Marka TCL nie jest jeszcze dobrze znana, szczególnie w Polsce, gdzie kojarzyć ją można z telewizorów. Na świecie producent ten jest znany ze sprzedaży smartfonów Alcatel, a jeszcze niedawno także Blackberry. W zeszłym roku chińska firma wprowadziła też telefony pod własnym brandem. Ciekawie wyglądał wariant Plex. W tym roku na rynek wejdzie flagowa seria, ale nie wiem, czy pojawi się w Polsce (w Europie będzie). TCL 10L, 10 5G i 10 Pro ma powalczyć z innymi azjatyckimi tygrysami, które atakują topową półkę, ale propozycjami za o wiele mniejsze pieniądze.

Seria TCL 10 – trzy modele

Na moim blogu marka TCL widniała głównie przy okazji giętkich ekranów. Producent stworzył nawet rodzinę prototypów, by pokazać potencjał swoich projektów. W ten sposób zachęca do wykorzystywania ich modułów. Żeby jednak wszystko jeszcze bardziej uwiarygodnić, TCL musiało uruchomić linię produkcyjną dla własnych wyrobów. Od pewnego czasu można kupić telefony tej marki. Seria 10 to trzy jednostki o różnych parametrach, czyli też różnej cenie. Smartfony wyceniono na 250-500 dolarów, a więc w „chińskich” kosztach. Postaram się krótko przedstawić każdy z nowego trio. Wszystkie oczywiście mają zbliżony design i charakterystyczne plecki z poziomą linią czterech aparatów.

TCL 10L to odmiana najbardziej budżetowa z tych trzech propozycji. Nie znaczy to jednak, że ekran będzie mniejszy. Będzie posiadał 6.53 cala przekątnej, czyli oscylować w granicach wszystkich odmian. Rozdzielczość Full HD+ będzie dostępna w każdym TCL 10, ale w tym topowym zwiększy się nieco ostrość (ppi), bo ekranik będzie troszkę mniejszy. W przypadku „L” mówimy o technologii LCD. W środku Snapdragon 665, bateria 4000 mAh, 6 GB RAM, 64 lub 128 GB na dane, port słuchawkowy, Bluetooth 5.0, NFC, czytnik palca, no i oczywiście Android 10. Cztery sensory to połączenie 48 + 8 + 2 + 2 mpx (główny, wide, makro i czujnik głębi). Będzie wsparcie CDAF i PDAF. 16-megapikselowe selfie nie będzie dysponować odblokowywaniem systemu twarzą. Cena: 250$.

TCL 10 5G to zmodyfikowany wariant powyższego telefonu. Wyświetlacz ten sam, ale nieco mocniejsze wnętrze i pojemniejszy akumulator z szybszym ładowaniem. Nie będę powtarzał specyfikacji. Podam tylko te różniące się. Przede wszystkim wydajniejszy będzie procesor. Tutaj pracować ma Qualcomm Snapdragon 765G (+ Adreno 620), czyli ten przygotowany dla sprzętu mid-range, który otrzyma wsparcie modemami 5G (co zresztą podkreślono w nazwie). Będzie to 5G Snapdragon X52. W tym modelu będzie tylko jedna konfiguracja przestrzeni na pliki, ale 128 GB w UFS 2.1 można rozszerzyć kartami microSDXC do 1 TB. Przedni aparat też ma 16 mega, ale tym razem z opcją odblokowywania twarzą. Bateria 4500 mAh otrzymała ładowanie Quick Charge 3.0. Zestaw aparatów jest oczywiście lepszy: 64 + 16 + 5 + 2 mpx (główny, super wide ze 118 stopni, makro i czujnik głębi). Do tego ostrzenie PDAF. Cena: 399€.

TCL 10 Pro to naturalnie flagowiec o najlepszych specyfikacjach. Tutaj parametry będą już niemal high-engowe (nie we wszystkich obszarach). Wyświetlacz będzie miał najmniejszą „przekątną”, ale za to zakrzywienia na dłuższych krawędziach. 6.47 cala to blisko obu powyższych modeli, ale trzeba też uwzględnić wspomniane naciągnięcia panelu na boki. Rozdzielczość też FHD+, ale już w AMOLED. Bardzo ciekawe, że zastosowano Snapdragona 675 (czyli troszkę słabszego od tego w 5G) + Adreno 612. Pamięć rozszerzymy to tylko do microSD z maks 256 GB pojemności. Maksymalna jasność 986 nitów, kontrast 2 000 000:1, specjalny silnik i HDR będą robiły wrażenie. Ekran zajmuje aż 93% frontu. Czytnik palca jest zintegrowany z ekranem. Bateria ta sama, co w model z 5G. Podobnie jak pamięci. Kwartet kamerek też przypomina te z wariantu TCL 10 5G, moduł szerokokątny ma więcej stopni – 123. Video nagramy w 4K z 30 fps. Jest też CDAF, PDAF i laserowy autofokus (zwany LDAF). Przedni aparat ma wyższą rozdzielczość, no 24 mpx. Cena: 449$. Android 10 ma otrzymać aktualizacją do 11.

źródło: TCL.com, foto z kanału TCL na Twitterze