa matowa czerń i elegancki, ale nadal matowy srebrny.

Co jeszcze się zmieniło? Wyświetlacz oraz jego stosunek do koperty Summit Lite. Wciąż ma okrągły AMOLEDowy ekranik o średnicy 1.19 cala (390 x 390), ale troszkę większej obudowie. 43 mm to tylko o 1 mm więcej, więc nie powinno robić większej różnicy. Paski do tego są 22 mm, więc te szersze. Najlepiej wypada pod tym względem „+”, bo ma 1.28 cala przy 43.5 mm. W dodatku jest wyposażony w LTE (stąd pewnie ten plusik). Zamiast szafirowego szkiełka jest ochrona Gorilla Glass. Wytrzymałość to 5 ATM, czyli identycznie z Summitem 2. Znów 2+ jest tu lepszy, bo ma IPX8. Z racji materiałów Lite będzie chyba nieco lżejszy.

Summit Lite z Facerem na pokładzie

O dziwo, Montblanc wcale nie promował jakoś debiutu swojego nowego smart zegarka. Może właśnie dlatego go przegapiłem. Trzeba pamiętać, że Summit Lite to niejako zejście niżej z różnymi parametrami, więc może dla firmy nie był to zbyt fajny news. Obyło się bez echa. Myślę, że większy rozgłos pojawił się przy okazji notatki prasowej od Facera – serwisu z tarczkami dla bardzo wielu różnych smart zegarków. Napisano tam, że ich aplikacja jest preinstalowana na nowym Summit Lite, czyli od razu oferuje dostęp do personalizacji motywów.

Zakończę szybkim podsumowaniem specyfikacji. Montblanc Summit Lite pracuje oczywiści nadal na systemie Wear OS. Z racji niższej półki (od drugiej generacji Summit) nie znajdziemy tu najnowszego chipa. Jest Snapdragon Wear 3100, 1 GB RAM i 8 GB na dane (aplikacje i muzykę). Do dyspozycji standardowe czujniki: optyczny czytnik tętna, akcelerometr, żyroskop, barometr i czujnik światła. Jest mikrofonik dla Asystenta Google lub dyktowania treści, ale nie ma głośniczka. Jest też GPS i NFC do zbliżeniowych płatności Google Pay. Nie wiem czy te parametry wystarczą. Ostatnio sporo osób narzeka na platformę Google.

Summit Lite jest tańszy (ale nie od konkurencji w podobnych parametrach), bo:

  • nie ma wbudowanego głośniczka
  • koperta jest aluminiowa (może recycling swoje kosztuje?)
  • ma ochronę Gorilla Glass zamiast szafiru
  • nie stosuje najnowszego chipa od Qualcomm
  • ma tańsze (silikonowe) paski w zestawie
  • ekranik 1.19 cala (jak Summit 2), ale w troszkę większej obudowie
  • przeznaczony pod „wellbeing i aktywność”

źródło: montblanc